Pandemia. Pandemia! Pandemia!!!
Słowo ścinające białko we krwi i automatycznie przywołujące przed oczy apokaliptyczną wizję świata jak z niedawnego filmu "I am Legend", czy jakoś tak. Ulice zasłane trupami, wymarłe miasta, niszczejąca cywilizacja...
---
Na świecie odnotowano dotąd bodajże coś ponad 100 przypadków zachorowań. Kilka zgonów. Większość powyższych w Meksyku - państwie o populacji ponad 100 milionów ludzi.
---
Co roku w Polsce, kraju 38-milionowym, umiera kilkaset osób w wyniku zachorowań na grypę bądź powikłań z nimi związanych. Na grypę - taką ludzką. Zwykłą.
---
Dzisiaj w jednym z radiowych serwisów informacyjnych padło (mniej więcej) takie zdanie:
"W tej chwili w Polsce trzy osoby są pod medyczną obserwacją. Na razie nie ma podstaw, żeby uznać je za przypadki świńskiej grypy. Eksperci są dość zgodni, że w tej sytuacji w Polsce nie można mówić jeszcze o pandemii".
Monty Pythonowi zdarzały się skecze o podobnym stężeniu absurdu. Ale tylko im - i to czasem, jak byli w wybitnie świetnej formie.
---
Ludzie - czy ktoś tu zupełnie powariował??
Inne tematy w dziale Polityka