Bloger ZetJot pisze od lat dokładnie o tym samym, czasami niemal słowo w słowo powielając swoje hipotezy o tym, jak to chrześcijanie są bardziej wolni WEWNĘTRZNIE od Chińczyków, jak to liberałowie są gorsi od konserwatystów i jak to każdy ma się angażować politycznie, etc, etc, a ja co i rusz komentuję jego notki, prezentując własne poglądy na temat powinności i praw zwykłej jednostki i krytykując urojenia o rzekomej wolności, jaką zaserwował Europie KK.
Kto ma rację? A może oboje jej nie mamy? Mam przestać komentować jego wybitne teksty czy jednak daje to komuś ubaw? :) Bo ja czuję, że po kolejnej porcji jego wynurzeń mam dość. On wierzy w to, co pisze, ja wierzę w to, co piszę, a inni pewnie mają z nas „bekę”. :)
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo