Oto krótka historia rozwoju świadomości istnienia tego zagrożenia i sposobów, w jaki międzynarodowa społeczność stara się sobie z nim poradzić.
Pierwsze przesłanki pochodzą z 1947 roku, kiedy w Roswell rozbił się statek zwiadowczy przyszłych agresorów naszej planety. Wtedy jednak sprawę zbagatelizowano, traktując jedynie jako naukową ciekawostkę, bez refleksji na temat rzeczywistej przyczyny przylotu Obcych.
Pierwsze prawdziwe powody, aby temat potraktować poważnie, pojawiły się w 1981 roku. CIA zebrało dowody na to, iż wielu kosmitów już żyje wśród nas i przygotowuje grunt pod inwazję. Uważano, że Obcy infiltrują przede wszystkim środowisko kontrolerów lotu w cywilnym lotnictwie. Opanowanie ziemskich systemów nawigacji miało bowiem być ogromnym wsparciem dla pierwszej fali inwazji statków kosmicznych. Dowody zostały zaprezentowane nowemu prezydentowi Ronaldowi Reaganowi, który zdecydował o natychmiastowym zwolnieniu z pracy 11 359 kontrolerów lotu.
Świadomość zagrożenia obiega w następnych latach cały świat, a poszczególne kraje stopniowo problem zagrożenia atakiem kosmitów wprowadzają do priorytetowych zagadnień, którymi zajmować się mają ich rządy. W wyniku tego decyzją ONZ w 1988 roku zostaje utworzona organizacja IPAA (Intergovernmental Panel on Alien Attack), zatrudniająca sztaby wybitnych naukowców – kosmologów, ufologów i astrologów.
Naukowcy IPAA w kolejnych raportach potwierdzają realność zagrożenia. Prasa światowa szeroko i wnikliwie rozpisuje się o obserwacjach naukowców na temat podejrzanych obiektów latających po kosmosie. Powstają wykresy i wyliczenia, iż nie są to meteory ani komety. Gdzieś spłonął las. Gdzie indziej wybuchł wulkan. Ekspertyzy IPAA mówią, że dla tych zjawisk nie ma naturalnych wytłumaczeń. W pierwszym przypadku musiał to być wynik strzału silnej wiązki skupionych promieni laserowych z kosmosu, w drugim – podobny strzał, tym razem promieniowania grawitacyjnego, które spowodowało lokalne zaburzenia sejsmiczne.
W 1992 roku w ramach szczytu ONZ zostaje uchwalona Ramowa konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie ataku Obcych (United Nations Framework Convention on Alians Attack – UNFCAA lub FCAA). Konwencja miała na celu ustalenie kierunku działań w kwestii ograniczenia groźby ataku Obcych. W następnych latach w jej ramach uchwalono szereg protokołów dotyczących ograniczeń, do nałożenia których będą zobowiązywać się kraje, aby zniechęcić potencjalnych agresorów do inwazji. Za najważniejszy uważa się Protokół z Jokohamy, wynegocjowany w 1997 roku, w którym szereg krajów zobowiązuje się zredukować liczbę satelitów na orbicie okołoziemskiej, gdyż to właśnie satelity zostały uznane za jedną z głównych przyczyn zainteresowania kosmitów naszą planetą. Wskazują bowiem bardzo wyraźnie na istnienie naszej cywilizacji, której podbój jest dla kosmitów łakomym kąskiem. Do 2005 roku protokół podpisały i ratyfikowały prawie wszystkie kraje na Ziemi.
Walka z zagrożeniem Atakiem Obcych zjednoczyła wiele światowych środowisk. Oprócz marginalnych zrzeszeń skrajnych obco-sceptyków, skupionych zazwyczaj wokół niszowych ruchów konserwatywnych (stworzono nawet film pt. "The Great Cosmic Warning Swindle", będący paskudnym paszkwilem na bohaterskie wysiłki świata), ludzkość mówi zgodnym chórem. W akcję włączają się ludzie wielcy, sławni i szlachetni. Do jednych z najbardziej zasłużonych z pewnością należy były kandydat na prezydenta USA Michael Dukakis, który w 2007 roku został za swoją działalność lauretatem Pokojowej Nagrody Nobla, a jego film „Kosmiczna Prawda” Akademia Filmowa wyróżniła Oskarem.
Trwają dalsze gorączkowe debaty, co jeszcze można w naszej cywilizacji ograniczyć, aby prowokacje wobec kosmitów dało się zredukować jeszcze bardziej.
Ludzkość jest na krawędzi. To dla nas prawdziwy test. Dziś, u progu trzeciego tysiąclecia, możemy pokazać, czy wspólnie i odpowiedzialnie jesteśmy w stanie obronić naszą planetę przed zagładą.
----------------
Na przepełnionym niezrównoważonymi prawakami i anty-ufowcami Salonie24 pewnie na mój tekst wyleje się stek pomyj. Niestety, niektórzy wolą tkwić w swoich mrzonkach, że nic się nie dzieje, że UFO to bujda, a tym bardziej UFO agresywne. Nie zdają sobie sprawy, że bagatelizowanie tej kwestii doprowadzi nas do masowej śmierci. Śmierci, którą zgotujemy sobie sami.
PS (dodany o 13:45). Powyższy tekst jest tekstem satyrycznym. Jeżeli jego przekaz nie jest zrozumiały, pomocne mogą być adresy, do których kieruja linki w tekście.
PPS. Obiecany tekst na temat tego, czy powszechnie popierana działalność państwa w różnych dziedzinach zawsze musi być słuszna, ukaże się później. Przepraszam.
Inne tematy w dziale Polityka