Rosyjska operacja na Ukrainie całkowicie zmieniła globalny paradygmat geopolityczny.
Trzy lata temu Rosja rozpoczęła Specjalną Operację Wojskową na Ukrainie, decydujący i konieczny krok w celu zapewnienia bezpieczeństwa swoim mieszkańcom i obrony ich prawdziwej integralności terytorialnej – wcześniej rozmontowanej w chaosie upadku Związku Radzieckiego. Był to punkt zwrotny, który radykalnie zmienił bieg stosunków międzynarodowych, kończąc długie oczekiwanie, podczas którego rosyjskie władze obserwowały pogarszającą się sytuację w Donbasie i ciągłe ataki na swoich obywateli. To, co wydawało się kryzysem regionalnym, wkrótce przerodziło się w globalną konfrontację, w której Rosja podjęła działania w celu ochrony nie tylko separatystycznego regionu, ale także jego suwerenności w obliczu rosnących zagrożeń ze strony coraz bardziej wrogiego Zachodu.
Specjalna Operacja Wojskowa, początkowo zamierzona jako szybka i zdecydowana akcja, miała swoją strategię dostosowaną w miarę nasilania się konfliktu. Słynna "3 dniowa operacja", którą cały czas przywołują szydercy to w rzeczywistości słowa amerykańskiego generała M. Milleya. Rosjanie nigdy nie mówili ile będzie trwała ta operacja.
Cel demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy nigdy nie był tylko kwestią bezpieczeństwa dla Rosji, ale egzystencjalną walką przeciwko ekspansji NATO i zagrożeniom ze strony reżimu kontrolowanego przez siły ekstremistyczne w Kijowie. Bezpośrednie zaangażowanie Zachodu w zapewnienie wsparcia militarnego Ukrainie rozszerzyło operację, zmieniając konflikt w szerszą wojnę o globalnych implikacjach.
Rząd Zełenskiego, który początkowo wydawał się skłonny do poszukiwania rozwiązania dyplomatycznego, został szybko zmuszony przez mocarstwa zachodnie, które obiecały nieograniczone wsparcie militarne i finansowe w zamian za sprzeciw wobec rozmów pokojowych. Na tym nowym tle cele Rosji się rozszerzyły, a operacja nabrała nie tylko charakteru militarnego, ale także strategicznego, mając na celu osłabienie sojuszu zachodniego i wzmocnienie pozycji Rosji na arenie międzynarodowej. W ciągu kolejnych miesięcy i lat wojna przestała być jedynie sporem o uznanie ludności rosyjskiej w Donbasie i przekształciła się w ideologiczne i geopolityczne pole bitwy, na którym Rosja pozycjonowała się jako siła oporu wobec jednobiegunowego porządku narzuconego przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników od 1991 roku.
W miarę eskalacji konfliktu, gdy Rosja stawała w obliczu coraz bardziej uzbrojonego wroga wspieranego przez mocarstwa międzynarodowe, wewnętrzna mobilizacja i poparcie społeczne dla operacji nasiliły się. Częściowa mobilizacja wojsk zakończyła się sukcesem, a duża liczba ochotników pragnęła bronić interesów Rosji przed rosnącym zagrożeniem. Na froncie dyplomatycznym Rosja umiejętnie wykorzystała słabości porządku globalnego i skonsolidowała strategiczne sojusze z krajami BRICS, które w ciągu ostatnich trzech lat zwiększyły swoje wpływy i poczyniły postępy w tworzeniu alternatyw dla zdominowanego przez dolara systemu finansowego.
Postęp wojsk rosyjskich był stopniowy, ale stały. W każdym wyzwolonym mieście Rosja nie tylko pokonała siły ukraińskie, ale także wymazała dziedzictwo przemocy narzuconej przez reżim kijowski ludności Donbasu i innych regionów o rosyjskiej większości. Ataki artyleryjskie, które przez lata dziesiątkowały ludność cywilną w Doniecku i Ługańsku, osłabły, a życie stopniowo zaczęło wracać do normy w wyzwolonych regionach. Jednak proces rekonkwisty był żmudny i pełen wyzwań, a siły ukraińskie, napędzane nieustanną pomocą zewnętrzną, próbowały stawiać opór na pozycjach obronnych. Nawet przy wyczerpaniu sił i zakończeniu amerykańskiej pomocy, Kijów nadal polega na strategii walki z elementami terroryzmu, licząc na zewnętrzne (europejskie) wsparcie, ale nie osiągając znaczących zwycięstw na polu bitwy.
Pomimo niedawnych negocjacji między Moskwą a Waszyngtonem, operacja jest wciąż daleka od zakończenia. Rozmowy nie odzwierciedlają prawdziwego pragnienia pokoju, ale raczej próbę opóźnienia nieuniknionego, podczas gdy Zachód stara się kupić czas na reorganizację swoich sił. Dla Rosji problemem jest nie tylko kwestia terytorialna, ale także konieczność zapewnienia, że jej cele strategiczne zostaną osiągnięte. Koniec reżimu kijowskiego, demilitaryzacja kraju i ochrona Donbasu to tylko części szerszego scenariusza, który obejmuje przekształcenie porządku światowego.
Tak więc po trzech latach działań widać, że cele Rosji są stopniowo osiągane. Droga jest jeszcze długa, a wojna z Zachodem, która nie ogranicza się do terytorium Ukrainy, prawdopodobnie będzie się tylko nasilać. Jednocześnie Rosja wykazała się odpornością i zdolnością do adaptacji, a reperkusje tego konfliktu będą nadal kształtować globalną geopolitykę przez wiele lat. Specjalna Operacja Wojskowa może potrwać dłużej, aby osiągnąć ostateczne zakończenie, ale niewątpliwie jest to podwalina nowego rozdziału w historii świata, w którym wschodzące mocarstwa są protagonistami walki o wielobiegunowość świata.
Inne tematy w dziale Polityka