Repatriacja jest specyficzną sytuacją migracyjną; procesem, w którym na indywidualnego aktora – osobę repatriowaną – wpływają aktorzy instytucjonalni działający w ramach określonych procedur. Osoba repatriowana poddaje się tym procedurom dla uzyskania pożądanego efektu - wyjazdu z kraju opuszczanego i zamieszkania na stałe w kraju przyjmującym, połączonego z uzyskaniem obywatelstwa tego kraju.
Taką roboczą definicję repatriacji można przyjąć opisując ją (tym razem) jako zjawisko socjologiczne. To ujęcie inne od prawnego lub uwarunkowanego emocjami i argumentami historycznymi. Oddaje jednak ściśle sformalizowany charakter takiej migracji.
Między oficjalnym dyskursem, a praktyką
Repatriacja jest specyficzną sytuacją migracyjną z kilku powodów:
- jest to działanie należące do legalnych, znormatywizowanych i zaakceptowanych przez państwo przyjmujące form uzyskania statusu obywatela tego państwa
- migracja w ramach procedur repatriacyjnych ukazywana jest w oficjalnym dyskursie państwowym jako wspierana przez kraj przyjmujący
- repatriant (lub potencjalny repatriant) ma w tym oficjalnym dyskursie status osoby wspieranej i chronionej
- jak wykazuje praktyka status ten, mimo założeń oficjalnego dyskursu, nie jest ugruntowanym pewnikiem.
Najciekawszy w powyższym zestawieniu wydaje się ostatni punkt, ponieważ stanowi dysonans wobec punktów poprzedzających go. Wymienione jako pierwsze, trzy czynniki mogą sugerować, że repatriacja jest procesem, w którym nie zachodzą żadne negatywne zjawiska, a wszyscy uczestniczący w nim aktorzy funkcjonują na zasadach partnerskich. To błędne założenie, bowiem sytuacja teoretyczna ujęta w przepisach prawa nie odzwierciedla w pełni repatriacyjnych realiów.
Ilustracją ułamka rzeczywistości może być relacja repatrianta z Kazachstanu mieszkającego w Gdańsku od 2013 roku:
Bardzo dobrze znam procedury repatriacyjne. Pomagam rodzinie i znajomym w przygotowaniu dokumentów repatriacyjnych. Obcym też pomagam, angażuję się w to bardzo mocno. Pomogłem też mamie i tacie w przyjeździe do Gdańska. Oni przyjechali tu w 2017 roku, a wniosek o repatriację złożyli w 2001 roku. Czekali 16 lat na decyzję. (…)Niektórzy sami przyjeżdżają i szukają miasta, które zechciałoby zaprosić repatriantów. Ja im pomagam. Kiedy studiowałem we Wrocławiu, w 2005 roku mój starszy brat został zaproszony do Gdańska przez bazę RODAK. Gdańsk przyjmuje dwie, trzy rodziny repatriantów rocznie i wtedy rodzina mojego brata była jedną z tych wybranych. Ja skończyłem studia w 2008 roku i pojechałem do pracy do Poznania. Dołączyła do mnie moja żona. Mieszkaliśmy tam dwa lata. Niestety, znaleźliśmy się w kryzysie, bo tylko ja pracowałem, a żona zaszła w ciążę. Musieliśmy wrócić do Kazachstanu. Byliśmy w trudnej sytuacji, nie byliśmy repatriantami, ale ja w 2011 roku byłem w MSWiA i rozmawiałem też z „opiekunem” [urzędnik samorządowy – D.O.] w Gdańsku. Przedstawiłem sytuację, że ze względu na trudne położenie musieliśmy wrócić do Kazachstanu. Zrozumieli sytuację i powiedzieli, że jest szansa, że w ciągu roku dostaniemy zaproszenie do Gdańska, bo mieszka tu już starszy brat, a w Koszalinie był tez wujek i kuzynostwo. W 2013 roku wróciliśmy do Polski. Ja osobiście złożyłem wniosek o repatriację w 2001 roku, czyli czekałem sporo czasu. Są przypadki, że przyjmuje się pojedynczych repatriantów, ale w większości zapraszają rodziny z dziećmi. Nie ma gwarancji, że jak ktoś złożył wcześniej, to szybciej uzyska zaproszenie. Rząd niby rozumie, ale jak ktoś jest aktywniejszy, stara się przez kogoś, to jest lepiej. W 2013 roku dostałem zaproszenie nieimienne do Gdańska przez bazę RODAK. Na miejscu dostaliśmy mieszkanie. Średni brat dostał zaproszenie w 2015 roku. [M2]
Inny repatriant potwierdza, że nie jest łatwo o wizę repatriacyjną, a nawet z jej uzyskaniem nie kończą się problemy w procesie repatriacji.
