Żyjemy niestety w kraju socjalistycznym, przez co spora część gospodarki wciąż pozostaje pod ścisłą kontrolą państwa, a reszta pod kontrolą ścisłą ale nie aż tak bardzo. Skutkuje to oczywiście coraz gorszą sytuacją ekonomiczną naszego kraju, a to z kolei wywołuje coraz liczniejsze protesty i strajki. W Polsce po tak zwanym upadku tak zwanego komunizmu monopol na bycie Świętymi Krowami otrzymały Związki Zawodowe. Stoją one oczywiście ponad prawem (taka to właśnie jest sprawiedliwość „społeczna”) i mają możliwość prowadzenia działań, za które zwykli obywatele od razu znajdowaliby się w kryminale. Rzecz należy nazwać po imieniu, jasno – Związki Zawodowe są organizacjami przestępczymi. W działalności swojej posługują się wymuszeniami, szantażami i metodami znanymi jako typowe dla mafii. Ich metody perswazji są całkowicie niezgodne z prawem, kruczek jest w tym, że ponad prawem stoi najwyraźniej prawo pracy. Można powiedzieć dura lex sed lex, ale prawo nie jest twarde a durne – durne prawo jest bezprawiem. Należy więc wprost powiedzieć, że żyjemy w bezprawiu, gdzie byle jaka banda może ogłosić swoje rozporządzenia i narzucić je reszcie Narodu i tak to właśnie niestety wygląda. Robotnicy, a raczej związkowcy, którzy z robotnikami dużo wspólnego nie mają, mogą wymuszać na państwie Polskim, więc i na wszystkich obywatelach, niekorzystne decyzje. Dlaczego używam słowa „wymuszenie”? A jak inaczej nazwać działania strajkujących którzy paraliżują np. ruch drogowy w mieście, w celu osiągnięcia dla siebie jakiś korzyści? Zauważyć też należy, że „korzyści” te są na ogół bardzo niekorzystne. Przykład, ostatnio związkowcy wywalczyli podwyższenie płacy minimalnej, co entuzjastycznie przyjęte zostało w zasadzie u większości społeczeństwa. Mało kto zastanowił się natomiast jakie będę tego skutki. A wyglądać to będzie następująco – oczywiście na samym początku wzrost płacy minimalnej powoduje inflację, a następnie zwolnienia i jeszcze gorszą sytuację na rynku pracy. Dzieje się tak dlatego, że pracodawca nie ma obowiązku pracy dawać, on pracę kupuje! Jeśli wie, że teraz zmuszony będzie płacić więcej pracownikom, to zwyczajnie przekalkuluje sobie czy na tym może stracić i jeśli tak, to ograniczy liczbę pracowników. To są naprawdę banalne mechanizmy i wystarczy nie być związkowcem by je pojąć. Oczywiście podejrzewam, że związkowcy wcale nie są takimi idiotami, a działają zwyczajnie na polecenie rządzących. Jako dowód uznaję to, że nie tak dawno „Solidarność” walczyła o zakazanie „ umów śmieciowych”, co de facto było działaniem bardzo korzystnym dla rządu. Sytuacja wyglądała w ten sposób, że gdyby JE Donald Tusk sam zechciał walczyć o zakazanie takich umów, ludzie od razu wietrzyliby podstęp, z resztą słusznie. Wykorzystano więc do tego wzbudzającą ogólną sympatię „Solidarność”, która chce nam wszystkim zapewnić umowy o pracę, a więc to, żeby każdy pracownik odprowadzał po prostu wyższe składki do budżetu państwa.
Jestem zdania, że należy wykorzystać metody śp. Gen. Augusto Pinocheta i dokonać jak najszybszej, ale korzystnej, prywatyzacji - wtedy problem sam się rozwiąże, bo związki zawodowe nie będą potrzebne. Dla pewności można wbić jeszcze jeden gwóźdź do trumny socjalistom i związki zawodowe i tak zdelegalizować. Pewności nigdy za wiele.
Tygodnik Bardzo Prawicowy nr 5/2013
Serdecznie zapraszam na forum i czat JUNTA - http://www.junta.pl oraz http://www.junta.pl/czat
Jestem Katolikiem, Polakiem, monarchistą, wolnościowcem i... wegetarianinem. Fotografuję, retuszuję, rysuję i projektuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka