Są dwie notki na salonie i fala oburzenia tłucze się po polskich mediach, więc potrzeby nie widzę, by powtarzać to, co już wszystkim jest znane.
Jeśli koledzy niemieccy z obozu Auschwitz proszą swoich najlepszych kolegów z Francji o przysłanie kilku żydów by ich okraść i zagazować to trzeba spokojnie o tym mówić. Nie ważne, w jakim kraju akcja się dzieje, tylko ważne jest to, że zakład był niemiecki z niemieckim personelem i wykonujący swoją pracę godnie, z poświęceniem i nawet pedantycznie, bo reklamacji ze strony francuskiej i niemieckiej nie było.
Teraz załączę kilka moich komentarzy dotyczące tej prostej, a nawet banalnej sprawy a na końcu małe wyjaśnienie dotyczące "kamieni pamięci".
"Ze smutkiem trzeba powiedzieć, że winę za takie malutkie incydenty ponosi rząd Morawieckiego i partia PiS. Przez osiem lat rządów niszczono świadectwa zbrodni hitlerowskich i sowieckich. Nie ujawniono powiązań polskich rodzin współpracujących z oprawcami. Szansę na otwarcie zbiorów IPN dla wszystkich zaprzepaszczono i teraz będą protesty. Na szczęście dla Polski nie zdążyli rozebrać Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina największego symbolu morderców sowieckich."
"Piszę, jak było i jak jest. Możecie jeszcze tysiące czerwonych łap wstawić, ale nie jesteście w stanie pokazać jednej i tylko jednej tablicy lub pomnika ukazującego morderców niemieckich i rosyjskich. Pokażcie chociaż jedną płytkę chodnikową z napisem: W tym miejscu niemiecki żołnierz rzutem o chodnik roztrzaskał głowę dwuletniemu polskiemu partyzantowi. Widział ktoś podobne płytki o sowieckich zbrodniarzach?"
"W Berlinie przed każdym domem gdzie żydzi mieszkali, jest płytka chodnikowa zwana kamieniem pamięci. Pierwsze kamienie pamięci pojawiły się na ulicach Kolonii w 1995 roku. Do 29 grudnia 2019 roku zainstalowano 75 000 kamieni pamięci na ulicach europejskich miast. Znajdują się one na terenie ponad 20 krajów. W Polsce zainstalowano tylko 30 sztuk. Kilka milionów ofiar zakatowanych przez Niemców i Rosjan i tylko 30 kamieni pamięci. To, że polskie kamienie się nie podobają już słychać tylko wydłubać się ... boją."
Z kamieniami pamięci w Polsce to jest tak, że żaden nie jest kamieniem polskim. Wszystkie zostały zamontowane przez obywateli obcych przeważnie pochodzących z Niemiec. IPN musi wydać zgodę i naprawdę wkopać taki kamień nie jest łatwo. Tu muszę powiedzieć, że moim zdaniem montowania kamieni na terenie Polski przez element obcy może być tylko akceptowane, gdy podane są nie tylko dane ofiar, ale i katów. Tego jednak kamieniarze nie dokonują, więc niech te swoje kamienie stawiają u morderców.
Jest to mój kamień, który może być kamieniem uniwersalnym, jednak jest to kamień z wadą.
Wikipedia podaje, że dziewczynka miała na imię Czesława, ale pod tym numerem obozowym w rejestrze Auschwitz podano, że Katarzyna.

Tyle lat minęło od wydarzenia i nikt dokładnie nie sprawdził pełnych danych ofiary. Może dodać trzeba, że na drugie miała Kasia i sprawę zakończyć.
Grafika na wstępie pochodzi z Kanady i ukazuje transport żydów do obozu w Farnham. Był to obóz dla żydów, którzy uciekli z hitlerowskich Niemiec. Kanada to piękny kraj tylko nazistów za dużo. Dlatego znany banderowiec ukraiński był wszędzie pokazywany.
Z ciekawostek dodam, że w Auschwitz jeden z magazynów rzeczy zabranych żydom nazwano Kanadą, bo grabież majątku rozpoczęto w Kanadzie. Internetu nie było, ale informacje się błyskawicznie roznosiły.

Komentarze
Pokaż komentarze (14)