kashmir kashmir
129
BLOG

Błędy myślowe lewicy

kashmir kashmir Polityka Obserwuj notkę 45

U Sz.B. Wyrusa wywiązała się wczoraj ciekawa dyskusja na temat przymusowych ubezpieczeń (tak tak, znowu). Ciekawa dlatego, iż na przykładzie jednego z dyskutantów świetnie widać w niej sposób myślenia lewicowców upierających się, że socjalizm jest dobry. I - jak to ze sposobami myślenia lewicowców bywa - jest to sposób myślenia na wskroś błędny. Błędny, gdyż oparty na błędnych milczących założeniach. 

Zachęcam oczywiście do lektury tamtego wątku, tutaj jednak chciałem wykazać dwa zasadnicze błędy myślowe lewicowych dyskutantów na przykładzie argumentacji Sz.B. eumenesa, wynikłe w jego dyskusji z Sz. B. meharolnikiem (a potem mną). 

 

BŁĄD I

Panowie powymieniali się poglądami na temat konieczności przymusu ubezpieczeń lub jej braku. Eumenes w pewnym momencie został nazwany totalitarystą, który narzuca innym, w jaki sposób mają się zabezpieczać materialnie przed nieszczęściem czy starością. Na to eumenes odpisał tak:

 „Równie dobrze mogłem napisać, że totalitarysta Meharolnik chce wziąć ludzi za mordę i zmusić do zmiany systemu na taki, który im odpowiada znacznie mniej niż obecny”

Eumenes pokazuje tym cytatem, iż nie mieści mu się w głowie, że ktoś może innych NIE ZMUSZAĆ do wyznawania swoich poglądów. Szuka symetrii „moje poglądy – ich poglądy” i wydaje mu się, że pogląd, który inni krytykują, to pogląd: „fajnie jest składać się do wspólnego wora, żeby z tej puli móc pomagać potrzebującym”. Tymczasem krytyka jego oponentów dotyczy PRZYMUSU partycypowania w systemie.

Eumenes przymus przyjmuje milcząco jako coś nieuniknionego. Konsekwencją dla dyskusji jest jego zupełne niezrozumienie zarzutów dyskutantów i brnięcie w dziwnym kierunku – eumenes dyskutuje ze swoim słomianym ludem o tym, kto kogo tym samym aparatem przymusu zmusi do wyznawania jednych bądź drugich poglądów.

Widać to najlepiej po jego reakcji na moje wytknięcie niesłuszności zarzutu o totalitaryzm meharolnika, które sformułowałem tak:

Przeanalizujmy taką historię, która dzieje się w jakimś lesie, dzielonym przez Eumenesy i Meharolnika:

Eumenesy wymyśliły, że będą płacić do wspólnej kasy pulę, z której będą utrzymywać każdego Eumenesa, któremu cos się złego zdarzy. Gdzieś tam sobie żyje Meharolnik, który o systemie słyszał, wydał mu się interesujący. Przeanalizował, czy chce wejść w to (dostał ulotke z ofertą). Stwierdził, że może jednak nie.

Teraz mamy 3 scenariusze dalszej historii:

1. Eumenesy pomyślały: "Ale głupek. Pewnie zdechnie na starość, albo jego dzieci". Meharolnik pomyślał: "Ale głupki. Odbierają sobie motywację do wydajnej produkcji/oszczędzania, dla siebie samych wyłącznie robiliby to lepiej". (…) Lata mijają, wszyscy żyją sobie jak chcą. Życie weryfikuje, kto lepiej na tym wyszedł.

2. Eumenesy pomyślały: "Ale głupek. Przecież jak np. złamie rękę, to zdechnie. Dawać go tu!" Eumenesy wytropiły rolnika, zabrały siłą częśźć zbiorów. Wrzuciły do swojej puli.

"Masz się zgłaszać co tydzień z częscią zbiorów! Bo jak nie, to znowu wpi...ol!" - zakrzyknęły na odchodne.

Potem zamontowały monitoring, żeby Meharolnik im się uciekał. Jak urodziły mu się dzieci, każde wpisały do systemu, założyły kartotekę i monitorowały, kiedy zacznie pracować. Jak tylko zaczął - dawać do niego i po część zbiorów.

3. Meharolnik pomyślał: "Ale głupki. Ja im dam!" Zebrał ekipę, dokonał najazdu. Przywiązał każdego eumenesa do drzewa. Potem otworzył skrzynkę z gromadzonymi zbiorami. Podzielił na tyle części, ile było Eumenesów. Każdemu związanemu siłą włożył jego część do kieszeni.

"I żebym więcej nie widział, że tu se ktoś jakąś wspólna kasę robi!" - zakrzyknął na odchodne. Potem założył monitoring i zaczął kontrolować wszystkich Eumenesów w lesie, czy aby nie maja tendencji do tworzenia jakichś systemów gromadzenia wspólnych dóbr i ich redystrubucji.

---

Twój system działa wg scenariusza 2.

Meharolnik postuluje scenariusz 1.

Twój zarzut o "takie samo zmuszanie" byłby zasadny, gdyby Meharolnik postulował scenariusz 3. Tak jednak nie jest.

Na co eumenes odpisał:

„Twoja historyjka jest bez sensu, bo to nie Eumenesy przychodzą do Meharolnika i mówią mu co ma robić. To Meharolnik przychodzi do Eumenesów i mówi im, co oni mają zrobić.”

Nie bardzo wiem, jak sobie tłumaczyć taką reakcję. Czyżby „scenariusza 1.” nie dostrzegł? Jego mózg go nie zarejestrował? Nie zrozumiał, bądź świat tamże przedstawiony wydał mu się jakiś nierealny?

Trudno powiedzieć. Najwyraźniej jednak eumenes po prostu nie rozumie świata, który mógłby działać według „scenariusza 1.” Dla niego krytyka jego poglądów (scenariusz 2.) oznaczać może tylko i wyłącznie totalitaryzm, ale w innym kierunku (scenariusz 3.).

 

BŁĄD II

Jest on niejako rozwinięciem błędu pierwszego, a zarazem trochę smutnym przykładem efektów konsekwentnej wieloletniej propagandy wmawiającej ludziom dziejową nieuniknioność pewnych ustrojowych rozwiązań. Jak widać – propagandy bardzo skutecznej.

Oddajmy znów głos eumenesowi:

„Zasady są proste. Komu się coś nie podoba, ma przynajmniej dwie możliwości zmiany - zebrać wystarczająco dużą podgrupę eumenesów, przekonać ich, że im się źle dzieje i zmienić albo też przenieść się poza las eumenesów do miejsca, gdzie są lepsze zasady. Żadna z nich Meharolnikowi nie odpowiada, bo nie. On chce narzucić eumenesom rezygnację z praw i zasad.

(…)

Ale ja nie uważam żeby ludzie byli zniewoleni dla ich dobra. Przeciwnie, uważam że tak długo jak każdy ma wpływ na zasady albo w ostateczności może się spakować i wyjść to jest wolny. Ludzie bez przerwy migrują szukając lepszego miejsca do życia i to jest ok.”

„Błąd I” znów się pojawia, ale pojawia się też coś jeszcze.

Otóż pojawia się przekonanie, iż partycypowanie w systemie ubezpieczeń społecznych obliguje poprzez jego zasięg terytorialny.

Jest to przekonanie przedziwne i niczym nieuzasadnione. Istnieją zresztą przykłady działających bardzo podobnie dobrowolnych kas zapomogowo-pożyczkowych przy dużych zakładach pracy czy systemów dowolnych ubezpieczeń nieprzymusowych. Przekonanie jest zresztą tak absurdalne, iż udowadnianie o jego błędności inteligentnemu człowiekowi po prostu nie uchodzi.

Przekonanie jest jednak powszechne. Zdarzyło mi się kiedyś rozmawiać na podobny temat odnośnie opieki zdrowotnej. Wyznawcy owego przekonania niezmiennie postulują: „jak nie chcesz płacić, to zmień kraj" (czyli - opuść terytorium, na którym mieszkają ludzie w systemie partycypujący). Nie doczekałem się nigdy wyjaśnienia, w jaki sposób zakłóci działanie systemu fakt, iż niepartycypujący w nim człowiek będzie mieszkał w tym czy innym punkcie globu.

Jestem jednak przekonany, iż wiem, skąd się bierze owo powszechne przekonanie. Otóż ludzie zostali nauczeni myśleć w sposób uproszczony o zakresie działalności państwa – uproszczony w tym sensie, że cechy jednej gałęzi tejże działalności traktują analogicznie do innych. Nie dostrzegają tutaj pewnej zasadniczej różnicy pomiędzy działalnością państwa w dostarczaniu pewnych usług (prawo, policja, armia, sieć drogowa) a redystrybucją dóbr (edukacja, lecznictwo, ubezpieczenia społeczne).

Tymczasem odwieczny spór lewicy z prawicą dotyczy właśnie owego zakresu, którym powinno zajmować się państwo. Lewicowa krytyka ograniczania kompetencji państwa nader często sprowadza się do zarzutu posiadania „anarchistycznych poglądów” wobec każdego, kto postuluje ograniczenie kompetencji państwa. Dostrzeganie prostej prawdy, że państwo nie powinno służyć pewnym celom, odbieranie jest nieodmiennie jako krytyka państwa w sensie generalnym.

Lewicowcy najwyraźniej wyznają dogmat, iż jeśli państwo coś robi, to tak jest dobrze. Nie dzielą spraw na takie, które są tym skuteczniejsze, im bardziej centralnie są zarządzane (jak np. armia), i takie, które wprost przeciwnie (np. handel truskawkami).

---

W następnej notce zajmę się dokładniejszą analizą zjawiska opisanego w akapicie powyżej oraz jego konsekwencjami.

kashmir
O mnie kashmir

...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka