Zbydlęcenie środowisk lewicowych znów dało o sobie znać. W Wałbrzychu omal nie doszło do tragedii, kiedy agresywny pies zaatakował 8-letnią dziewczynkę, która spacerowała wraz z ojcem ok. godziny 19-tej przy ul. Zajączka. Pies rasy Amstaff nagle rzucił się na dziecko i zaczął szarpać jego ramię. Pies był co prawda na smyczy ale bez kagańca, prowadzony przez 15-letnią córkę właścicielki psa. Ojciec, atakowanego przez psa dziecka, zareagował tak jak uczyniłby to każdy odpowiedzialny ojciec i mężczyzna i zadał agresywnemu bydlęciu dwa ciosy scyzorykiem...a potem rozpętała się polit-poprawna gównoburza.
A teraz perełka, proszę zobaczyć co napisała taka jedna zwolenniczka obrony zwierząt. Proszę to dokładnie przeczytać.
" ANNA PRZYBYŁA Z WAŁBRZYCHA:
(WERSJA ORYGINALNA) Moje oficjalne stanowisko, co do sytuacji z psem w typie rasy amstaff z niedzielnego wieczoru. W niedzielę wieczorem o godz 19.28 zostałam poproszona o pomoc w zabezpieczeniu psa z obrażeniami. Pojawiając się po chwili na miejscu, zastałam psa z raną głowy i krwotokiem. Pytając co się stało, zostałam poinformona (przez osobę sprawującą wówczas opiekę nad psem) Ja i Właściciel psa, że pies został uderzony z impetem butelką (po piwie/z piwem) bez powodu przez przechodnia.
Z racji tego, że nie miałam powodu nie uwierzyć w te informacje, iż psa znam z wspólnego wybiegu psów dodałam post o godz 19.54 na fb o poszukiwaniu sprawcy napaści na psa wyznaczając nagrodę. Nie mając prawdziwych informacji o zdarzeniu gdyż zostały zatajanone przez osobę sprawującą wówczas opiekę nad psem.
Mając na uwadze ostatnie zdarzenia w Wałbrzychu z znęcaniem się nad zwierzętami obawiałam się, iż może zostać za chwilę zranione kolejne zwierze bądź człowiek dodałam owy post.
Po powrocie z psem z ambulatorium zostałam poinformona o prawdziwym zdarzeniu tego wieczoru, gdyż opiekun psa przyznał się o celowym wprowadzeniu mnie i Właściciela w błąd.
Po potwierdzeniu informacji edytowałam post o godz 23.23 pisząc nie oficjalnie o zdarzeniu z udziałem dziecka. W żadnym moim komentarzu ani wypowiedzi nie nawoływałam do heytu na nikogo.
Obie strony złożyły wyjaśnienia na komisariacie co do sytuacji i są one weryfikowane.
Ja z swojej strony mogę powiedzieć, iż po skończeniu dochodzenia będzie wiadomo wszystko o przyczynie zdarzenia, którego ofiarą jest dziecko i pies. Na szczęście dziecku nic się nie stało. Jest mi niezmiernie przykro, iż w ogóle doszło do takiej sytuacji. Post o zdarzeniu został zmieniony na widoczność tylko dla mnie."
To jest wersja poprawiona przez to lewicowe barbarzyństwo, kiedy faktów już nie udało się ukryć:)
http://walbrzych.naszemiasto.pl/artykul/amstaff-ktory-rzucil-sie-na-8-latke-wczesniej-zaatakowal,4917094,art,t,id,tm.html
http://walbrzych.naszemiasto.pl/artykul/zeznania-zlozyli-wlasciciele-psa-ktory-rzucil-sie-na,4913666,art,t,id,tm.html
Moje motto życiowe: "Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów". Henryk Sienkiewicz, " W pustyni i w puszczy".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości