Zacznijmy od faktów i podstawowych pojęć, leżących u źródeł naszej cywilizacji łacińskiej , które od kilkudziesięciu lat są zalewane potokiem lewicowo-marksistowskiej nowomowy.
Kim jest lekarz?
1. Lekarz-osoba, która zawodowo zajmuje się leczeniem
https://sjp.pl/lekarz
2. Lekarz-osoba zajmująca się leczeniem ludzi lub zwierząt
https://sjp.pwn.pl/szukaj/lekarz.html
3. Lekarz- osoba posiadająca wiedzę i uprawnienia do leczenia ludzi i zwierząt. W Polsce jest nim osoba posiadająca właściwe kwalifikacje, potwierdzone wymaganymi dokumentami, do udzielania świadczeń zdrowotnych, w szczególności do: badania stanu zdrowia, rozpoznawania chorób i zapobiegania im, leczenia i rehabilitacji chorych, udzielania porad lekarskich, a także wydawania opinii i orzeczeń lekarskich, w zakresie swojej specjalizacji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lekarz
Czym jest staż?
1. praktyczna nauka zawodu odbywana w jakiejś instytucji przez absolwentów szkoły lub studiów, czasem stanowiąca próbny okres ich pracy; też: czas tej nauki
2. czas, który upłynął od momentu rozpoczęcia pracy w jakiejś instytucji lub od chwili rozpoczęcia działalności w jakiejś dziedzinie
Po przytoczeniu w/w definicji w zasadzie można by było zamknąć temat w sprawie tej kolejnej hucpy politycznej, której na imię totalitarna opozycja, gdyby nie pewien szczegół. W obecnych czasach, w których króluje prymitywna ideologia postmodernizmu, człowiek kierujący się logiką i racjonalnym myśleniem wciąż musi udowadniać, że nie jest wielbłądem:) No cóż, mam nadzieję, że ten lewicowo-liberalny faszyzm kneblujący wolność wkrótce zniknie i podzieli los swoich utopijnych prekursorów ale jak na razie trzyma się całkiem nieźle.
Ale wróćmy do tematu.
Młody człowiek zdaje z wynikiem pozytywnym maturę, następnie aplikuje na studia medyczne i po zdaniu egzaminów wstępnych dostaje się na swoją upragnioną medycynę. Po zdaniu ostatniego egzaminu otrzymuje tytuł lekarza i ma dwie możliwości: albo pozostaje na swoim stanowisku albo pnie się w górę na trzyletnie aplikacje specjalistyczne. I tu jest pies pogrzebany.
Każdy z nas albo osobiście albo odwiedzając swoich bliskich w szpitalu był niejednokrotnie świadkiem lekarskiego obchodu. Rzecz całkiem naturalna. Ale co widzimy w trakcie tego obchodu. Idzie grupka lekarzy, składająca się z fachowca w swoim zawodzie, człowieka o nieprzeciętnej wiedzy medycznej i wieloletniego praktyka w swojej specjalizacji, za nim podążają jego asystenci, lekarze z kilkuletnim stażem. A kto drepcze za nimi...tak tak, za nimi drepczą nieopierzeni stażyści ( zwani nie wiadomo dlaczego "lekarzami-rezydentami" ), którzy co dopiero pokończyli akademie medyczne i mają zerowe doświadczenie lekarskie.
Być może za kilka lat będą z nich dobrzy lekarze, zasługujący na wynagrodzenie rzędu: 9 tysięcy brutto ale jeszcze nie teraz.
Obecnie ci smarkaci gogusie w białych kitlach są jedynie polityczną pożywką dla totalitarnej targowicy. Tyle w temacie.
Moje motto życiowe: "Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów". Henryk Sienkiewicz, " W pustyni i w puszczy".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo