Byłem tylko raz w Krakowie. Trzydzieści lat temu. Szczerze mówiąc, niewiele pamiętam z tego pobytu, bo kto pierwszy raz w Krakowie był to, dopiero jak przybył, to zrozumiał, z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Zaledwie mignęły mi zabytkowe kamienice i uliczki. Jednak kilka dni temu Kobieta Kula pojechała do Krakowa i spotkała się Echo24.
Kilka godzin w przyjemnej atmosferze, pyszne jedzenie w jednej z krakowskich restauracji, a następnie notka na blogu. Piękne chwile, w których nikt nie zastanawia się nad celem życia.
Chwile przeżyte i opisane na blogu. Filozoficznie mówiąc Kula i Echo kupili kilka pięknych chwil, za które zapłacili swoim czasem życia.
magiczne-spotkanie-z-kobieta-kula
Takie coś inspiruje. Dlatego jest ta notka.
„Kraków trzeba najpierw poznać, zagłębić się w jego duszę, zaułki i historię, a potem pokochać, jak się kocha kobietę — z pasją, podziwem i miłością”. (MK)
Odkrywam więc kawałeczek tej piękności. Najstarszą ulicę Krakowa ulicę Kanoników. Dziś Kanonicza numer 11.
Początkowo parterowy budynek i dopiero w połowie XV wieku został rozbudowany z inicjatywy właściciela Mikołaja Poraja.
Powstała obszerna rezydencja, z szeroką sienią na parterze i paradnymi salami na pierwszym piętrze. W XVI wieku nadbudowano drugie piętro. W roku 1796 został przejęty przez rząd austriacki. W latach 1830-1836 został przebudowany przez Ignacego Hercoka w stylu klasycystycznym i pojawił się z fryz z motywem orła.
Pod koniec XIX wieku kamienica była własnością Konstantego Hoszowskiego- historyka, polityka i miłośnika Krakowa. Autora wielu książek o architekturze Krakowa. W 1910 była siedzibą parafii Wszystkich Świętych. 26 maja 1965 r. kamienica została wpisana do rejestru zabytków.
Ignacy Hercoka od 1832 roku był budowniczym rządowym w Krakowie i dyrektorem Komisji Budownictwa. W tym czasie realizował również własne projekty między innymi przebudowa domu przy ul. Kanoniczej 11, budowa przy ul. Zwierzynieckiej 2, ul. Sławkowska 21, Straszewskiego 14/15, Krakowska 29.
Dziś Ministerstwo Tajemnic
W języku istnieją zwroty, które same w sobie nie posiadają określonego znaczenia i dopiero kontekst i sytuacji, w jakiej są wypowiadane, nadaje im znaczenia. By nie zakłócić rudymentarnego toku myślenia, sensu w bezsensie doradzam nie szukać.
Jaką wartość ma człowiek, który nauczył się czytać i pisać, myślenie pozostawiając innym? (Ernst Hauschka)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura