Kto kręci kurkiem?

We wtorek premier Bułgarii Kiril Petkow spotkał się w Waszyngtonie z wiceprezydent USA Kamalą Harris . „Zawarto porozumienie w sprawie dostaw LNG do Bułgarii od czerwca po cenach niższych od obecnych cen Gazpromu”.

Jeszcze jakiegoś widocznego ruchu środków transportujących LNG nie zaobserwowano, ale jak umowa jest, to chyba gaz dotrze na czas.

Jedyne co zaobserwowano w tym tygodniu to spadek dostawy gazu przez rurociąg ukraiński.  Operator systemu przesyłowego gazu Ukrainy ogłosił zakończenie tranzytu gazu z Rosji do Europy przez stację Sohraniwka od 11 maja. 

 Wcześniej Gazprom poinformował, że dostarcza gaz do tranzytu przez terytorium Ukrainy 10 maja w trybie normalnym, a wnioski o dostawy rosyjskiego gazu przez Ukrainę wzrosły o 43%. Strona ukraińska twierdzi, że ograniczony przepływ gazu został spowodowany siłą wyższą i dodatkowo różnymi pierdołami związanymi z wojną. Strona rosyjska uparta jak osły rozpowszechnia informacje, że: Ukraińskie władze działają w interesie Stanów Zjednoczonych i starają się doprowadzić do blokady gazowej Europy poprzez utrudnianie tranzytu rosyjskiego gazu i otwarcie szantażują Europejczyków”. Oficjalny przedstawiciel Gazpromu Siergiej Kuprijanow powiedział, że nie widzi przeszkód dla kontynuacji prac nad tranzytem gazu przez ukraińską stację Sochraniwka w dotychczasowym trybie.

 Rosjanom to wierzyć jednak nie można, bo już wszyscy mówią, że gaz gazem, a wojna wojną, ale kradzież zboża z magazynów ukraińskich to skandal. TVP info poinformowało, że skradziono 500.000 ton, które przewieziono na teren Rosji. - Rosyjskie wojska ukradły już "kilkaset tysięcy ton" zboża na okupowanych przez siebie terytoriach Ukrainy – poinformował  w państwowej telewizji ukraiński wiceminister rolnictwa Taras Wysocki.  Czym przewieziono ukradzione zboże, nie podano, ale afera jest namacalne, bo kilkaset tysięcy to nie kilka ton.