Około 45% Polaków popiera PiS, ale ponad 50% obywateli PiSu nie popiera :)
Bierzcie to pod uwagę drodzy pisowcy.
Te proporcje mogą się zmienić jeśli (nie daj Boże!!) z jakichś powodów zabraknie pieniędzy na PLUSY i inne bonusy
dla wybranych grup społecznych.
Widzicie, wyborcy PiS, Polskę jako Eldorado i myślicie, że ten "dobrobyt" (w cudzysłowie, bo tak naprawdę daleko większości
pisowskich beneficjentów do prawdziwego dobrobytu) będzie trwał w nieskończoność i że będzie tylko lepiej.
No i myślcie sobie tak, to daje poczucie bezpieczeństwa, zwycięstwa, nadzieję itd.
Ale jest wielu Polaków, którzy postrzegają pisowską Polskę inaczej, bez różowych okularów, napiszę o tym więcej innym razem.
Dzisiaj o tym jak widzi nasz kraj Marek Migalski, 10 lat temu eurodeputowany z listy PiS, potem członek PJN,
obecnie kandydat na senatora z listy KO.
Zabawne, ale i trafne wydały mi się jego skojarzenia, więc zacytuję fragment (z artykułu dla Rzepy)
"Obecny obóz władzy, choć sam chce być porównywany do budowniczych II RP,
coraz bardziej przypomina ekipę Edwarda Gierka.
W formie i w treści.
Ustrój jest podobny – partia rządzi, a rząd wykonuje polecenia partii.
Mniej istotne jest to, kto sprawuje urząd premiera, natomiast fundamentalne znaczenie ma to, kto kieruje partią.
Tamta epoka nazywana jest dekadą Gierka, choć przecież nie on był wówczas premierem czy przewodniczącym Rady Państwa.
Był jedynie szefem partii.
Podobnie dziś – wszak o rządzących od 2015 roku
nie mówimy jako o ekipie Szydło czy Morawieckiego, ale jako o ludziach Kaczyńskiego.
Polska przedstawiana jest, tak jak przed pół wiekiem, jako jedna z potęg gospodarczych świata,
przed którą drżą państwa Wschodu i Zachodu.
Nieodłączną częścią tej „gierkowszczyzny 2.0" jest nachalna propaganda telewizji państwowej połączona z ludycznością programu.
Telewizja Jacka Kurskiego do złudzenia przypomina tę kierowaną przez Macieja Szczepańskiego –
łączy lizusostwo wobec władzy, przedstawianie jej w samych superlatywach,
relacjonowanie wizyt gospodarskich decydentów i uderzanie w opozycję, z prymitywną rozrywką oraz tanią sensacją.
Ten powrót do gierkowskiej dekady, w formie i trochę w treści, jest niepokojący, bowiem za fasadą propagandy,
wielkich słów i takichż inwestycji centralnych może skrywać się taka sama pustka jak przed półwieczem.
I może już wkrótce nastąpić bolesna weryfikacja tych snów o potędze.
Jeśliby pociągnąć zaproponowaną analogię, to mamy obecnie 1974 rok – Polska rośnie w siłę,
a ludziom żyje się dostatniej (przynajmniej w państwowej propagandzie).
Obyśmy nie doczekali się powtórki z 1976 roku.
A wiele wskazuje, że część rządzącej ekipy ma na taką rekonstrukcję ochotę.
Bo warchołów i wichrzycieli już władza i jej telewizja zaczęły wskazywać."
https://www.rp.pl/Opinie/309179931-Marek-Migalski-Gierkowszczyzna-20.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Gierek
Ja czasów Gierka nie mogę pamiętać, urodziłam się już po tej dekadzie, ale znam je z opowieści, z filmów, z lektury.
Wielu ludzi dobrze wspomina tamte czasy, szczególnie rolnicy którzy dostali wtedy KRUS.
Ale pod koniec tej szczęśliwej dekady nastąpiło wielkie BUUUM!!
I należy o tym pamiętać, bo historia lubi się powtarzać...
<script id="_wau6q4">var _wau =
<script id="_waumkc">var _wau = _wau || []; _wau.push(["dynamic", "3i6y8j7krw", "mkc", "c4302bffffff", "small"]);</script><script async src="//waust.at/d.js"></script>
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka