Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Ja musiałem w pośpiechu likwidować na gwałt lokaty , aby systematycznie nie tracić na pis-da.
"Ja musiałem w pośpiechu likwidować na gwałt lokaty"
A nie mógł Pan pójść do jakiejś agencji towarzyskiej?
agencja nie świadczy usług w zakresie tezauryzacji. Kupiłem stare skrzypce....
Się porobiło... A przecież się mówiło"niech ci Bozia w dzieciach wynagrodzi".
Na Onecie jest wiele fajnych tekstów. A poza tym to czytam różne portale, i prawicowe, i lewicowe. Jedne i drugie są "skrzywione", ale to nie znaczy, że nie mogą wyprodukować czegoś mądrego.
Nie mogą, bo służą do ogłupiania
Wybacz, ale to prostackie podejście.
Z chamami po chamsku😀
Niech lepiej zmieni "ten kraj". W tym właściwym będzie mogła żyć na poziomie.
Bo ja juz dlugo zyje na swiecie, i nie wiem co to takiego i ile kosztuje.
"Trener personalny" dawnymi czasy byl "oficerem prowadzacym".
Okreslenie "oficer prowadzacy" traci dzisiaj myszka.
Trener personalny, inaczej określany jako trener osobisty, jest specjalistą, który pomaga klientowi wykonać pierwszy krok w osiągnięciu określonego, sportowego celu.
Przed przystąpieniem do wyznaczenia klientowi odpowiednich ćwiczeń, ma za zadanie przeprowadzić z nim wywiad, uwzględniający indywidualne potrzeby klienta, wskazujący drogę w kształtowaniu sylwetki i poprawie zdrowia, motywujący do treningu, a także uprawiania odpowiedniego rodzaju dyscypliny sportowej.
Ustalając plan treningowy specjalista powinien brać pod uwagę różne czynniki:doświadczenie danej osoby w uprawianiu aktywności ruchowych,jej wiek,płeć,styl życia,przebyte choroby,urazy,ogólny stan zdrowia,oczekiwania co do rezultatu, jaki chce osiągnąć.
Koszt trenera personalnego może zależeć od tego, czy zajęcia będą prowadzone w domu klienta, czy też trzeba będzie dodatkowo zapłacić za salę w klubie. Godzina z trenerem personalnym to średnio koszt ok. 50-100 zł, jednak w większych miastach może wynosić nawet do 200 zł. Cena za cały miesiąc zależy więc od ilości treningów, z tym że wykupienie miesięcznego pakietu obejmuje zniżki.
Najważniejsza rola TP jest motywowanie do wysiłku....
dziekuje nie skorzystam, radzilam sobie tyle lat bez trenera, poradze i dalej
Wyjątkowo filozoficzne podejście.
A może: realistyczne.
Żyje się na takim poziomie na jaki się zarabia, a nie na poziomie jaki serwują nam rozmaite seriale.
Tak być powinno. A rzeczywistość skrzeczy...
Mądrze prawisz.
Po lewej są wymienione nazwy potraw i ewentualnie waga... a po prawej ceny.
Zauważyłem, że czytający dzielą się na 2 grupy.
Jedni najpierw przeglądają lewą stronę, a inni prawą.
Jaki z tego można wyciągnąć wniosek?
prawa strona była systematycznie zaklejana karteczkami ze znowelizowanymi cenami.
Dopiero gdy prezes NBP przestał czuć się odpowiedzialny za pis-da ceny ustabilizowały się jako-tako....
Ty mi powiedz...
Można zachowanie porównać z ubiorem i określić klasę gościa.
Ja obserwowałem to w Sopocie w pełni sezonu.
Uważasz, że drogi ubiór oznacza większą klasę?
To może zdefiniuj kogo uważasz za wyższą klasę.
Nie wyciągaj fragmentów z kontekstu.
„Można zachowanie porównać z ubiorem”
PS.
Wszak nie szata zdobi człowieka.
