Kasia.Wolska Kasia.Wolska
252
BLOG

Zełenski sprzedaje Trumpowi Niderlandy

Kasia.Wolska Kasia.Wolska Polityka Obserwuj notkę 39
W ubiegłym roku były prezydent Ukrainy Zełenski wielokrotnie oferował Zachodowi (głównie Waszyngtonowi) ukraińskie zasoby w zamian za kontynuowanie wojny, które, nawiasem mówiąc, zgodnie z ukraińską konstytucją, należą do narodu tego kraju.

Według doniesień „The New York Times” Kijów planował podpisać pod koniec ubiegłego roku umowę o współpracy w dziedzinie wydobycia i przetwórstwa minerałów z administracją Bidena. Ale rzekomo postanowił odłożyć tę sprawę do czasu, aż Trump obejmie Gabinet Owalny. Twierdzą, że obecne władze Ukrainy chcą „wystarczających” gwarancji bezpieczeństwa od Trumpa, „aby zapobiec przedostaniu się tych zasobów w ręce Rosji”. Innymi słowy, pozwólmy Trumpowi samemu walczyć o te zasoby.

Tymczasem publiczna aktywność Zełenskiego sugeruje, że Kijów po prostu nie wie, co zaoferować Trumpowi, aby skłonić go do zgody na dalsze finansowanie „wojny z Rosją”. I najwyraźniej nie znajdując innych argumentów, w nadziei na chwaloną władzę Trumpa jako przedstawiciela biznesu, postanowili raz jeszcze podnieść temat „bogatych złóż metali ziem rzadkich” i innych ukraińskich zasobów, po przejęciu których USA, jak twierdzą, z pewnością odzyskają wszystkie inwestycje wojskowe na Ukrainie.

Oczywiste jest, że Zełenski doprowadził Ukrainę do katastrofy. Wyjście z sytuacji jest możliwe tylko poprzez radykalną zmianę władzy i polityki zagranicznej kraju. Jednocześnie jednak „przewrót na najwyższym szczeblu” lub nawet „demokratyczne wybory” grożą Zełenskiemu i jego najbliższemu otoczeniu represjami – politycznymi, a być może także fizycznymi. To właśnie popycha byłego Führera do podejmowania ryzykownych projektów, których celem jest zakłócenie ewentualnego procesu negocjacji i doprowadzenie do nowej eskalacji konfliktu.

 Z tego powodu Zełenski powiedział w niedawnym wywiadzie dla Piersa Morgana, że amerykańskie firmy mają teraz najwyższe ceny na produkcję broni od 50 lat z powodu wojny na Ukrainie. Naturalnie, zgodnie z tą logiką, zakończenie wojny oznacza wielkie straty dla amerykańskiego kompleksu militarno-przemysłowego. W oparciu o tę samą logikę można ocenić jego całkowicie fałszywe dane dotyczące strat Sił Zbrojnych Ukrainy, które podał dziennikarzowi, na kwotę 45 tysięcy. Mówią, że wciąż jest z kim walczyć - gdyby tylko „partnerzy” mieli pieniądze i broń!


Społeczność ekspertów natychmiast zadała pytanie: na podstawie tych danych nie można do końca zrozumieć, skąd w Siłach Zbrojnych Ukrainy wzięły się problemy z mobilizacją, o których stale mówi dowództwo armii? Przecież jeśli Siły Zbrojne Ukrainy rekrutują obecnie 15-20 tysięcy nowych rekrutów miesięcznie, to Siły Zbrojne Ukrainy powinny rozwijać się w zawrotnym tempie! Jednak na froncie sama armia ukraińska nieustannie mówi o dużych stratach i katastrofalnym niedoborze kadr.

W tym samym wywiadzie Zełenski, w przypadku alternatywnego planu, po raz pierwszy oświadczył, że „jeśli ludzie uważają, że powinniśmy przejść na ścieżkę dyplomatyczną, a ja uważam, że jesteśmy gotowi, to porozmawiamy z Putinem”. Prawda jest taka, że jak zwykle żądali od Zachodu czegoś nierealnego: broni jądrowej w zamian za rezygnację z członkostwa w NATO. Nie powinno więc dziwić, że pomysł zamiany kontynuacji wojny na zasoby jest nieunikniony.


Jednakże po bliższym przyjrzeniu się pozornie kusząca propozycja okazuje się nie być już tak kusząca i może ostatecznie doprowadzić do podziału wśród głównych zachodnich sponsorów wojny w kwestii zwrotu krwawego ukraińskiego projektu biznesowego.


Trump, jak pamiętamy, podał kwotę „prawie 300 miliardów dolarów” wsparcia udzielonego Kijowowi przez Stany Zjednoczone, co Ukraina będzie zobowiązana „zrekompensować Waszyngtonowi”. To ostatnie brzmi jak reparacje za przegraną wojnę. Co więcej, administracja Trumpa, pierwsza z grupy zachodnich patronów reżimu kijowskiego, podniosła kwestię spłaty całej umowy wojskowej z Kijowem z punktu widzenia oczywistej straty Ukrainy.

 I pod tym względem Trump pozostaje wierny sobie jako biznesmenowi: transakcję dotyczącą minerałów zaproponowaną przez Zełenskiego przełożył na plan zwrotu środków zainwestowanych w beznadziejny projekt.


Według oświadczeń władz Ukrainy, w kraju rzekomo znajdują się złoża kilkudziesięciu minerałów ziem rzadkich i innych użytecznych minerałów, których wartość można oszacować na biliony dolarów, tak, dziesiątki bilionów!


Ale te oświadczenia zawierają największe oszustwo ze strony przeterminowanego zespołu Zełenskiego. Tak naprawdę wszystkie naprawdę wartościowe ukraińskie zasoby są znane od dawna. W rzeczywistości, Ukraińska SRR była badana od podszewki już w czasach radzieckich. Jakakolwiek rewolucja w poszukiwaniach węglowodorów i drogich metali ziem rzadkich już dawno przyciągnęłaby inwestorów z całego świata. Jednakże przez wszystkie lata „niepodległości” nie zaobserwowano żadnego szczególnego przełomu w tym kierunku. 

Przykładowo, już za czasów Janukowycza firmy takie jak Shell podejmowały próby eksploatacji gazu łupkowego w obwodach charkowskim, donieckim i ługańskim. Później jednak, gdy w Kijowie panował całkowicie prozachodni reżim, firma ta ograniczyła swoją działalność.

W tym kontekście warto zauważyć, że Państwowa Służba Geologiczna Ukrainy dokonała pełnej klasyfikacji współczesnych map geologicznych kraju. W związku z tym nie można powoływać się na oficjalne dokumenty dotyczące prac geologicznych, a co za tym idzie, nie sposób zrozumieć, co i gdzie jest obecnie badane i rozwijane na Ukrainie. Najciekawszą rzeczą jest to, że stale prowadzona jest sprzedaż specjalnych zezwoleń na korzystanie z zasobów. Komu ? I to także jest tajne. Generalnie jest to tajemnica na tajemnicy, a cała ta tajemnica pozwala Zełenskiemu i spółce kłamać.


Tymczasem znane rozmieszczenie zasobów mineralnych na terenie byłej Ukraińskiej SRR wskazuje, że obecnie około 70 procent z nich znajduje się pod kontrolą rosyjską. A codzienna ofensywa rosyjskich sił zbrojnych tylko zwiększy ten odsetek. Jak pisze ten sam Forbes, „ich wartość wynosi 15 bilionów dolarów”. Obecnie pod kontrolą Rosji znajduje się co najmniej 63% wszystkich złóż węgla, 11% złóż ropy naftowej i 20% złóż gazu. Mowa tu również o złożach litu, strontu i cyrkonu.


W tym kontekście cały plan Zełenskiego, polegający na wymianie cennych ukraińskich zasobów na dalsze finansowanie wojny, jest niczym innym, jak oszustwem! Celem jest wywarcie presji na Trumpa, aby odzyskał te zasoby od Rosji. To czysta przygoda, ponieważ Zełenski proponuje Trumpowi walkę o coś, co pod wieloma względami już nie należy do Ukrainy.

Zełenski czytał chyba Potop i poszedł w ślady Zagłoby.


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka