Czym jest patriotyzm? Myślą, uczuciem, słowem, uczynkiem? Co to znaczy być patriotą? Czy to znaczy utożsamiać się z cywilizacyjnym dorobkiem swojego kraju? Czy to znaczy kochać ten kraj? Żyć dlań? Albo może i umrzeć?
A może prawdziwych patriotów już nie ma? Może ci, którzy się za takowych uważają, podobni są letnim chrześcijanom, czyli tzw. wierzącym niepraktykującym? Wierzą, czują, rozmyślają, lecz czynem tego nie potwierdzają.
Możemy dyskutować, spierać się, udowadniać adwersarzowi, iż cechuje nas silna tożsamość narodowa, jeśli jednak po odejściu od komputera nasz patriotyzm ogranicza się do chodzenia na wybory, ewentualnie uczestnictwa w marszu niepodległości, to trudno mówić o realnej korzyści dla ojczyzny. Patriotyzm, podobnie jak wiara, jest bez uczynków martwy. Takim uczynkiem może być przestrzeganie prawa; robienie zakupów w polskich sklepach; aktywne życie publiczne, dbałość o własne podwórko; obrona dobrego imienia. Istnieje wiele możliwości, żeby przekuć uczucie w działanie.
Przede wszystkim jednak nie można kochać ojczyzny, jeśli nie kocha się rodaków. To ich życie, dobrostan i poziom moralny, intelektualny, a nawet fizyczny ma być przedmiotem troski prawdziwego patrioty. Ja na przykład lubię Polskę jako krainę geograficzną; piękne lasy (choćby i gospodarcze – mrug, mrug, panie Threeme ;)), jeziora, góry, zielone, choć brudne miasta. Ale Polaków jako zbiorowości nie cenię. Ani mnie grzeją, ani ziębią. Nie ekscytuję się sukcesami polskich sportowców czy naukowców, nie odczuwam dumy, nie zagryzam warg ze wstydu, ot, pełna obojętność. Tak więc nie mogę się zwać patriotką.
Czy Wy kochacie Polaków? Czy wierzycie w to państwo? Jeśli tak, to czym się to u Was objawia?
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo