Słowo „podatek” w pierwszej chwili kojarzy nam się z procentem który od naszych dochodów zabiera państwo. Jest to tzw. podatek dochodowy, jeden z wielu rodzajów danin które składać musi każdy obywatel. Trudno mi wyjaśnić sens istnienia owego podatku, tym bardziej w takim systemie jaki obecnie panuje, systemie który surowo karze osoby pracujące, nagradzając przy tym bezrobotnych (zasiłki). Podatek dochodowy jest niewyobrażalną wręcz pomyłką oraz nie bójmy się tego powiedzieć, zwykłą niesprawiedliwością. Jak wspomniałem wcześniej jest to procent uzależniony od dochodów. Tak więc im więcej się zarabia tym więcej oddaje się też na rzecz państwa. Pieniądze te idą na cele rozmaite, czasem (zwykle) kompletnie nam nie potrzebne, ale nawet zakładając że są one dla nas wszystkich... Nie słyszałem dotąd o żadnych statystykach, które wskazywałyby na to, że ten kto więcej zarabia, więcej korzysta z „dobrodziejstw” opłaconych z podatków. Nie słyszałem o tym i trudno mi sobie wyobrazić, np. by zarabiający dajmy na to 20000zł (i płacący większe podatki) częściej przebywał w państwowym szpitalu od osobnika o dochodach 3000zł. Jestem wręcz pewny, że jest to niemożliwe, ale mam przekonanie, że socjalistom i takie statystyki udałoby się uzyskać. Może należałoby także ceny produktów w sklepach uzależnić od dochodów? Każdy płaciłby za chleb proporcjonalnie do swoich dochodów. Brzmi to jak kpina, ale taki sam sens ma właśnie podatek dochodowy. Wiele osób żyje w jakimś złudnym przekonaniu, że bogaty ma OBOWIĄZEK płacić więcej i biedniejszych utrzymywać. Powiedzieć trzeba, że nikt nie ponosi moralnej odpowiedzialności za jakiekolwiek złą sytuację materialną czy inne nieszczęścia, które dotykają innych, jeżeli sam ich nie wywołał. Pisała o tym m.in. Ayn Rand, której książkę Cnota Egoizmu serdecznie polecam. Jest też drugi aspekt sprawy podatku dochodowego, oparty na matematyce. Nie od dziś wiadomo, że to osoby bogate napędzają gospodarkę (zatrudniając pracowników, inwestując itd.). Niezrozumiałe jest więc to, jak bardzo rządy np. europejskie przeszkadzają przedsiębiorcom na rozmaite sposoby, chociażby podnosząc podatki. Tłumaczone jest to walką z kryzysem, który to kryzys działania takie tylko potęgują. Tak, podnoszenie podatków w czasie kryzysu jest działaniem na szkodę samego państwa.
No ale skoro tak krytykuję podatek dochodowy, to czy widzę dla niego jakąś alternatywę? Oczywiście, uważam, że sprawiedliwy i ekonomicznie korzystny jest tzw. PODATEK POGŁÓWNY, dodać należy, że w bardzo niewielkiej kwocie. Jest to podatek równy dla wszystkich obywateli, w żaden sposób nie uzależniony od zarobków. Istotne jest, by podatek ten przeznaczany był jedynie na wojsko, policje, sądownictwo i minimalną administrację państwową. Resztę rzeczy człowiek jest w stanie zapewnić sobie sam, co więcej na wyższym poziomie niż obecnie. Ludziom nie potrzeba kontroli ze strony państwa. Państwo opiekuńcze egzaminu nie zdało i czas na zmiany.
Jestem Katolikiem, Polakiem, monarchistą, wolnościowcem i... wegetarianinem. Fotografuję, retuszuję, rysuję i projektuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka