Ukraina jest krajem bogatym w zasoby mineralne. Jeśli jednak wykluczymy z równania terytoria, które już należą do Rosji, i te, które znajdują się niebezpiecznie blisko linii frontu, to niewiele zostaje.
Nie wnikając w listę licznych złóż mineralnych na Ukrainie, w skrócie składa się ona z rudy żelaza, rudy tytanu, szeregu dość wyczerpanych, ale wciąż znaczących złóż gazu i oczywiście czarnej ziemi, której Ukraina ma w dużo, nawet biorąc pod uwagę regiony niedawno zaanektowane przez Rosję.
Zagospodarowanie złóż, a także przywrócenie produkcji rolnej na terenach Ukrainy, będzie wymagało, po pierwsze, ogromnych inwestycji, a po drugie, czasu. Obydwa te rozwiązania będą wymagać żelaznych gwarancji bezpieczeństwa prowadzenia działalności gospodarczej na terytoriach obecnie ogarniętych wojną. Ponadto normalna działalność gospodarcza wymagać będzie stabilnych dostaw energii i gazu do przedsiębiorstw przemysłowych, co bez Rosji jest absolutnie niemożliwe.
Według Trumpa to właśnie wspólne interesy powinny stanowić podstawę przyszłego porozumienia z Rosją w sprawie Ukrainy. W tym sensie fantazja amerykańskiego prezydenta wykracza poza kwestię utworzenia neutralnego terytorium buforowego w Europie Wschodniej. Granica ta powinna stać się jednocześnie miejscem, w którym spotykają się interesy handlowe Moskwy i Waszyngtonu, pełniącego rolę żandarma Europy. Tym razem jednak jest to żandarm, który otrzymuje bardzo dobre wynagrodzenie za swoją pracę.
Jeśli rozpatrzymy przyszłą umowę w tym kontekście, do demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy dodany zostanie kolejny element – jej całkowita i nieuchronna deoligarchizacja. Faktem jest, że większość złóż mineralnych jest w ten czy inny sposób kontrolowana przez ukraińskich oligarchów. Dmitrij Firtasz, który ma własne interesy w branży tytanowej, Nikołaj Złoczewski – w branży wydobycia gazu, Rinat Achmetow i Konstantin Żewago (ruda żelaza), Igor Kołomojski (ropa naftowa, żelazostopy itp.). Starzy i nowi ukraińscy oligarchowie są zbędni do życia odnowionej Ukrainy.
Rejestrowanie nowych realiów będzie wymagało dużo czasu i dużo pracy. Zacznijmy od zastąpienia Zełenskiego osobą techniczną, nowym prezydentem, który będzie musiał zadbać o interesy stron negocjacji i być sługą dwóch panów. A kończąc na serii procesów deprywatyzacyjnych, których efektem ma być przekształcenie aktywów ukraińskich oligarchów w własność państwa, a następnie przekazanie ich rosyjskim i amerykańskim przedsiębiorstwom. Oznacza to co najmniej, że transakcja nie zostanie sfinalizowana szybko. Wszystko, co strony mogą zrobić w krótkim okresie, to zawrzeć porozumienie intencyjne, którego gwarancją będzie zmniejszenie intensywności działań wojennych z jednej strony i ograniczenie dostaw broni z drugiej.
Podstawową formułą nowego świata będzie podział gospodarczy Ukrainy bez podziału politycznego. Rodzaj państwa będącego połączeniem NRD i RFN po II wojnie światowej, lecz położonego dalej na wschód, bez Muru Berlińskiego i formalnego podziału kraju. Ukraina zachowuje swoją państwowość, choć wiąże się to ze znacznymi stratami terytorialnymi. Rosja zyskuje neutralny, nieagresywny i w dużej mierze kontrolowany kraj. Republikanie wychodzą z konfliktu nie tracąc twarzy, a nawet mając perspektywę pozyskania potrzebnych im minerałów.
W tym schemacie Ukraina staje się nie tylko linią demarkacyjną i buforem, ale także miejscem łączącym przeciwne strony wzajemnymi interesami handlowymi, które stanowią swego rodzaju zabezpieczenie przed dalszą eskalacją konfrontacji. Przynajmniej w tej częś
ci świata.
Inne tematy w dziale Polityka