Po ukończeniu studiów przez dwa lata wnioskowaliśmy do Rady Miasta Gdańska o przyjęcie nas jako repatriantów. Razem ze mną dwie siostry. I miasto przyjęło nas uchwałą Rady na podstawie przepisów repatriacyjnych. (…)
Ustawa o repatriacji nakłada dużo obowiązków po stronie gmin i od zasobności portfela lokalnego samorządu zależy, czy i w jakich warunkach przyjmowani są repatrianci. Gdańsk jest w dobrej sytuacji i mamy tu dobry start, ale jeśli ktoś trafi do gminy nieprzygotowanej należycie na przyjęcie repatriantów, to pod dwóch miesiącach ochronnych ląduje w urzędzie pracy i nie znając języka i uwarunkowań kulturowych jest zostawiony sam sobie. Znam takie przypadki. Największe obawy osób przyjeżdżających do Polski wiąże się z tym, że nie mają klarownej sytuacji formalno-prawnej związanej z pobytem.
Niemcy kilka milionów ludzi ściągnęli do siebie. Mieli program. Każdy repatriowany tam mógł samodzielnie zapraszać swoją rodzinę. Dostawali buforowe mieszkanie w specjalnym ośrodku, były lekcje na temat Niemiec, lekcje języka, szkolenie ekonomiczne, a potem selektywne lokowanie na terenie Republiki Federalnej. W Polsce wtedy tego nie było. Nie wiadomo, czego się u nas spodziewać na miejscu. [M1]
Przytoczoną tu jako drugą, rozmowę przeprowadziłem jeszcze przed wejściem w życie Ustawy o zmianie ustawy o repatriacji oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2017 poz. 858). Przewiduje ona kilka istotnych zmian w procedurze repatriacyjnej, m.in. powstanie ośrodków adaptacyjnych dla repatriantów. Utworzono dwa takie punkty - w Pułtusku i w Środzie Wielkopolskiej. Inne placówki nie wzięły udziału w konkursie na prowadzenie podobnych ośrodków. Wynika to być może z tego, że jednym z warunków wygrania konkursu na prowadzenie ośrodka jest możliwość przyjęcia w nim minimum 120 osób jednocześnie. Najprawdopodobniej placówek dysponujących tak dużą bazą, mogących skupić się tylko na tego rodzaju działalności, jest niewiele.
Tymczasem przedstawiciele państwa w oficjalnych wystąpieniach zapewniają m.in, że rząd chce pomóc wszystkim Polakom ze Wschodu, którzy zechcą wrócić do kraju (tvp info, 2017).
Co do różnic między oficjalnym, państwowym dyskursem, a stanem faktycznym w kwestii powrotu repatriantów z byłych republik radzieckich w Azji Centralnej do Polski, to - jak pisze Robert Wyszyński (2012) - dla chcących zamieszkać w kraju Polaków oczekiwanie na powrót z pisemną obietnicą repatriacji ze strony rządu RP stało się czczą mrzonką.
Repatriowani czy repatriujący się?
Istnieje rozróżnienie niosące za sobą pewne odmienne treści. Otóż w odniesieniu do czynności podejmowanych przez repatriantów określa się ich zamiennie jako osoby repatriujące się lub jako osoby repatriowane.
Pierwszy z przytoczonych rozmówców poruszył wątek aktywnego poszukiwania dróg do uzyskania wizy repatriacyjnej. Można uznać, że osoby „aktywne” to osoby repatriujące się. Ja, mimo wszystko, używam sformułowania osoba repatriowana bez względu na stopień zaradności czy samodzielności repatriantów. Zdecydowałem się na takie sformułowanie w stronie biernej nie bez powodu. Uważam, że jednostka w procesie repatriacji uzależnia się od instytucji zaangażowanych w repatriację i jest zmuszona podporządkować się określonym procedurom. Jej udział w repatriacji służy państwu przyjmującemu do budowania wizerunku, jako kraju dbającego o swoich obywateli, sprzyjającemu pokrzywdzonym w wyniku procesów historycznych i zmierzającym do pełnego zadośćuczynienia ich krzywdom. Ponadto, jak wskazał rozmówca, niewykluczone że państwo starannie selekcjonuje kandydatów do repatriacji, w większości wybierając osoby najlepiej wpisujące się w pożądany model repatrianta: osoby młodej, w rodzinie, z dziećmi, po studiach ew. studiującej, mogącej podjąć pracę w Polsce[1].
