O jeden klik za daleko

W dzisiejszym świecie, gdzie AI jest coraz częściej obecne w naszym codziennym życiu, nie mogło zabraknąć tej technologii także w świecie sztuki. Tę notkę mógłbym załatwić z AI jednym kliknięciem. W ciągu jednej sekundy otrzymasz tekst i jeśli potrafisz umiejętnie przekazać polecenie, to nie skończysz pisać polecenia, a już jest tekst o tym, co chcesz napisać. Potęga straszna i kusi, bo komu się chce 20 minut siedzieć i pisać notkę. Znając jednak potęgę AI, notki piszę sam, bo stracha mam. Muszę jednak pochwalić AI za grafiki, które wychodzą spod jego klawisza. Z jednej strony, to wspaniałe narzędzie, które umożliwia twórcom realizowanie swoich wizji w sposób, który kiedyś wydawał się niemożliwy. Z drugiej strony, może to być również pułapka, która powoli pozbawia artystów ich własnej kreatywności.

Zanim zaczniemy zamartwiać się o upadek sztuki, spójrzmy jednak na to z przymrużeniem oka. Ponieważ platformy AI wprowadziły limity dzienne... czasami przy grafice zadaję pytanie: „Czy limit na dzisiaj został wyczerpany?” – jeśli miałbym to przenieść na pole grafiki AI, mogłoby to zabrzmieć jak: „Czy limit artystycznych szaleństw już przekroczyłem, zamawiając kolejną grafikę na podstawie sztucznej inteligencji?” To, że z AI wszystko jest możliwe, nie oznacza, że wszystko jest odpowiednie. Mówiąc szczerze, jest coś zabawnego w zamawianiu grafiki, która stawia przed AI zadanie stworzenia portretu człowieka ... no, powiedzmy Kobiety Kuli. AI stara się najlepiej, jak może, ale czasem interpretacja naszego polecenia przez AI jest zaskakująca.

Nie zawsze otrzymujemy to, na co się z AI umawialiśmy i czasem AI potrafi nas nieźle zaskoczyć swoją interpretacją. Oczywiście bez podstaw, bo to my zawiedliśmy AI. Nie potrafiliśmy przekazać prostego polecenia i tu jest nisza dla naszej duszy artystycznej. Chcesz mieć dobry produkt, ucz się komunikacji z wirtualnym pracownikiem.

Tak więc mądre korzystanie z AI w tworzeniu grafiki to niewątpliwie ogromna pomoc i prawdziwa sztuka.

Dzięki temu, blogerzy, artyści czy fani sztuki mogą wyciągnąć z tego narzędzia maksimum możliwości. Czy to oznacza, że powinniśmy zamienić pędzel na komputer? Oczywiście, że nie! Istnieje niebezpieczeństwo, że uzależnimy się od algorytmów i zapomnimy, jak to jest tworzyć coś od podstaw.

Zresztą, wyobraźmy sobie, że bloger zakochany w AI, zamawia grafiki od rana do wieczora, a potem wstaje od komputera, patrzy na swoje dzieło i mówi: „Co teraz? Klikam i kolejna praca gotowa”. Sytuacja rodem z filmu o robotach, gdzie wszystkie „roboty artystyczne” wykonują za nas całą pracę. Jednak pamiętajmy, że sztuka, prawdziwa sztuka, to coś więcej niż tylko perfekcyjny obrazek. To także emocje, niepowtarzalność i intuicja twórcza.

AI może być świetnym narzędziem, ale nie zastąpi prawdziwego twórcy. Oczywiście, że warto eksperymentować i wykorzystywać te narzędzia, ale nie dajmy się zwieść iluzji, że to maszyna tworzy za nas. Na koniec, pamiętajmy, że jeśli kiedyś przekroczymy granicę, w której w pełni polegamy na AI w sztuce, może się okazać, że straciliśmy coś naprawdę cennego — naszą własną zdolność do twórczego wyrażania siebie.

Puentą tej historii jest więc jedno: AI to wspaniałe narzędzie, jednak prawdziwi artyści to wciąż my – ludzie. Musimy być mądrzejsi, by nie stać się robotami, a łącząc się z AI, nie usłyszeć od niego: ,,Serdecznie witam półgłówka!”.

Notka zespołowa Kobieta Kula & Karzo

Grafika emocjonalna Kobieta Kula