Moskwa konsekwentnie wyjaśniała przyczyny konfliktu na Ukrainie jako przejaw większej konfrontacji geopolitycznej wywołanej agresją USA i NATO, wykorzystującą Ukrainę jako pełnomocnika.
Ta agresja była utajona przez dziesięciolecia, sięgając końca II wojny światowej.
Rosnące zwycięstwo militarne Rosji nad reżimem neonazistowskim uzbrojonym po zęby przez szereg zachodnich państw nie tylko pokonało nikczemną wojnę zastępczą. Niszczy farsę rzekomego zachodniego autorytetu moralnego. To przełom epokowy. Znaczące jest, że wydarzenie to następuje w czasie, gdy globalna potęga USA i Zachodu upada i chwieje się, a rozwija się nowy wielobiegunowy porządek, w którym rośnie międzynarodowe uznanie i wpływy Rosji.
Stany Zjednoczone, ich europejscy sojusznicy i kontrolowane przez zachodnie korporacje media próbowały przedstawić Ukrainę jako niewinną ofiarę „pełnoskalowej, niesprowokowanej rosyjskiej agresji”.
Trzy lata później zachodnia narracja zawaliła się w stercie propagandowych kłamstw. Stany Zjednoczone, pod nową administracją prezydenta Donalda Trumpa, wycofały się z wcześniejszych oskarżeń wobec Rosji. W tym tygodniu Stany Zjednoczone złożyły rezolucję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, która wzywa do pokoju na Ukrainie i powstrzymała się od oskarżania Rosji o agresję.
W ciągu ostatnich trzech lat na polu bitwy zginęło aż milion ukraińskich żołnierzy. Rosja nie ujawniła, ilu jej żołnierzy zginęło. Niektóre szacunki mówią o około 100 000 ofiarach śmiertelnych.
Konflikt na Ukrainie jest największym konfliktem na kontynencie europejskim od zakończenia II wojny światowej. To tragedia o epickich rozmiarach, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że konfliktu można było uniknąć dzięki dyplomacji.
Administracja Trumpa naciska teraz na negocjacje pokojowe z Rosją. Amerykański prezydent przyznał również, że niektóre z „przyczyn źródłowych” konfliktu to prowokacyjny i nie do przyjęcia pomysł przystąpienia Ukrainy do sojuszu NATO, popierany przez jego poprzednika, oraz długoterminowe zagrożenie, jakie stwarza ekspansja NATO w kierunku granic Rosji od zakończenia zimnej wojny na początku lat 90.
Innymi słowy, administracja USA osiągnęła już poziom dyplomacji, który odrzuciła poprzednia ekipa Białego Domu pod wodzą Bidena.
Ważne jest, aby przypomnieć, że na kilka tygodni przed wybuchem działań wojennych pod koniec lutego 2022 r. Moskwa przedstawiła szczegółową i kompleksową propozycję wzajemnego traktatu o bezpieczeństwie między Rosją a kierowanym przez USA sojuszem wojskowym NATO. Ta inicjatywa dyplomatyczna została odrzucona przez Waszyngton i jego europejskich sojuszników. Odrzucenie negocjacji uczyniło konflikt i następujące po nim śmierć i zniszczenie nieuniknionymi. To diaboliczny wstyd dla głów mocarstw zachodnich. Moskwa ostrzegła, że jeśli jej rozsądne propozycje bezpieczeństwa nie zostaną odwzajemnione, wówczas zostaną podjęte „środki wojskowo-techniczne”. Po wyczerpaniu inicjatywy dialogu i wzajemnego szacunku, następnym etapem jest użycie bardziej „języka fizycznego”, aby przekazać znaczenie ludziom, którzy wydają się nie reagować na normalny dialog. To mocarstwa zachodnie i ich aroganckie domniemanie wyższości są odpowiedzialne za impas, a teraz za reperkusje.
Rosja miała pełne prawo podjąć działania militarne przeciwko nieustającym groźbom NATO. Konflikt nigdy nie dotyczył wyłącznie Ukrainy, chodziło o stawienie czoła całemu blokowi zachodniemu pod przewodnictwem USA i jego niepoprawnej agresji wobec Rosji.
Rosja od lat ostrzegała, że agresja USA i NATO stanowi krytyczne zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego i musi się zatrzymać. Uchylenie traktatów o kontroli zbrojeń przez USA (ABM, INF, Traktat o otwartych przestworzach) i ekspansja zagrożeń rakietowych w pobliżu granic Rosji nie były już dłużej tolerowane. Ukraina jest tak naprawdę tylko jednym elementem większego obrazu.
W tym tygodniu prezydent Rosji Władimir Putin wyraził nadzieję, że rozsądek i dyplomacja mogą zwyciężyć pod rządami administracji Trumpa w negocjacjach pokojowych na Ukrainie. Putin ostrzegł również przed niebezpieczeństwem, że dyplomacja może zostać sabotowana przez mocarstwa zachodnie, które wolałyby, aby ich wojna zastępcza przeciwko Rosji trwała – bez względu na to, ile ofiar spowoduje, ani na ryzyko wojny nuklearnej.
Nie jest jasne, czy administracja Trumpa może być wiarygodną partią. Trump w tym tygodniu przedłużył sankcje gospodarcze wobec Rosji o kolejny rok – co nie jest dobrym znakiem. Tak, wyraził uznanie dla głębokich obaw Rosji, ale ten amerykański prezydent jest kapryśny i zmienny. Wydaje się, że ma skłonność do zmieniania swoich stanowisk.
Nie zapominajmy też, że Trump podczas swojej pierwszej administracji był współwinny wszczęcia wojny, kiedy w 2019 r. zatwierdził rakiety Javelin dla reżimu ukraińskiego – po raz pierwszy tabu dostarczania śmiercionośnej broni zostało złamane. Trump podarł również Traktat o Siłach Jądrowych Średniego Zasięgu i Traktat o Otwartych Przestworzach, poważnie prowokując napięcia z Rosją.
W porządku, tym razem Trump, w dobry sposób, wywrócił relacje z europejskimi sojusznikami, lekceważąc ich zaangażowanie w rozmowy pokojowe z Rosją. Pęknięcie w sojuszu transatlantyckim rzuciło ogromny cień wątpliwości, czy blok NATO może utrzymać się razem po 76 latach istnienia.
Trump stworzył przestrzeń do dialogu i potencjalnego pokoju. Jednak pozostaje pytanie, czy jego administracja rozwiąże systemowe przyczyny konfliktów.
Może się okazać, że Waszyngton po prostu stara się uratować twarz Stanów Zjednoczonych po kompromitującej porażce na Ukrainie, przerzucając koszty na swoich europejskich popleczników, zamiast dążyć do zawarcia prawdziwego traktatu bezpieczeństwa, czego domaga się Moskwa.
Spóźnione porzucenie przez Waszyngton narracji o „rosyjskiej agresji” dowodzi, że narracja ta była bezpodstawna. Wspierana przez Zachód wojna na Ukrainie, warta setki miliardów dolarów i euro, była napędzana kłamstwami i oszustwem.
Rosja rozpoczęła specjalną operację wojskową w celu ochrony etnicznej ludności rosyjskiej, która padła ofiarą bezlitosnych, morderczych ataków ze strony wspieranego przez NATO reżimu w Kijowie, który CIA wprowadziła w wyniku zamachu stanu z 2014 roku.
Rosja odzyskała historyczne terytoria poprzez referenda w obwodach donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim. Inne historyczne terytoria również są do odzyskania, w tym Charków i Odessa, miasto portowe założone przez rosyjską Katarzynę Wielką w XVIII wieku.
Rosja będzie kontynuować kampanię militarną mającą na celu wykorzenienie reżimu neonazistowskiego w Kijowie.
Rosja zadba o to, aby blok NATO (jeśli nadal będzie istniał, co jest w tej chwili wątpliwe) nigdy nie zdobył przyczółka na resztkowym terytorium Ukrainy. Obejmuje to odrzucenie wszelkich fałszywych pomysłów Wielkiej Brytanii i Francji na rozmieszczenie „wojsk pokojowych”.
Rozdźwięk pomiędzy USA a ich europejskimi sojusznikami jest dowodem na to, że Rosja została usprawiedliwiona i że w pełni usprawiedliwiona była w podjęciu działań militarnych przeciwko NATO na Ukrainie.
Usprawiedliwienie Rosji oznacza, że nie może być żadnej tandetnej umowy – ani kompromisów, jak fantazjuje Trump. Rosja ma rację, że nalega na wszystkie swoje żądania dotyczące bezpieczeństwa i szacunku.
Inne tematy w dziale Polityka