Pierwsze słowa, jakie ten człowiek miał wypowiedzieć po otrzymaniu wiadomości, że jego brat i wielu przyjaciół zginęło, to oskarżenie konkurentów politycznych o "zbrodniczą politykę" *). Sam tak twierdzi.
Jeżeli to prawda - to nie potrafię zrozumieć tego człowieka. W takiej sytuacji reagować (odruchowo?) politycznym atakiem? Nawet jeśli uznać, że w takiej sytuacji wolno zareagować w każdy sposób i nikt nie ma prawa tego osądzać - to publicznie to wyznawać kilka miesięcy po fakcie bez żadnego zażenowania?
Jeżeli to prawda, to jednocześnie składam ogromne wyrazy szacunku dla Radosława Sikorskiego, że nie użył swojej wiedzy o tej reakcji ani razu w kampanii. Pokazał, że dla niego jednak pewne granice istnieją.
A jeżeli to nieprawda... To jeszcze gorzej. To by bowiem znaczyło, że Jarosław Kaczyński dla politycznych celów gotów jest na kłamstwo nawet w temacie tak osobistym i tragicznym.
...
Tak czy siak - co z Ciebie za człowiek, Jarosławie Kaczyński?
---
*) Mniejsza już o niedorzeczność akurat zarzutu 'zbrodniczości' (wszak to niekupienie samolotów miało być tą 'zbrodniczą polityką', zaś samolotami latał również, a nawet przede wszystkim, rząd, zatem można najwyżej mówić o nieodpowiedzialności bądź lekkomyslności - na wyrost zresztą, jak się okazało, bo Tu-154 był w dobrym stanie).
k 82471
Inne tematy w dziale Polityka