Rząd zapowiadał, że w 2018 wróci do Polski co najmniej 1000 repatriantów z liczby kilkudziesięciu tysięcy pozostających na terenach dawnych republik radzieckich w Azji Środkowej (Sejm, 2017). Z danych za rok 2018 wynika, że wróciło ich 650 (gov.pl, 2019). W roku 2017 przybyło do Polski na pobyt stały 525 repatriantów (wnp.pl, 2018). Ogółem, od momentu wejścia w życie Uchwały o Repatriacji z 2000 r., do roku 2017 w Polsce osiedliło się 6054 repatriantów (pai.media.pl za MSWiA, 2018). Łącznie, z prawa do repatriacji do końca 2018 roku skorzystały 7004 osoby. Wciąż na terytorium samego tylko Kazachstanu pozostaje ok. 34 tysięcy Polaków (stat.gov.kz).
Etapy repatriacji
Z rozmów przeprowadzonych przeze mnie z repatriantami mieszkającymi w Gdańsku można wnioskować, że proces repatriacji zaczyna się długo przedtem, zanim repatriant podejmie działania formalne związane z procedurą repatriacyjną i trwa jeszcze przez jakiś czas po osiedleniu się w kraju przyjmującym. Tak dzieje się np. w przypadku repatriacji osób urodzonych w Kazachstanie.
Po raz pierwszy myśl o wyjeździe z Polski zaczęła świtać mi w głowie z chwilą pojawienia się naszej miejscowości nauczyciela języka polskiego i utworzenia klasy polskiej w miejscowej szkole. To był początek lat 90. Razem z kolegą zapisałem się do takiej klasy i od razu wciągnęliśmy się w zajęcia i organizację życia klasy. To były nie tylko lejce polskiego, ale i organizacja wigilii i innych świąt i uroczystości, jakieś zajęcia pozalekcyjne. Byłem bardzo związany z klasą. Potem pojawiła się możliwość wyjazdu do Polski na kolonii. Kiedyś, za Związku Radzieckiego, to było nie do pomyślenia, żeby wyjechać za granicę. A my pojechaliśmy, nawiązaliśmy korespondencję z uczniami w Polsce. Jeszcze później ministerstwo edukacji zorganizowało program i zapraszało na studia do Polski niewielką grupę absolwentów szkół średnich polskiego pochodzenia z Kazachstanu. Nie udało mi się wyjechać za pierwszym razem, ale już na drugi rok pojechałem. Byłem lepiej przygotowany z historii Polski, lepiej znałem język i udało mi się zdać egzamin. [M1]
Wyróżniam następujące etapy procesu repatriacyjnego[2]:
1. Nabieranie przeświadczenia o polskiej tożsamości własnej i polskich korzeniach rodziny. (etap wstępny)
2. Nauka języka i kultury polskiej, ewentualna pierwsza wizyta w Polsce. (etap wstępny)
3. Decyzja o zamieszkaniu w Polsce. (etap wstępny)
4. Podjęcie działań zmierzających do realizacji celu, w tym uzyskania wizy repatriacyjnej. (etap bezpośredni)
5. Uzyskanie wizy repatriacyjnej i przeprowadzka do Polski. (etap bezpośredni)
6. Realizacja zadań postawionych przez państwo lub samorząd przyjmujący, np. nauka, praca. (etap końcowy)
7. Integracja z nowym otoczeniem. (etap końcowy)
Repatriacja z perspektywy osoby repatriowanej wiąże się z podjęciem przez repatrianta lub repatriantkę czynności zmierzających do wejścia w proces repatriacji oraz przejście określonych prawem procedur.
Z kolei w ujęciu instytucjonalnym repatriacja to opracowanie systemowych procedur repatriacyjnych oraz ich realizacja, czyli przeprowadzenie przez nie (pod instytucjonalnym nadzorem) osób repatriowanych.
Wyróżniam następujące etapy procesu repatriacyjnego w ujęciu instytucjonalnym:
1. Normatywne umocowanie idei repatriacji - przeprowadzenie procesu legislacyjnego ustanawiającego procedury repatriacyjne.
2. Powołanie właściwych organów uprawnionych do przeprowadzenia procedur repatriacyjnych, działających na różnych szczeblach i z różnym stopniem kompetencji oraz przydzielonych zadań na szczeblu krajowym, w samorządach i za granicą.
