Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Ten film powinien byc lektura obowiazkowa w szkolach.
Co do reszty notki, to musialnym napisac cos, czego nie chce napisac.
A w smoki Pan wierzy?
A kiedy według Pana wolno zacząć uprawiać? Jak się już człowiek wyprowadzi z domu? Jak zacznie sam na siebie zarabiać? Trochę śmieszne. Prędzej czy później ten seks nastąpi. Naturalnie nikt chyba nie chciałby, żeby ego 14-letnia córka już rozpoczynała współżycie. Ale na to, że nastąpi to po 20-tce nie ma co specjalnie liczyć.
Poza tym chyba lepiej żeby przetrwała ludzkość nawet o niższym IQ, niż żeby z dużym IQ całkowicie wymarła. Jeżeli wysokie IQ miałoby prowadzić do wymarcia ludzkości, to co to za inteligencja? To ja już wolę trochę niższe IQ, ale żeby ludzkość przetrwała.
Tak, to są wyjątki. Statystycznie częściej rozmnażają się ludzie biedni i niewykształceni. Ma Pan rację, mądrość to nie to samo co wykształcenie czy inteligencja.
Adopcji proszę nie liczyć, to tylko - brutalnie mówiąc - przesunięcie dzieci od jednego rodzica/sierocińca do drugiego.
"Poza tym chyba lepiej żeby przetrwała ludzkość nawet o niższym IQ, niż żeby z dużym IQ całkowicie wymarła. Jeżeli wysokie IQ miałoby prowadzić do wymarcia ludzkości, to co to za inteligencja? To ja już wolę trochę niższe IQ, ale żeby ludzkość przetrwała."
Człowiek mądry nie węszy wokół cudzej dupy i nie ocenia czyjegoś ŚWIADOMEGO wyboru, żeby mieć dzieci lub nie.
ps. Znowu , jak zwykle sprowadziła Pani dyskusję na poziom d... Mnie pyskówki nie interesują, a w wulgaryzmach nie jestem mocny. Zatem koniec dyskusji.
Jeśli nie interesują Pana pyskówki, to niech Pan nie ocenia cudzych wyborów rozrodczych.
Co prawda nikogo dziś nie interesuje ten temat - ponieważ praktycznie jako społeczeństwo nie chcemy mieć dzieci (mimo pozornych deklaracji w różnych ankietach. Wynika to z głębokiej transformacji społeczeństwa która nastąpiła już dość dawno a nie jak wielu myśli w XXI wieku. Transformacja w Polsce (podobnie jak w innych "białych" krajach zaczęła się w połowie lat '60 w miastach a pod koniec lat '80 dołączyła wieś - teraz mamy jedynie skutki tamtych przemian. Już trzecie pokolenie w Polsce realizuje ten scenariusz. Do tego na początku tego tysiąclecia przekroczyliśmy wszystkie punkty krytyczne i sytuacja stała się nieodwracalna. Po prostu wymieramy i za 100 może 120 lat nas NIE BĘDZIE (resztki wtopią się w jakąś nową grupę etniczną).
Patologia - duże rodziny.
Absolutnie nie można ze sobą wiązać tych pojęć. To tylko pozorna obserwacja. Rodziny wielodzietne to jedynie tacy spóźnialscy w transformacji. Pozostali z płodnością naturalną (jak to miało miejsce do lat '50 ubiegłego wieku) a tu w około już sami jedynacy /max. 2/ i stali się nagle bardzo biednymi ludźmi w stosunku do otoczenia - stąd te wykluczenie. To zjawisko już zniknęło.
Oczywiście są wyjątki całkowitej dysfunkcji lub chorób psychicznych - ale to absolutny margines. Obecnie rodziny wielodzietne to świadomy wybór i pełne zadbanie. Ale to też margines ilościowy. Do tego rodziny wielodzietne w żaden sposób nie rozwiązują problemu wymierania naszej cywilizacji. Pozostaną jako ostatnie wyspy - taki nieliczny folklor.
Ostatnia sprawa to rozkład inteligencji - ten jest podobny we wszystkich grupach ludnościowych i podobny na przestrzeni wieków.
Nie formułował bym wniosków uproszczonych w tym obszarze. Można wejść na stronę Mensy i tam podyskutować.
No cóż, ja wierzę w to, co mówi lektor w filmiku: STATYSTYCZNIE częściej rozmnażają się osoby niewykształcone, biedne oraz - co tu dużo mówić - mniej zorientowane na świadome kierowanie swoim życiem. W celowe, zaplanowane wielorództwo u osób wykształconych i inteligentnych mogę uwierzyć, ale to pewnie garstka prawdziwie wierzących czy "pasjonatów" dzieci.
dziwna ta jego estetyka, nawet argumentacja; a dobór "przykładów" (bonobo, 2 pary) jest naprawdę prymitywna; przy czym kuriozalna jest "para inteligentów"; inteligenci że hej...
wiem, że korzysta Pani z tej platformy; poprzedni filmik nie nie irytował, a ten - bardzo... taki antropologiczny (?) miszmasz - szympansy, biedota 3 świata, mieszkańcy ściany wschodniej, kaloryfery, a na koniec stewardesy/modelki/menadżerki jako zwieńczenie "intelektu"?
clou notki jest m.in. takie: socjal (i tym podobne) systemowo zwiększa "głupotę", czy raczej: blokuje rozwój intelektualny...
potomstwo "głupich" ma 1) mniejsze szanse na skok intelektualny 2) jest liczniejsze i ono posiądzie ziemię
i ... z zaskoczenieniem, ale nawet, nawet ... zgadzam się?
tylko że to schemat, tylko (?) schemat; na szczęście - tylko schemat...
bo jeśli nie tylko schemat, to mam pytania:
1) to planowa, zbrodnicza działalność tych, co socjalem zawiadują? jak i do kogo go kierują?
2) [....] wycięłam to pytanie, bo byłoby za mocno
a co do końcowej rady... jeśli jest konieczna, to - o matko, mamy XXI wiek, a tkwimy w?
pozdrawiam
"ale optymizm jest - cała nadzieja to wnuki "
no - pomyśl tylko, jakie wnuki... (przepraszam) po "kaloryferach"?
cóż to jest ten "intelekt cywilizacyjny"?
a) przyjemniaczki o przyjemności umieją zadbać?
b) cwaniaki cwaniaczą się wobec nieśmiałych?
c) liderzy zarządzenia ślą biernemu stadu podwykonawców?
to "zoo", a w zoo nie trzeba intelektu...
@zakręcony
Do zarządzania zoo nie potrzeba intelektu???
:D
Najpierw podstawowy fakt - potomstwo jest niezbędne dla trwania społeczeństwa
więcej - dla trwania społeczeństwa 'dobrobytu'
autorzy filmu bardzo nieładnie grają i tytułem i przykładami
wyborem bezzębnej pani jako tej mającej potomstwo
ale i ich argumentacja zawiera pewne sprzeczności
- z długoterminowych prognoz liczby populacji jak pamiętam 2050 wysuwają wnioski o skuteczności 500 plus (5 - 6 lat)
już widzimy że mamy do czynienia z ludźmi nieuczciwymi
ale idziemy dalej
twierdzą - że wzrost dobrobytu, programy socjalne spowodują spadek dzietności i dlatego nie skuteczne, bo bogatszy będzie mniej patologiczny (tak to widzą) i nie będzie się rozmnażał
więc chyba twórcy filmiku powinni uznać wysoką skuteczność 500 plus w redukcji patologii i rozmnażania
tak argumentują, to nie żarty
:D
Prawdziwy dobrobyt jest wypracowany. Programy socjalne jedynie zmniejszają skutki nędzy.
Ależ oczywiście że tak
Jest owocem pracy ludzi
Więc muszą być ci ludzie
Ale jacy? Tacy, co nie chcą lub nie umieją pracować?
tymczasem właśnie pomijają taki szczegół jak wyciąganie z biedy - zwiększenie szans edukacyjnych dla dzieci, na naukę i rozwijanie pasji
dalsze problemy
filmik bardzo chce też wskazać na dobro płynące z imigracji -
i dlatego bla bla bla takie państwa jak Niemcy chcą imigrantów zarobkowych
natomiast nie czyni porównania, czy ci imigranci są mniej czy bardziej patologiczni od tych wielodzietnych rodzin
i nie odnosi się do programów socjalnych związanych z imigrantami, nie pokazuje czy mają wszystkie zęby
więc masa nieuczciwości jeśli chodzi o argumentacje w zamieszczonym filmiku
ale pozostaje fakt:
- aby trwał rozwój potrzebni są ludzie, jeden sposób rozród drugi sposób napływ
który generuje więcej patologii?
wskażę też, że nawet przy optymalnej imigracji, na którą w Polsce akurat mamy szanse, kulturalnie bliscy i wykształceni Białorusini i Ukraińcy,
przyjazd tych ludzi powoduje ich brak w domach, jest kosztem innych społeczeństw, rodzajem kradzieży chociaż opłaconej
"przyjazd tych ludzi powoduje ich brak w domach, jest kosztem innych społeczeństw, rodzajem kradzieży chociaż opłaconej"
Nie można ukraść wolnego człowieka.
To jest pytanie czy wystarczy powiedzieć glosno
- nie mam zobowiązań by rzeczywiście ich nie miec
W sensie etycznym
A kto na Pana nakłada zobowiązania moralne? Bo na mnie - tylko ja sama.
owszem, w wielu państwach zachodniej europy jest socjal na demoralizującym poziomie
właściwie umożliwiający równą jakość życia pracującym i nie pracującym
(tzn zasiłek przy zwolnieniu z kosztów opłat za mieszkanie etc w takiej Wielkiej Brytanii równa się temu co pracującemu zostaje w kieszeni po zrobieniu wszystkich opłat)
nie jest to przypadek Polski
gdzie bieda właśnie w niektórych częściach Polski jest generatorem patologii, braku szans edukacyjnych i rozwoju
a nie dzietność
Patologią jest krytykowanie bezdzietnych z wyboru. Jak ktoś nie czuje powołania, żeby być rodzicem, to tylko mentalna gówniarzeria mogłaby sugerować, że jest egoistą czy osobą małoduszną. Robi się dzieci dokładnie z tego samego powodu, z jakiego się ich NIE robi - bo to danej parze pasuje. My mamy jedno dziecko - i wystarczy.
Radziłabym poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem oraz panowanie nad emocjami. Nie uważam wielodzietności za patologię, tylko robienie sobie dzieci po to, żeby załapać się na 500+.
Ano właśnie, dlatego każdy, kto na to liczył, powinien się spłonić ze wstydu.
Niech Pan sobie daruje wycieczki osobiste, świadczą wyłącznie o Pana słabości.
A ktoś liczył na to, że przyrost poszybuje w górę za 500 złotych miesięcznie od dziecka? Chyba coś przeoczyłem.
Były jakieś oficjalne oszacowania, o ile poszybuje? Ja słyszałem tylko pobożne życzenia, że dobrze by było gdyby, ale to w polityce nic nowego. Dobrym przykładem jest często wyrażane życzenie polityków, że dobrze by było, żeby obywatele mniej pili. Znacznie rzadziej dodaje się do tego życzenia kodycyl "... ale nie na tyle, żeby załamać akcyzę".
A nie było takich założeń? Może ja coś źle zrozumiałam.
Ja wytłumaczyłem swoim dzieciom dlaczego palenie to jest w ogóle zły pomysł, zanim jeszcze wiedziały co to stosunek.
To jak się kiedyś mówiło "pomieszanie z poplątaniem" - taka "kolejkowa paplanina".
Szczególnie "inteligencja" jest tu specyficznie definiowana.
Modny ciuch - to osoba inteligentna, brak zęba - brak inteligencji, duża rodzina - brak inteligencji i przestępca, brak dzieci - to wysoka inteligencja i rozwój , skromność - brak inteligencji, bezczelność - wysoka inteligencja = kompletna dziecinada.
Drugim problemem jest całkowite "wymieszanie" różnych zjawisk społecznych, dochodowych, religijnych itd.
Zjawiska demograficzne są dokładnie zbadane naukowo i opisane.
Każda społeczność przechodzi przez pięć faz rozwoju demograficznego.
My "tzw. kultura Północy' = "białego człowieka" znajdujemy się w piątej fazie rozwoju czyli po prostu wymierania.
Inne społeczności (z innych kontynentów) znajdują się w innych fazach rozwoju - więc porównywanie zjawisk demograficznych między nimi nie ma sensu. Przejdą kolejne transformacje i znajdą kiedyś (może nawet niedługo) w sytuacji analogicznej jak u nas.
Te wszystkie rozważania biedni-bogaci w ramach naszego kraju - to zwykłe "bicie piany" nie mające żadnego znaczenia dla przyszłości demograficznej Polski. A mieszanie do tego IQ - to pełny idiotyzm.
Takie filmiki to nie traktaty naukowe, choć upieram się, że jest w nich sporo racji. Być może przykłady były dobrane tendencyjnie, jeśli jednak ktoś robi sobie ośmioro dzieci, choć mieszka w jednym pokoju, to inteligentny nie jest. A co ma Pan do tej młodej, bezdzietnej pary, która najwyraźniej PLANUJE swoją przyszłość?
Przyszłość Polski? Jaka przyszłość? Za dziesięć, sto, tysiąc lat? Panta rhei...