Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Wydaje mi się (czy tylko wydaje?), że na Salonie obowiązywała niepisana zasada, że blogerów anonimowych się "tyka" natomiast, występujących pod imieniem i nazwiskiem z pełną tytulaturą.
Tego nie wiem, jestem tu zaledwie od około dwóch lat. Jednak rozdźwięk pomiędzy "pano-paniowaniem" a chamską niekiedy treścią komentarza wywołuje komiczne efekty.
Toteż w cudzym blogu będę właściciela "pano-paniować", chyba, że tego wyraźnie nie zaznaczy.
Chamy o UBeckiej proweniencji tak maja. Towarzysz Blok.
Za co mam Cię wywalać, skarbie? Coś przegapiłam?
Chamuś używający słowa "bękart" na określenie nieślubnego dziecka ma takie prawo do pouczania o kulturze, co burdelmama o cnocie.
- Czy teraz czuje się Pani lepiej?
Pozdrawiam!
Przynudzasz z tym mamoniarstwem i dupą. Pewnie, że chciałabym być bogata i seksowna, ale nie to jest najważniejsze...
Nie mam złej woli. Ja chcę tylko wprowadzić Nowy Zielony Ład na całej planecie. Jak będziesz grzeczny, szepnę kiedyś za Tobą słówko.
Temu, kto zasiądzie na czele Wielkiego Światowego Rządu. Jaką funkcję chciałbyś objąć?
Popieram.
Jednakże, będąc "starej daty" zachowuję sobie przywilej zwracania się do pani per "pani".
Będzie kino?
Bo wszyscy - zdaje się - czekają na jakiś eksces
ze strony osoby, która jest nie tenteges.
I bardzo chce pokazać jaka jest śmiała.
W Sieci śmiałości nie potrzeba. Potrzeba cierpliwości do Lesnodorskich.
Obawiam się, że kulistość jest dobra jedynie w przypadku obiektów, nie ludzi.
Owszem, tym bardziej, że ja nie jestem kulista.
Salon to CHLEW. Taka prawda. A ja nie lubię hipokryzji.
Chodziło mi o to, że pano-paniowanie nie pomogło.
Różnie tu bywa ale pamiętajmy, że nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być jeszcze gorzej. Jak na szerokość prezentowanego tu spektrum poglądów i dosyć powszechną anonimowość uważam, że salon24 jest miejscem dosyć przyjemnym (choć mogę być subiektywny, bo s24 to obiektywnie patrząc mocno prawicowe miejsce i jest Ci tu pewnie czasem ciężko).
Nie jest też tak, że widzę problem w przejściu na ty między Tobą, a mną. Parę opinii już na Twoim blogu wymieniliśmy i choć w wielu sprawach się różnimy, to rozmowy były kulturalne i rzeczowe. Po rezygnacji z formalizmów nie będzie nam z pewnością szło wcale gorzej. Formalizmy pozwalają mi jednak wstępnie kategoryzować i odróżniać rozmówców. Jeśli ja używam formy grzecznościowej, a druga strona uderza od razu na "ty", to mogę rozmówcę zakwalifikować do kategorii ludzi młodych albo mało poważnych. Tak, czy inaczej Twoje prawo jako Gospodyni. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Cieszę się, że nie stracę rozmówcy.
Mam miłych sąsaiadów,ojciec ,dziennikarz,mama urzędniczka .Oboje luzaccy ,ale uprzejmi i kulturalni.
Córka też jak Pani zwracała się do nich po imieniu,bo tak sobie rodzice życzyli.Ale do czasu.Już po skończeniu studiów z płaczem rodzicom wyznała.
"Zazdrościłam koleżankom ktore miały TATE i MAMĘ, tatusiu mamusiu",koleżanek i kolegów mam dużo.Czułam się jak sierota.
Z pięciorga dzieci mam kilkunastoosobową gromadkę nosicieli moich genów i mam nadzieję,że ktoreś doniesie (-te moje geny),aż pi Ziemi kres.
Synowie mówią Tato,córki mówią Tatku i mimo,ze już też babcie siadaja na kolanach i całują w łysinę.
Wnuczęta zwracają sie do mnie Dziadku,a nie jak to często u innych słyszę Dziadek.
A niech tam ,poluzuję sobie KAROLINO TY BAMBARYŁO.!!!!
Nie zwracam się do rodziców po imieniu. Skąd ten pomysł? Niestety, starość nie koreluje z mądrością, nie mówiąc o przywoływaniu jej... Oj, coś za luźne te zwieracze...