Nabyłam jakiś czas temu magazyn „Książki”, żeby choć spróbować oderwać się od wirtualnego świata. :) Stety, niestety – jest to pismo mocno „lewicujące” (o zasadności stosowania takich określeń napiszę innym razem), co je niejako dyskredytuje jako przewodnik po świecie literatury. Ostre narzekanie na dzisiejszy kapitalizm (moim zdaniem całkiem rozsądnie zauważono, że nie musi to być szczytowe „osiągnięcie” ludzkości :)), problemy z „uprzywilejowaniem” osób podróżujących, kwestia odpowiedzialności za innych (w tym np. przyrodę), coś tam o Marksie, no i – rzecz jasna – trochę (a może nawet więcej niż trochę) polityki. Niektóre teksty są ciekawe, a samo pismo ma 130 stron, więc w zasadzie ten, kto BY wiedział, czego się spodziewać, nie powinien narzekać na cenę. Zaczęłam właśnie czytać o wartości prowadzenia dziennika [nie wiem, czy skończę, to zależy od tego, jak bardzo (nie)ciekawy będzie ten artykuł], może dlatego, iż rezonuje to z moim upodobaniem do pisania (tyle, że ja wywnętrzam się publicznie ;)). I odłożyłam na Allegro do „schowka” polecany zbiór opowiadań pt. „Ostatni akt łaski” Adelheid Duvanel. Tak czy siak, jutro oddaję magazyn rodzicom. Może mój tata będzie nim bardziej zainteresowany i doceni to, czego mój najwyraźniej płytki umysł specjalnie docenić nie jest w stanie. :)
Haniebny powrót po wcześniejszym zadeklarowaniu się, że nigdy tu już nie wrócę. :/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura