Kilka dni temu świat obiegła informacja, że Angola jest pierwszym krajem na świecie w którym Islam jest nielegalny (http://junta.pl/angola-zabrania-islamu/). Informacja oczywiście wywołała spore poruszenie i z pewnością, przynajmniej w niektórych kręgach, radość. Pytanie tylko: czy jest się z czego cieszyć?
Pozwolę sobie twierdzić, iż jakakolwiek radość jest nieuzasadniona. Dlaczego? Władze Angoli są najwyraźniej totalitarne i nie dostrzegają innych możliwości zachowania w państwie porządku jak tylko poprzez odgórne regulacje, nakazy i zakazy. Oczywistym jest, że państwo działające w ten sposób jest także mało skuteczne. W końcu niegdyś w Rzymie także niedozwolone było wyznawanie Chrześcijaństwa, a samych wyznawców Chrystusa karano śmiercią… Efekt? Cesarstwo Rzymskie nie istnieje, Chrześcijaństwo stało się natomiast największą religią na świecie. Oczywiście czynników które doprowadziły do takiego stanu rzeczy jest mnogość, niewątpliwie jednak represje które spotkały Chrześcijan bezpośrednio zwiększyły popularność wyznawanej przez nich religii i paradoksalnie okresowi prześladowań Chrześcijaństwo zawdzięcza tak dużą ilość swoich wyznawców. Wytłumaczenia takiego paradoksu są dwa.
1. Idei nie można zwalczyć inaczej niż lepszą ideą. Jeśli więc idea (chociażby sama etyka) Chrześcijaństwa była lepsza od wyznawanej przez Rzymian, to pokonanie Chrześcijan było niemożliwe.
2. Najpierw przykład: ponoć najbardziej prześladowanym Narodem w historii byli Żydzi, których od czasów Starożytnego Egiptu dręczono wielce. Jednak w zasadzie trudno spotkać osobę która nie miałaby choćby dalekiego semickiego pochodzenia, a wciąż krążą też plotki o sile Narodu Wybranego w interesach, zwłaszcza tych o charakterze globalnym. Prześladowania, zakazy nie są zdolne zwalczyć mniejszości! Wręcz przeciwnie – im większe represje tym większy wobec nich sprzeciw, a gdy ogół ludu widzi jednostki wierzące w swoje ideały i broniące ich z całych sił tym chętniej się do nich przyłącza.
Dlatego władze Angoli działają w sposób nieprzemyślany, a przede wszystkim odbierają ludziom wolność i źle się dzieje, gdy ktoś rozwiązania stosowane w Angoli chciałby przenieść na grunt Europejski. Bo problemem naprawdę nie jest to czy ktoś wyznaje Allaha, jest Buddystą czy należy do sekty – to są osobiste wybory, które szkodzić mogą tylko tym, którzy je podejmują. Problemem jest gdy ktoś łamie prawo, co niestety w społecznościach muzułmańskich zamieszkujących Europę zdarza często. Tylko, Drodzy Czytelnicy, zrozumcie, że Muzułmanie widząc naszą wymarłą Cywilizację (która dawniej była o wiele potężniejsza od nich), widząc socjalizm w naszych krajach, widząc upadek moralny, upadek gospodarczy i świat oparty na obrzydliwych zasadach demokracji i sprawiedliwości społecznej traktują nas jako PODLUDZI, w czym zaiste trudno im się dziwić. Muzułmanie przyszli wykorzystać to, co sami podaliśmy im jak na tacy – zasiłki socjalne, „becikowe”, zapomogi, renty, dofinansowane mieszkania; a że „darmocha” demoralizuje, szybko też stali się społecznością wyjątkowo niebezpieczną i niepotrafiącą współżyć z „rdzenną ludnością”. Deprawacja stała się udziałem Muzułmanów w sposób wyjątkowo szybki, stanie się to samo także z Francuzami, Niemcami, Belgami czy Polakami – ze wszystkimi, których deprawuje się państwem opiekuńczym, których uczy się, że kradzieże w imię redystrybucji dóbr są rzeczą słuszną, a skoro podważa się jedną z zasad moralnych (kradzież jako zły uczynek) to lud nadaje sobie prawo do podważania także innych zasad, stąd prosty wniosek – w socjaliźmie musi być więcej morderstw, gwałtów czy rozbojów niż w ustrojach normalnych. I tylko kwestią czasu jest to, kiedy podobnie jak Muzułmanie w Europie zaczną zachowywać się zwykli obywatele „państw opiekuńczych”. Dla porównanie – w Państwach Muzułmańskich, w których nie funkcjonuje socjalizm, rodziny tych, którzy są zagrożeniem dla Europy, żyją respektując tamtejsze prawo.
W Polsce mamy długie i wspaniałe tradycje wolnościowe – to u nas, w zgodzie, pod jednym Królem, żyć mogli Katolicy, Luteranie, Kalwiniści, Żydzi i Islamiści, bo ludzie potrafią organizować się oddolnie. Nie potrzebują państwa regulującego im życie, nie potrzebują „praw człowieka” ani Karty Praw Podstawowych. Potrzebują Wolności zamiast demokracji (która jest terrorem ogółu na jednostkach), Prawa Własności zamiast państwa opiekuńczego i Sprawiedliwości zamiast sprawiedliwości społecznej. I w państwie zapewniającym obywatelom te trzy wartości problemem nie są żadne grupy społeczne, a przed jakimkolwiek zagrożeniem jednostka może się skutecznie obronić.
Kasper Gondek, Junta.pl
Jestem Katolikiem, Polakiem, monarchistą, wolnościowcem i... wegetarianinem. Fotografuję, retuszuję, rysuję i projektuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości