Portal „Nauka dla przyrody” donosi, że „W ostatnich latach z różnych stron napływają doniesienia o kurczących się liczebnościach owadów.”
Czym są owady? To grupa zwierząt, której sensem życia jest... podtrzymywanie życia. Żrą, srają, rozmnażają się i zdychają. Nie mają pojęcia o swojej roli w ekosystemie, o tym, jak pożyteczne są dla siedliska i przemiany materii w przyrodzie. Nie znają pojęcia piękna, dobra, mądrości. Nie mają żadnych przemyśleń, nie toczą debat, nie pragną lepszego świata. Ot, żywe maszynki, można by rzec.
To my, ludzie, jesteśmy tymi ze zwierząt, które myślą, czują, dążą do czegoś więcej niż przetrwanie. Wykształciliśmy w sobie zdolność do dostrzegania cudowności i wartości otaczającego nas świata. Potrafimy – jak już przestaniemy patrzeć na czubek własnego nosa – zdystansować się do samych siebie i pojąć, że jesteśmy częścią natury, tak jak ten toczący gnój chrząszczyk, a nie panem i władcą wszelkiego stworzenia. Dlatego właśnie umiemy spojrzeć na te śmieszne, czasami piękne, a czasami obrzydliwe istotki jak na coś wartego zachowania, co należy chronić przed wyginięciem. Ta umiejętność to mariaż naturalnej wrażliwości z inteligencją, symbioza uczuć i rozumu. Tak się rodzi szacunek dla życia oraz sprzeciw wobec jego bezmyślnego niszczenia.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości