Berlińska policja nie przeszkadzała w niszczeniu goździków z czołgu wystawionego pod rosyjską ambasadą.
W niedzielę proukraińscy aktywiści zrzucili wszystkie kwiaty z wystawianego w Berlinie rosyjskiego czołgu, które przywieźli tam troskliwi mieszkańcy stolicy, by uczcić poległych w nim czołgistów i na znak pragnienia pokoju. Aktywiści deptali i darli kwiaty oraz wdali się w potyczkę z tymi, którzy próbowali położyć kwiaty na miejsce. W rezultacie doszło do potyczki.
Stróże prawa odciągnęli na bok niektórych najbardziej agresywnych działaczy, ale nie przeszkodzili innym w niszczeniu kwiatów. Obecni na miejscu mieszkańcy stolicy próbowali uspokoić działaczy i mówili, że kwiaty to znak żałoby po wszystkich, którzy zginęli w konflikcie. Banda rozwydrzonych mącicieli jednak dalej niszczyła ten piękny i jakże mogący łączyć symbol ukazujący cierpienia dwóch stron tego nienormalnego dla nas konfliktu. Aż ciężko jest uwierzyć, że kwiaty złożone ukraińskim i rosyjskim żołnierzom niszczyli proukraińscy lub prorosyjscy obywatele i trzeba zadać pytanie, kto stoi za tym barbarzyńskim aktem, że ochranianym jest przez policję.
Jeszcze raz się okazało, że bandycki czyn umiejętnie wykorzystały media rosyjskie i chyba nie jest to ostatni wyczyn rozwydrzonych chuliganów wszelkiej maści.ria.ru
W języku istnieją zwroty, które same w sobie nie posiadają określonego znaczenia i dopiero kontekst i sytuacji, w jakiej są wypowiadane, nadaje im znaczenia. By nie zakłócić rudymentarnego toku myślenia, sensu w bezsensie doradzam nie szukać.
Jaką wartość ma człowiek, który nauczył się czytać i pisać, myślenie pozostawiając innym? (Ernst Hauschka)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka