I wszystko stało się jasne. Jeśli ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości co do tego czy służby specjalne faktycznie wymieniają obecnie władze – niszczą PO i faworyzują PiS, może już przestać być niedowiarkiem. Dowody na to są niemalże namacalne! Należy zwrócić uwagę, że ta wymiana władz jest całkowicie pozorna, bo zmienią się tylko nazwiska i nic poza tym – państwem sterować nadal będą socjaliści, tyle że z PiS.
Przede wszystkim zastanówmy się dlaczego zmiany takie mają mieć miejsce. Dlaczego służby miałyby pozbawiać ministerialnych etatów podporządkowanych sobie ludzi? Odpowiedź nie jest trudno znaleźć. Rządy socjalistów zawsze doprowadzają do wielkich kryzysów i w tym właśnie kierunku zmierza też Polska. Trudno się więc dziwić, że w obliczu gospodarczej klęski ludzie zaczynają się buntować więc i cały „totalitarny ład” w Polsce znajduje się w niebezpieczeństwie. Tym razem w końcu zmiany mogłyby pójść dalej niż w 1989 roku i nawet koncesjonowana opozycja i pro-rządowe związki zawodowe (dawniej też pro-komunistyczne) nie dałyby rady skutecznie sabotażować kontr-rewolucji. Dlatego też pomysł jest inny, a do jego realizacji konieczne jest rzucenie kogoś ludowi na pożarcie – w ten sposób i lud będzie syty i układ cały. Syty lud buntował już się nie będzie, więc ład w państwie gwarantowany. Najśmieszniejszy w tym wszystkim jest jednak pośpiech w jakim do roli zjedzonego przez lud oddelegowano JE Donalda Tuska. Jeszcze półtorej roku temu ulubieniec mediów, teraz zaszczuty przez dawnych sługusów. No ale w końcu w ZSRR prominentni działacze kończyli jeszcze tragiczniej, co śp. Marian Hemar podsumował słowami „Moskwa miasto dziwne, stosowne do apopleksji”, a obecnemu premierowi włos z głowy nie spadnie – kto wie, może dostanie nawet stanowisko za granicą? Będzie jednak całkowicie politycznie „zneutralizowany” w kraju.
Dywagować na temat odległej przyszłości można by długo, zajmijmy się jednak przyszłością ale tą bliższą. Służby w Polsce choć sprytne działają raczej bez polotu, nie wspominając już o jakiejkolwiek większej fantazji – są w tym zresztą podobne do służb amerykańskich. U nas za naturalne przyjmuje się wymianę PO na PiS (słusznie zresztą, bo realnie te partie różnią się tylko w drobnych detalach) i nikt nawet, ot tak dla rozrywki, nie zmieni nazw wspomnianym ugrupowaniom. Amerykanie na przemian raz mają republikanów, raz demokratów i też do znudzenia to samo.
Na początku wspominałem o „niemalże namacalnych dowodach” na ingerencję służb specjalnych w obecną sytuacją polityczną. I tym najnowszym dowodem nich będą wybory na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Niemożliwym jest aby działacze PO nie zdawali sobie sprawy, że wygrana JE Donalda Tuska tylko obniży notowania partii i wywoła prawdziwą wściekłość w ludziach. Wygrana WCz Jarosława Gowina nie dość że zapobiegłaby masowemu odpływowi elektoratu, to kto wie czy nie odebrałaby PiS’owi części sympatyków. Skoro więc w wyborach głosowano (bądź wynik był ustawiony – tego nie wiem) irracjonalnie, trudno nie doszukiwać się w tym czyichś zaleceń – odgórnego sterowania. W końcu bez przymusu tylko wariat sam strzeliłby sobie w stopę, a w Platformie wariatów nie ma, są oportuniści, karierowicze i złodzieje.
Platforma jest już zniszczona, PiS szykuje się do objęcia władzy, lud straci energię na dokopywaniu leżącemu premierowi a socjalizm jak był tak będzie.
Śp. Jacek Kaczmarski śpiewał: „Oprawcy drżą, padają trony, jutrzenka nam się jawi czysta, przed lustrem ćwiczy już ukłony ten który bunt nasz wykorzysta”.
Kasper Gondek, Junta.pl
Jestem Katolikiem, Polakiem, monarchistą, wolnościowcem i... wegetarianinem. Fotografuję, retuszuję, rysuję i projektuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka