Kiedyś zastanawiałem się dlaczego koledzy Narodowcy tak bardzo wątpią w swój własny Naród panicznie bojąc się w gospodarce zagranicznej konkurencji dla Polskich firm. Dlaczego Narodowcy z góry zakładają, że Polak musi być mniej przedsiębiorczy, mniej zaradny i gorzej służący konsumentom niż przedsiębiorca z dajmy na to Niemiec? Odpowiedzi nie poznałem, przekonałem się natomiast, że Narodowy wcale nie wątpią tylko w Polaków, wątpią także w cały gatunek ludzki.
Pan Robert Winnicki uważa na przykład, że człowiek z natury jest skłonny do złego i z tego też powodu uznaje za zasadne istnienie rozmaitych kolektywów i zbiorowisk, od szkoły, przez organizacja społeczne, aż po państwo, których funkcją jest pilnowanie jednostek, ażeby te nie popełniały błędów. Zaznaczam – w opinii Pana Winnickiego szkoła nie jest jedynie od tego żeby uczyć, a państwo od zapewnienia wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa kraju, ale od wychowywania i następnie nadzorowania i korygowania ludzkich decyzji. Pan Winnicki, jak się zdaje, niewiele miał wspólnego z matematyką, bo nie dostrzegł pewnej elementarnej zależności. Jeśli suma wyborów każdej jednostki wychodzi na minus, a grupa nie jest niczym innym jak zbiorem złożonym z wielu jednostek, to suma wyborów całej grupy także musiałaby mieć wartość ujemną i to najbardziej! Jeśli natomiast ktoś uważa, że jednostki w stadzie wykazują cechy lepsze niż będąc pojedynczo, proszony jest o kontakt z pierwszym lepszym nauczycielem dowolnego gimnazjum.
Pan Winnicki ceni kolektywy, natomiast my – liberałowie wysoko cenimy prawo człowieka do samostanowienia o sobie z przyczyn wielu.
Po pierwsze: wiemy, że pojedynczy człowiek, jako bezpośrednio i najbardziej zainteresowany swoim losem, podejmuje w stosunku do siebie decyzje właściwsze niż ci, którzy w imię rozmaitych altruizmów czy empatii mają potrzebę wpływania na życie innych, nie posiadając ku temu, rzecz oczywista, wystarczających kompetencji.
Po drugie: cenimy różnorodność i płynącą z niej konkurencję. Odmienność ludzkich wyborów, odmienność decyzji a więc i losów każdego człowieka tworzy pewne wygrywające wzorce zachowań, które naturalnie utrwalane w społeczeństwie doprowadzają do rozwoju i postępu.
Po trzecie: odebranie prawa do samostanowienia o sobie jest wysoce niemoralne, gdyż ogranicza wolną wolę, której bez przyczyny człowiek z pewnością od Boga nie dostał.
Jako katolik wierzę też w istnienie grzechu, który popełnić można myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem, a który to grzech nie może obarczać ludzkiego sumienia jeśli popełniony nie został z premedytacją i jeśli nie wystąpił w skutek nieprzymuszonej decyzji. Wyeliminowując więc możność popełniania błędów zdejmujemy z ludzi odpowiedzialność i występujemy przeciwko Bożemu zamysłowi odnośnie Sądu Ostatecznego, na którym to, jak głosi Pismo Święte, Bóg sądzić ma żywych i umarłych za ICH WŁASNE uczynki.
No i z innej beczki, Pan Robert Winnicki określił leseferyzm mianem utopii, argumentując to stwierdzenie faktem, że nie wprowadzono liberalizmu do tej pory w żadnym państwie. Taka retoryka pozwala wyłączyć Pana Winnickiego z kręgu idealistów ale też wizjonerów. Otóż ludzkość żyła kiedyś bez kół, druku, elektryczności czy samochodów, aż do momentu kiedy tych „nierealnych” i „utopijnych” wynalazków nie wprowadzono, a niewprowadzenie ich wcześniej, jak dowodzi historia, wcale nie świadczyło o ich zbędności. A że historia lubi zataczać koła, to wnioskuję, że i przed wprowadzaniem wymienionych przeze mnie wynalazków żyła masa malkontentów pokroju p. Winnickiego, która zadawała pytanie „A to wszystko na cholerę?”
Kasper Gondek, Junta.pl
Jestem Katolikiem, Polakiem, monarchistą, wolnościowcem i... wegetarianinem. Fotografuję, retuszuję, rysuję i projektuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka