W poniedziałek po południu przed komisją śledczą ds. afery wizowej stawił się Edgar Kobos, bliski współpracownik byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. - W mojej ocenie kierownictwo Zjednoczonej Prawicy usiłowało tuszować aferę wizową - podkreślił. Po godz. 16 Kobos zaczął zeznawać na zamkniętym posiedzeniu.
Kobos stawił się na posiedzeniu komisji śledczej w towarzystwie trzech pełnomocników. Skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi. - Nazywam się Edgar Kobos i dzisiaj pierwszy raz wyrażam zgodę na publikację mojego wizerunku - powiedział były współpracownik Piotra Wawrzyka.
Oświadczył, że "ma odwagę przyznać się do swoich działań i zmierzyć się z konsekwencjami". - Chcę spróbować naprawić swoje błędy (...). Jestem gotowy dzielić się swoją wiedzą organami ścigania - przekazał. wp.pl
Skąd Edgar przybył i kto mu pomagał iść można przeczytać
TUTAJ
Ze swojej strony dodam, że szybkie pęknięcie Edgara wskazuje na próbę ukrycia jakiejś innej pierdoły, bo jak ktoś jest absolwentem niepublicznej Akademii Leona Koźmińskiego i chłopcem Glińskiego to chyba na zasranej wizie poprzestać nie może.
Jaką wartość ma człowiek, który nauczył się czytać i pisać, myślenie pozostawiając innym? (Ernst Hauschka)
Osoby urażone treścią moich notek lub komentarzy proszę o kontakt karzo@mail.de Prawnicy osób urażonych po przedłożeniu pełnomocnictwa (Polska) lub Vollmacht (BRD) otrzymają wszystkie moje dane potrzebne do prowadzenia sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka