Od lat toczy się w Polsce batalia o państwową telewizję. Co jakiś czas któryś z polityków czy dziennikarzy wymyśla niesamowity sposób na zarządzanie TVP, na jej finansowanie, na jej działalność. Problem polega na tym, że państwowej telewizji uzdrowić się zwyczajnie nie da. Porównajmy w najprostszy sposób telewizję państwową z prywatną. Państwowa utrzymywana jest głównie z pieniędzy, którymi dysponuje parlament. Oczywiście założeniem takiej telewizji nie jest zarabianie pieniędzy, lecz utrzymywanie się, co już oznacza, że naprawdę generuje tylko straty. Telewizja państwowa musi być zależna od aktualnie najmocniejszej, bądź potencjalnie najmocniejszej w przyszłości partii politycznej. Takie są uroki demokracji, że publiczna telewizja jest narzędziem propagandowym w rękach jakichś sił politycznych. Kto płaci ten wymaga, a w tym wypadku, kto pieniędzmi dysponuje ten wymaga, bo zwykli ludzie którzy na TVP oddają pieniądzem akurat władzy nie mają. Wielokrotnie mówi się, o działalności „misyjnej” TVP… Na czym ona ma polegać, niestety trudno mi zrozumieć. Skoro jest to cel, na który trzeba dopłacać, oznacza to, że wśród ludzi nie ma wystarczającego zainteresowania jakąś tam „misją”. Cóż więc z tego, że w TVP wyemituje się najpiękniejszy nawet teatr telewizji czy chce popularyzować wysoką kulturę, skoro i tak cel takiego przedsięwzięcia nie zostanie zrealizowany? Wyobraźcie sobie państwo nauczyciela, który wykłada dla pustej sali. Gdzie tu jest sens? „Misyjną” działalnością TVP jest, jak przypuszczam, po prostu to, o czym wspomniałem wcześniej, czyli agitacja polityczno-ideologiczna, a jeśli na to są wydawane pieniądze, to tym bardziej TVP należy zlikwidować.
W przypadku telewizji prywatnych, celem jest generowanie zysków, czyli odpowiadanie gustom jak największej liczby widzów. Prywatne stacje robią więc to, co każdy szewc, producent żywności czy inny przedsiębiorca, czyli starają się odpowiedzieć na wymagania klientów. Stacje te nie są sztucznie dofinansowywane, na zysk muszą więc uczciwie zapracować. Oczywiście pewne stacje również zajmują się promowaniem określonych ideologii, lecz tego akurat zakazać nie można. Wystarczy natomiast stacji takiej nie włączać, czy nie kupować jakichś tam pakietów telewizyjnych, by nie musieć finansować niepasującej nam działalności, a przypominam, że przy TVP wyboru takiego podjąć nie można. Na rynku istnieją natomiast stacje, wśród których z dużym prawdopodobieństwem znaleźć można coś interesującego. Powstały już przecież takie inicjatywy jak chociażby Telewizja Trwam.
Kolejną sprawą jest rozwijanie się rynku. Dziś by przetrwać nie wystarczy jedynie docierać do widzów przed telewizorami, konieczne jest także prowadzenie działalności w Internecie. I to właśnie pokazuje, jak bardzo TVP nie zależy na zyskach, mając zapewnione państwowe finansowanie. O ile IPLA, czy TVN Player działają bez zarzutu, o tyle z TVP VOD zawsze są jakieś problemy. Proszę mi powiedzieć, w jaki sposób TVP przez długi czas miała techniczne problemy z odtwarzaniem materiałów video w sieci? W jaki sposób aplikacja TVP przeznaczona na telefony komórkowe ulegała awariom przez kilka tygodni? Proszę pomyśleć jakie to są straty. A czy w TVP nie ma fachowców? Nie ma informatyków? Oczywiście że ma, ale po co się starać, gdy tak czy inaczej pieniądze się znajdą. Gdyby przeciętnemu Kowalskiemu zaproponować stałą, całkiem przyzwoitą pensję, na którą nie musiałby sobie zapracować, też prawdopodobnie zaprzestał by innych form zarabiania pieniędzy i zatraciłby w sobie przedsiębiorczość. Analogicznie wygląda sytuacja w telewizji państwowej, a jedyne, co w tym przypadku można zrobić, zwłaszcza dla dobra płacących abonament, to zlikwidować TVP. Mechanizmy rynkowe muszą mieć pierwszeństwo przed interesami polityków.
Jestem Katolikiem, Polakiem, monarchistą, wolnościowcem i... wegetarianinem. Fotografuję, retuszuję, rysuję i projektuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka