Słuchałem sobie przez weekend od czasu do czasu Radia TOK FM.
Uprzedzam komentarze - nie, nie przeproszę :).
W sumie tak sobie coś tam w tle leciało, nie absorbując mnie zbytnio ani od zajęć nie odrywając, acz dwa razy musiałem przerwać domowe czynności i chwilę przysiąść.
(Poniższe przytoczenia będą z pamięci, więc pewnie nie dosłowne, acz przekręceń celowych, jak i zmieniających istotę tychże, na pewno pozbawione).
1. Był wywiad z panią o nazwisku Agnieszka Graf (Graph?) - nie wiem, kto zacz, ale z rozmowy wynikało, że to jakaś pani, co to w USA mieszkała, na USA się zna, a ostatnio nawet coś o USA (znaczy książkę jakąś) napisała była.
Pani Graf mówiła m.in.:
„Wyjechałam z USA, bo mimo wszystko ten kraj nie do końca mi odpowiadał. Radziłam sobie co prawda nieźle, ale miałam ciągłą świadomość, że jak coś się zmieni, jak powinie mi się noga, to ten kraj mi nie pomoże. Że jestem zdana na siebie..."
No tak. Pewnie podobnie pani Graf czuła się wcześniej, ok. 1-szego roku swego życia, kiedy mama odstawiała od buzi małej Agniesi swą pierś pełną mleka. Ja sam zresztą też pewnie (nie wiem, nie pamiętam) w 1-szym roku swego życia byłem pełen niepokoju o swój los, tak zależny od tego, czy ktoś cyca przystawi w odpowiedniej chwili. No cóż, ale w końcu wyrosłem. Szkoda, że Agniesia nie.
Dalej pani Graf mówiła coś takiego:
„(... coś o Obamie ...) więc elektorat ludzi uboższych może nie zagłosować na republikanina, bo pamiętają, że republikanin Bush podwyższył za swojej kadencji podatki dla najbiedniejszych...(tu mała konsternacja, może inspirowana zdziwioną miną redaktora, a może pani Graf samej coś zaświtało, że chyba nie do końca palnęła mądrze... - przyp. kashmir) ...to znaczy nie tyle zwiększył podatki dla nich, co przerzucił część obciążeń podatkowych z bogatszych obywateli, bo obniżył podatki dla najbogatszych. (...)"
Aha. No tak.
Niestety, nie umiem tego skomentować, wybaczcie.
2. Był wywiad z jakims panem - nazwiska nie pomnę, ale pan redaktor tytułował go „pan profesor". W słuchanie włączyłem się jakoś nie od początku, i to, co pan profesor tam mówił zdumiało mnie tak, że aż przysiadłem i dałem głośniej. Mówił mniej więcej tak:
„(...) nie obchodzi ich, że ludzie mogą być przywiązani do swojej kultury, tradycji. A poszanowanie praw człowieka właśnie tego również dotyczy. Nawet gdyby miało to oznaczać państwo wyznaniowe, to jego obywatele maja do tego prawo, jeśli tego pragną. Oni potrzebują tych wartości, w których się wychowali - i wcielanie ich do większej struktury państwowej nie powinno być jednocześnie walką z tą tradycją. To jest ogromna krzywda dla tych ludzi, i władze powinny to wiedzieć i uszanować ich tradycję.... (...)"
Słuchając otwierałem coraz szerzej uszy z niedowierzaniem - w radiu TOK pozwalają komuś w ten sposób krytykować sposób wcielania Polski do UE???
Po chwili jednak wszystko się wyjaśniło. Profesor w wywiadzie nie mówił o Polsce i UE - mówił o Chinach i Tybecie. Uff. W końcu Europa to nie jakaś zacofana Azja. My tu mamy postęp.
___
Polecam gorąco wszystkim Radio TOK FM na nudne deszczowe weekendy.
Inne tematy w dziale Polityka