Rewolucja odebrała mężczyznom spódnice, feminizm zabrał makijaż.
Nie rozumiem dlaczego, wg. konserwatystów, mężczyźni nie mogliby nosić spódnic albo używać makijażu, skoro, jak by nie patrzeć, noszenie spódnic i używanie makijażu jest zgodne z tradycją.
Od najdawniejszych czasów noszone były właśnie spódniczki, załóżmy że początkowo ze splecionych traw, które zakładano zgodnie, tak samo wśród płci żeńskiej jak i męskiej. Wyobrażacie sobie Państwo Izraelitów, którzy przed przejściem przez Morze Czerwone zaprasowali w kant swoje tweedowe spodnie? Do XIV wieku o spodniach nikt nawet nie słyszał. Jako pierwsze spodnie założyło rycerstwo, ale jedynie ze względów praktycznych. Nadal nie był to ubiór formalny, choćby i z uwagi na pochodzenie. Spodnie podpatrzone zostały u barbarzyńskich jeźdźców. Pytanie nasuwa się samo: kto spodnie spopularyzował? Kto zasiał to ziarno? Zaczęło się niewinnie, od dworskich błaznów, którzy dla wygody ruchów w trakcie cyrkowych akrobacji preferowali, cierpliwie znosząc drwiny poważnych mężczyzn w sukniach, ubierać właśnie spodnie. Spodnie, w formie pończoch na trwałe weszły do mody wśród francuskich fircyków i wymoczków. Lata mijały, a kolejne siły zła i ciemności na swoje godne sprania tyłki zakładały sprane portki. W portkach na Londyn poszli Purytanie, w portach motłoch zdobywał Bastylię, w portkach Hugo Kołłątaj reformował Akademię Krakowską, w portkach chadzali aglosascy protestanci-fabrykanci knując rozmaite proxy-wary, w końcu portki na sztandarach noszą feministki. A poza tym nie ma dowodu, że Hitler chociaż raz ubrał się w sukienkę.
Jeśli ktoś jeszcze mi nie wierzy temu podaję dowód ostateczny, proszę się zastanowić, komu w sukni, komu w spodniach bardziej do twarzy, para pierwsza: Karol Wielki vs Robespierre? Arystoteles vs Sławoj Żiżek? Margot Robbie czy Samuel L. Jackson? QED.
Może więc, w ramach obowiązków konserwatysty, jeszcze jutro powinniśmy zamówić u krawców spódnic męskich, eleganckich, prostych, nawiązujących wzorami do ociekających potem i testosteronem kiltów szkockich, jakobickich? Zostawiam pod rozwagę, tymczasem zajmijmy się tematem makijaży. Dzisiejszy świat nie jest światem męskim. Patriarchat? Dawno i nieprawda. Systemowa dyskryminacja płci męskiej przejawia się nie tylko w kwestiach formalno-prawnych, ale także w sprawach społeczno-kulturowych. Nasi Szacowni Pradziadowie tj. starożytni Egipcjanie malowali twarze bez żadnego skrępowania. Dumni indiańscy wojownicy? Jeszcze jak. Co ciekawe malowano się tym więcej i tym silniej, im wyższej klasy społecznej było się reprezentantem. Makijaży unikało chłopstwo, do którego roli zostaliśmy nieszczęśliwym zrządzeniem losu (lub spiskiem) sprowadzeni, funkcję arystokracji pozwalając pełnić malującym się kobietom w tym szalonym, sfeminizowanym świecie.
Mężczyźnie nie wypada uchylać się od walki. Od jutra budzimy się tych 5 minut wcześniej, przy okazji hartując ducha, by stanąć przed lustrem i szybkimi, precyzyjnymi ruchami nałożyć barwy na policzki. Lubię połączenie fioletu z żółtym (jak u LA Lakers). Można też tradycyjnie, biel i czerwień, niech każdy wie, że jesteśmy z Polski i jesteśmy u siebie… no i trochę pudru, co by się za bardzo nie świecić, może korektor pod oczy - byle nie przesadzić. Tusz do rzęs rzadko, a przynajmniej z umiarkowaniem.
...
Ludzie, ja tylko żartowałem.
Jestem Katolikiem, Polakiem, monarchistą, wolnościowcem i... wegetarianinem. Fotografuję, retuszuję, rysuję i projektuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo