Każdy chyba uważa, że ma rację. Ale niektórzy są skłonni przyznać, że jej nie mają. :) Parę dni temu napisałam pełną goryczy notkę, że „oświeceni” nie chcą się zniżyć do „ciemnoty” i wyjaśnić jej co bardziej skomplikowanych zagadnień. No cóż, może ci pierwsi nie mają na to czasu ani ochoty? Tyle, że są w takim razie całkowicie ZBĘDNI dla tej drugiej. W odpowiedzi na wyniosłość „oświeconych” ignoranci wzruszają ramionami i... robią po swojemu. Owszem, błędy – w przeciwieństwie do głupoty – bolą. Ale zabolą też „oświeconych”: będą musieli chociażby przecierpieć rządy „zdrajców ojczyzny”. ;)
Bo i skąd „ciemnota” ma wiedzieć, że to są prawdziwi, ostrzegający przed poważnymi pomyłkami mędrcy, a nie demagodzy, którzy uwierzyli we własną propagandę? :) Przypatrzcie się, jak postępują PRAWDZIWI znawcy jakiegoś tematu: popularyzują wiedzę wśród „maluczkich”, mówiąc/pisząc ich językiem. Nie ma w nich pychy, jaka cechuje fałszywych „proroków”. Ci drudzy nie mają żadnych wątpliwości. Oni WIEDZĄ. :) Ale nie powiedzą. Albo nie udowodnią. A jak ktoś myśli inaczej niż oni, to zamiast logicznie wytknąć mu błąd, oznajmiają z wyżyn „intelektualnego majestatu”, że... nie zamierzają temu komuś niczego tłumaczyć. Bo nie warto. :) Tylko po co się w takim razie w ogóle odzywać? Przyleci rozgniewane bobo i wali łopatką po głowie? :)
Tak, ja wiem, do niektórych rzeczowe argumenty nie docierają. Ja np. jestem cholernie uparta. :) Ale trzeba próbować. :) Tyle, że historia powinna nas czegoś nauczyć. Wielu inteligentnych, ba, nawet bardzo inteligentnych ludzi popierało Sowietów, komunizm, usprawiedliwiało łagry. Strzeżmy się erudytów, którzy zamiast PRAWDY mają poglądy. :)
A teraz dygresja: czy tak zachwalany przez prawicę Jordan Peterson jest mądrym człowiekiem? :) Czy warto go czytać/słuchać? Zachęcam do przeczytania tego artykułu: https://www.tygodnikpowszechny.pl/jak-jordan-peterson-zmaga-sie-z-bogiem-i-porzadkuje-nam-zycie-189767
Tytuł stąd, że miałam kiedyś słabość do Wysp Owczych. Może nadal mam? To ciekawe miejsce. Pamiętajcie: głupi ludzie zawsze mogą wyemigrować – dosłownie lub w przenośni. I może dlatego nie są aż tak głupi. :)
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