3. Kontrola procesu repatriacyjnego
4. Instytucjonalna opieka nad osobami repatriowanymi w Polsce.
W mojej opinii ramy praktyki repatriacyjnej wypracowywanej przez osoby repatriowane wykraczają poza obszar czynności związanych z dwoma etapami, które zwykle uznaje się za właściwe procesowi repatriacji - uzyskaniem wizy repatriacyjnej i osiedleniem się w kraju przyjmującym. W naukach społecznych zajmujących się migracjami taka sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym. Procesy przygotowawcze i adaptacyjne są „migracyjną stałą”. W ich obszarze mieszczą się zjawiska takie, jak np. łańcuchy migracyjne stosowane również przez rodziny repatriujące się do Polski, czy utrzymywanie przez potencjalnych repatriantów wieloletniej i wielopokoleniowej więzi tożsamościowej i kulturowej z „krajem przodków”. Owe procesy stanowią część swoistego systemu obudowującego procedury migracyjne lub umożliwiającego obejście tych procedur. Od ich przebiegu zależy ostateczny sukces lub porażka migracji w jednostkowym i grupowym ujęciu. W odróżnieniu od ograniczonych do proceduralnych i normatywnych ram instytucji, dla osób migrujących kwestia opuszczenia kraju zamieszkania i ułożenia sobie życia na nowo w innym miejscu, jest czymś więcej niż kwestią realizacji wymaganych prawem zapisów.
Literatura, Internet :
Chwałek S., Wypowiedzi na posiedzeniach Sejmu, Posiedzenie nr 50 w dniu 26-10-2017, http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/wypowiedz.xsp?posiedzenie=50&dzien=2&wyp=171&view=1 [dostęp 26 czerwca 2019]
www.gov.pl, 17.01.2019, Repatriacja tematem dzisiejszej konferencji w Rzeszowie (relacja z konferencji „Repatriacje w dziejach Polski”) https://www.gov.pl/web/mswia/repatriacja-tematem-dzisiejszej-konferencji-w-rzeszowie [dostęp 26 czerwca 2019]
https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/mswia-pierwsze-posiedzenie-rady-do-spraw-repatriacji,30291.html [dostęp 26 czerwca 2019]
http://pai.media.pl/pai_wiadomosci.php?id=2597/[dostęp 26 czerwca 2019]
https://www.tvp.info/33761119/rzad-jest-gotowy-pomoc-polakom-ze-wschodu-ktorzy-chca-wrocic-do-kraju [dostęp 26 czerwca 2019]
Palloni A., Massey D. S. i in., 2001, Social Capital and International Migration: A Test Using Information on Family Networks [w:] American Journal of Sociology, t. 106, s. 1262-1298
Polskie Radio 24, 2018, W 2018 roku do Polski wróciło około 600 repatriantów, https://polskieradio24.pl/130/5572/Artykul/2239239,W-2018-roku-do-Polski-wrocilo-okolo-600-repatriantow [dostęp: 20.05.2019]
stat.gov.kz, Численность населения Республики Казахстан по отдельным этносам на начало 2019 года.
Ustawa o zmianie ustawy o repatriacji oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2017 poz. 858), 2017
---
[1]Należy oczywiście przeprowadzić kwerendę w danych statystycznych dotyczących repatriacji od początku obowiązywania Ustawy o repatriacji z roku 2000, aby dowieść tezy o selekcji. Przywołuję ją opierając się na jednostkowym doświadczeniu i obserwacji prowadzonej niejako „od środka” przez repatrianta. Jeśli pokrywa się z rzeczywistością, to jest to sprzeczne z głoszonym przez państwo hasłem odwołującymi się do konieczności zadośćuczynienia Polakom pokrzywdzonym wywózkami z byłych Kresów w latach 30. i 40. XX wieku. Z drugiej strony trudno zrealizować owo zadośćuczynienie ponad 80 lat po deportacjach. Dziś repatriantami mogą być przede wszystkim potomkowie deportowanych. Możliwe, że państwo „zwolnione” w sposób naturalny z obowiązku zadbania o najstarsze pokolenie, stara się „pozyskać” osoby najbardziej wartościowe z perspektywy jego potrzeb. Ewentualna kwerenda musi uwzględniać tę wyznaczoną przez czas zmienną.
[2]Na razie tylko w formie wypunktowanego zestawu, bez bardziej szczegółowego omówienia w ujęciu indywidualnym, jak i instytucjonalnym.
Dariusz Olejniczak - #socjologia #polityka #repatriacja #Kazachstan #AzjaŚrodkowa
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka