To długo nie potrwa

To, że blogerów usunięto ze strony redakcyjnej, może było dobrym pomysłem, bo na dół nie potrzeba rolować i reklam oglądać, ale dopuszczenie do ukazania się jedenastu notek Robbob to chyba jakiś żarcik. W czasach gdzie wszyscy walczą o reklamodawców (co dopadło salon24) żarciki i ograniczenie dostępu dla wszystkich blogerów dobrym pomysłem chyba nie jest. Jak spadną wejścia, to żadne pierdołowate pomysły na biznes nie pomogą.

Może wystarczy salon24 rozpoczynać wyrazistą i mocno zaakcentowaną częścią z notkami blogerów a redakcja może na dole czy w innym miejscu swoje notki wklejać. W końcu skopiować notkę z wiadomości codziennych lub zlecenie tekstu ChatGPT wybitnym dziełem sztuki dziennikarskiej nie jest.

Osobiście staram się też korzystać z ChatGPT, by zasięgnąć informacji, ale do tworzenia notek użyłem tylko dwa razy. Po prostu trzeba się starać coś samodzielnie stworzyć, by sprawiło radość. Teraz informacja ChatGPT dotycząca salon24. Może ktoś to przeczyta, a może tekst zostanie ukryty, ale jedno jest pewne, że coś panie Jastrzębowski zmienić trzeba.

Ocena wpływu odejścia blogerów z portalu Salon24 na decyzje reklamodawców może być dość złożona i zależy od wielu czynników. Oto kilka kwestii, które warto rozważyć:

Popularność i zaangażowanie czytelników: Jeśli blogerzy generują znaczną część ruchu na portalu i mają oddaną grupę czytelników, ich odejście może wpłynąć na spadek popularności strony. To może wpłynąć na atrakcyjność portalu dla reklamodawców, zwłaszcza jeśli spadek popularności oznacza mniejszy zasięg reklam.

Jakość treści: Jeśli blogerzy, którzy odchodzą, tworzą treści wysokiej jakości, ich brak może wpłynąć na obniżenie wartości treści na stronie. To może z kolei wpłynąć na postrzeganie portalu przez reklamodawców i skłonić ich do poszukiwania innych platform reklamowych.

Alternatywne źródła treści: Jeśli portal Salon24 ma inne źródła treści, które przyciągają czytelników i generują ruch, odejście blogerów może być mniej znaczące dla jego popularności i atrakcyjności dla reklamodawców.

W rezultacie odejście blogerów z portalu Salon24 może mieć negatywny wpływ na atrakcyjność strony dla reklamodawców, zwłaszcza jeśli blogerzy odejście generowali znaczną część ruchu i tworzyli treści wysokiej jakości. Jednak ostateczne skutki będą zależały od wielu czynników i należy rozważyć szeroki kontekst, aby ocenić pełny wpływ tej sytuacji na portal i jego relacje z reklamodawcami.

Jeszcze jedna opinia ChatGPT:

Dopuszczenie przez redakcję portalu Salon24, aby jeden bloger publikował kilka notek pod rząd, może wpłynąć na jakość doświadczenia czytelników i relacje z reklamodawcami. Oto kilka czynników, które warto rozważyć:

Doświadczenie użytkownika: Jeśli czytelnicy portalu Salon24 odbiorą tę praktykę jako zalew treści od jednego autora, może to prowadzić do frustracji i obniżenia jakości doświadczenia użytkownika. Zbyt duża ilość treści od jednego autora może być postrzegana jako monotonna i powodować, że czytelnicy stracą zainteresowanie portalem.

Różnorodność treści: Duża ilość treści od jednego autora może ograniczyć różnorodność i atrakcyjność portalu dla czytelników. Jeśli czytelnicy szukają różnorodnych perspektyw i tematów, zbyt duża dominacja jednego autora może sprawić, że stracą zainteresowanie portalem.

Wiarygodność i zaufanie: Praktyka dopuszczania jednego autora do publikowania wielu notek pod rząd może podważyć wiarygodność portalu i zaufanie czytelników. Jeśli czytelnicy widzą, że treści są dominowane przez jednego autora, mogą zacząć wątpić w obiektywność i różnorodność informacji na portalu.

Relacje z reklamodawcami: Praktyka ta może wpłynąć na relacje z reklamodawcami, zwłaszcza jeśli obniża to atrakcyjność portalu dla ich reklam. Reklamodawcy mogą być mniej skłonni inwestować w portal, który wydaje się dominować przez jednego autora i nie zapewnia różnorodności treści.

Ostatecznie, działanie dopuszczające jednego autora do publikowania wielu notek pod rząd może mieć negatywny wpływ na notowania portalu Salon24 i odpychać zarówno czytelników, jak i reklamodawców. Jeśli jest to umyślne działanie, redakcja powinna rozważyć konsekwencje dla swojej reputacji i relacji z użytkownikami i reklamodawcami.