Wszystko po trochu. System edukacji był (nie wiem jak teraz) zorientowany na stworzenie robotnika wykwalifikowanego względnie urzędnika niższego szczebla. Jeszcze pamiętam trochę "starą" edukację, sprzed 1989 r. - o pieniądzach w zasadzie nie uczono, poza dosyć prymitywnym oszczędzaniem. "Dziś oszczędzasz w SKO, jutro w PKO" (SKO - Szkolna Kasa Oszczędności), i to w zasadzie wszystko. A rodzice? Ci uczyli jak oszczędzać, jak minimalizować koszty, jak się nie wychylać, i niewiele więcej. Nie było ludzi zarabiających kokosy, więc nie miał kto przekazać wiedzy. Nawet partyjni bonzowie swą siłę opierali raczej na pozycji i znajomościach, nie na majątku. Bogacze owszem, byli za PRL. Ale to była bardzo niewielka grupa, obejmująca osoby działające w sektorze prywatnym (np. niektórzy rolnicy, część dawnej arystokracji, potomkowie przedwojennych wielkich przedsiębiorców, handlarze antykami, w ogóle ludzie działający na styku prywatnego i państwowego, artyści, itd.). Więc cóż, znakomita większość beneficjentów transformacji uczy się od zera. Nie mieli innej drogi.
Może to brzmi bezsensownie, ale tylko pozornie.
W krajach z tradycjami kapitalistycznymi wykształciła się grupa elit pod względem zarobków.
Wtedy łatwiej naśladować i przyjmować pewne wzorce.
Polska jest nadal krajem gdzie ludzie albo żyją skromnie albo nagle zaczęło im się dobrze powodzić i często zachłystują się tym szybkim wzrostem.
Przy tym, w Polsce zawsze liczyły się pozory i chęć pokazania się.
Stąd też wydaje się na rzeczy często wydawałoby się bezsensowne ale mają one pokazać nagłą zmianę statusu oraz ma ludzi i nas wprawić w podziw dla samych siebie.
Być może się mylę.
Chętnie poczytam co inni myślą na ten temat.
Niestety polityka tuska to zmieni
.
Aby oszczędzać musi być nadmiar w stosunku do podstawowego poziomu: rachunki, życie, ubranie, odpoczynek, przyjemności
Kiedy ta granica jest przekraczana wielu ludzi oszczędza, przynajmniej na rachunkach na emeryturę
Konsumujący też napędzają gospodarkę, więc nie jest to coś złego a prywatna sprawa miłośników konsumpcji
.
Inflacja zjadła 50% oszczędności tym co je mieli wiec za to reszta sobie trochę użyła ...teraz bedzie bardziej wyrównana bida...
Pisałem o bankowych statystykach
Wyraźnie pokazują że ludzie zaczęli odkładać
Tzn poziom dochodów przeskoczył poziom 'trwania'
Pojawiła się część do zagospodarowania
To bardzo ważna granica dla społeczeństwa
Współczesna klasa średnia państw rozwiniętych powstawała w wyniku wielopokoleniowej akumulacji zamożności (piszę o zamożności, a nie bogactwie) poprzednich pokoleń. I owszem - nikt tam nie wprowadza się do domu po rodzicach lub dziadkach. Bo ten dom po ich śmierci (jeśli go nie oddadzą na jakieś cele społeczne) od razu sprzedaje się i stanowi on kapitał początkowy do następnej inwestycji, dla kolejnej generacji. Przy czym ta generacja mając w perspektywie takie wzbogacenie nie musi mieć oporów z życiem na względnie wysokiej stopie. To się kręci przez pokolenia i w ten sposób każde kolejne pokolenie jest coraz zamożniejsze i może żyć na stopie wyższej od tych co nie mają takiego handicapu, czyli właśnie zamożnych dopiero w pierwszym pokoleniu.
My takiego szczęścia nie mamy. Najpierw dwie wojny światowe toczyły się z największą intensywnością właśnie na naszych terenach co doprowadziło znaczną część społeczeństwa do znacznego zubożenia majątkowego. Potem na zrujnowane tereny wkroczył komunizm ze swoją koncepcją urawniłowki i wyzucia ludzi z majątku. Przy czym zamieszanie we własności było tak potężne, że niektóre prawa własności są nie do odtworzenia. Efekt, dopiero teraz zaczynamy odbudowywać klasę średnią rozumianą jako grupa społeczna o ustabilizowanej zamożności. Bo to właśnie jest wyznacznikiem bycia klasą średnią.
Tyle, że w większości przypadków jest to klasa średnia oparta na świeżej zamożności i pozbawiona tego co było kwintesencją klasy średniej przez pokolenia - tradycji bycia sobą i umiejętności obchodzenia się z własną zamożnością.
Porządny komentarz. Dzięki.