Posłanka Paulina Hennig-Kloska (Polska2050-TD) próbuje zastraszać; do zobaczenia w sądzie – stwierdził w sobotę poseł PiS Waldemar Buda, komentując wezwanie, jakie parlamentarzystka wystosowała pod jego adresem. tvp.info
@waldemar_buda
Pani @hennigkloska
próbuje zastraszać! To ruch rozpaczy!
Chcieliście przeprowadzić przez SejmRp gruby lobbystyczny przekręt legislacyjny LexKloska!
Nie udało się bo myśmy to nagłośnili a Polacy się wzburzyli! To był prosty mechanizm zastraszania ludzi. Jak ktoś byłby niewygodny to po sąsiedzku można mu inwestora ściągnąć a jego wywłaszczyć. Jak mniej szkodliwy to tylko wiatrak pod oknem postawić.
Będziemy pilnować żeby nic podobnego przez SejmRp nie przeszło!
Kto zarobił na tej ustawie?
Kto napisał te przepisy?
W ilu spółkach energetycznych zasiada Pani były asystent?
Czy w pisaniu ustawy uczestniczyły firmy bezpośrednio zainteresowane, które zostały zwolnione z opłaty solidarnościowej?
O to będę pytał! Do zobaczenia w sądzie!
Trzeba powiedzieć uczciwie, że Waldemar długo nie czekał z ripostą i z niecierpliwością czekam na odpowiedź Pauliny. Jeśli akcja będzie w tempie tenisa ziemnego to może być interesujące widowisko. Są młodzi, niech szaleją.
Przy okazji dodam, że sprawa jest fajna i można się dobrze bawić. Tym bardziej że wybitni prawnicy są w sprawę zaangażowani i tu mały, ale jednak fałszywy krok i można zasiąść na ławie obok Waldemara.
Zbyszek już biurko czyści, więc jeden filar obrony odpadł, a na nowy słup prawa Adama Bodnara raczej liczyć nie można. Wprawdzie Adam znajomości ma, bo prawnicy z kancelarii Romanowski i Wspólnicy opiekują się Prawniczym Funduszem Solidarności (https://adambodnar.pl/prawniczy-fundusz-solidarnosci/), ale Waldemar i inni zainteresowani siedzeniem na wspólnej ławie liczyć na te znajomości raczej nie mogą.
Dodam jeszcze, że Andrzej Domański, który ma zostać ministrem u Tuska, sprawował opiekę ekonomiczną nad Funduszem Bodnara. Przepraszam, że napisałem ,,u Tuska", ale chyba nikt nie myśli, że Polacy mieli i mają swojego ministra. Gdyby tak było, to byłby powszechny dobrobyt.
W języku istnieją zwroty, które same w sobie nie posiadają określonego znaczenia i dopiero kontekst i sytuacji, w jakiej są wypowiadane, nadaje im znaczenia. By nie zakłócić rudymentarnego toku myślenia, sensu w bezsensie doradzam nie szukać.
Jaką wartość ma człowiek, który nauczył się czytać i pisać, myślenie pozostawiając innym? (Ernst Hauschka)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka