kashmir kashmir
74
BLOG

Pora przejrzeć na oczy

kashmir kashmir Polityka Obserwuj notkę 61

Budowanie przez Polskę swojego strategicznego bezpieczeństwa w oparciu o USA to mrzonki. To relikt post-PRLowskiego myślenia, dzielenia świata na dwie połowy - Dobro i Zło. 

Nie ma już Zimnej Wojny, kiedy świat był podzielony między dwa mocarstwa, a z oczywistych względów ideologiczno-gospodarczych USA stało po tej stronie, z którą trzymać warto. USA jednak nie jest już krajem, mimo pięknych tradycji, który trwa na fundamencie wolności, praworządności i poszanowania człowieka. USA to dziś po prostu jeszcze jeden z sytych molochów tzw. 'zachodniej cywilizacji', błogo staczający się wgłąb otchłani socjalizmu po śliskiej i pochyłej równi demokracji.

USA nie jest dziś ani gwarantem normalności, ani strażnikiem pokoju, ani nawet supermocarstwem. Dni ekonomicznej dominacji tego molochu są policzone.

W Europie powstaje inny polityczno-ideologiczny moloch, już u samego swojego zarania słaby i ociężały. Siłą ideologicznego rozpędu, którego źródło leży w początkach ubiegłego wieku, pogrąża się on w tym samym co USA socjalistycznym bagnie nakręconej konsumpcji, zadłużenia i deficytu produkcji, który stosunkowo niedługo doprowadzi zapewne do gigantycznego wewnętrznego  kryzysu ekonomicznego i politycznego, a w efekcie rozkładu.

Dzisiejsza sytuacja geopolityczna Polski jest zupełnie inna niż jeszcze przed 20 laty. Nie ma wyścigu zbrojeń, mrożących krew w żyłach politycznych napięć pomiędzy dwójką hegemonów i ich stronnikami. Ogień tarć przesunął się na bliski i dalszy Wschód, militarny oligopol systematycznie się rozszerza i również przesuwa w kierunku wschodnim.

Nie ma już też tamtych zagrożeń. USA, które musi stawić czoła poważnym oznakom stopniowej utraty swojej kontroli nad resztą świata, ma dziś innych wrogów i innych strategicznych sojuszników, inne priorytety.

W związku ze wszystkim powyższym politycy odpowiedzialni za polską politykę zagraniczną powinni pomyśleć o nowym, długofalowym sojuszu. Sojuszu, który nie polegałby na naiwnej wierze w pomoc odległego mocarstwa, mającego własne problemy ulokowane w zupełnie innych rejonach świata. Sojuszu, który nie skazywałby Polski na brnięcie w przegrany projekt Unii Europejskiej. Sojuszu z krajem dużym i silnym,  opierającym się fetyszowi degenerującej demokracji na rzecz zdrowego autorytaryzmu i poszanowania dla silnej władzy. Z krajem, który wbrew modnemu i dominującemu w 'cywilizacji zachodniej' pędowi ku socjalizmowi, wykazuje trend odwrotny, choć wobec piętna dekad degrengolady wciąż dość mozolny. Z krajem bliskim kulturowo, mającym z Polską, w obecnych czasach, zbieżne interesy.

Jest taki kraj. Całkiem blisko.

Są jednak przeszkody. Przeszkody z jednej strony niewielkie, bo z punktu widzenia polityki błahe, a z drugiej strony potężne, bo głęboko zakorzenione w głowach. W nie wszystkich głowach, ale w głowach wystarczająco wielu ludzi, którzy, niestety, wciąż decydują. Którzy wciąż mają wpływ na politykę, choć do polityki się nie nadają. Ludzi, którym szalejące emocje nie pozwalają przebić się do ich umysłów odwiecznej prawdzie, że w polityce na emocje nie ma miejsca.

Wielkie zmiany przychodzą z oporem. Zwłaszcza zmiany w mentalności. Żywię jednak szczerą nadzieję, że są możliwe. I że sam ich doczekam.

kashmir
O mnie kashmir

...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (61)

Inne tematy w dziale Polityka