Proszę mi nie zarzucać blogerskiej „sraczki”. Tak, ja wiem, że to nie honor wracać, jak się tak szumnie pożegnało. Ale to naprawdę wyjątek. :)))
Zwykle nie piszę dwóch notek w ciągu dnia, ale dzisiaj... no cóż, i tak stąd spadam za 2 dni, więc postanowiłam skomentować tekst apb Marka Jędraszewskiego. Zarzucałam sobie, że napisałam dużo krytycznych notek o Kościele, prezentując zbyt jednostronną opinię na temat tej instytucji. Może przesadziłam? W końcu chrześcijaństwo było postępem w stosunku do starożytności, prawda?
Niestety, coś się po drodze zepsuło...
„Zawarte w nich jest wielkie zmaganie o duszę człowieka – zmaganie, w którym główną rolę odgrywają ulubione narzędzia działania złego ducha: pieniądz i kłamstwo, a w ich tle pojawiają się dwa grzechy główne: pycha i chciwość. W obecnych czasach szerzone powszechnie kłamstwo sięga rzeczy najbardziej świętych i fundamentalnych – kłamstwo odnośnie do Boga i do człowieka” – napisał Arcybiskup. „Najpierw odrzuca się istnienie samego Boga Stwórcy, a w Jego miejsce umieszcza się człowieka. Jednakże pierwszą i podstawową konsekwencją negacji Boga jest zawsze to, że człowiek bynajmniej nie staje się – jakby tego chciał i pragnął – pierwszą w świecie istotą. Mniej lub bardziej świadomie uznaje bowiem nad sobą istnienie i władzę kogoś innego, upadając na twarz i oddając pokłon samemu szatanowi” – ostrzegł.
Brawo! Czy kleru nic nie nauczyły te DWA TYSIĄCE lat? Czy to pierwszy raz, kiedy jest krytykowany, osądzany i odrzucany? Pycha i chciwość – czy to nie podstawowe wady tej instytucji? Czy nie jest pychą stawiać się w roli pośrednika między Bogiem a „owieczkami”? Czy nie jest pychą orzekać, kto zostanie zbawiony, a kto potępiony? Czy nie jest pychą układać własne zasady odpowiedniego postępowania dla wierzących, dopisując coś do Pisma Świętego? Nie ma to jak samego siebie stawiać w roli znawcy woli Pana Boga. Nie ma to jak straszenie diabłem. Pytanie tylko: jakie są tego owoce? W czyje imię wymordowano więcej ludzi: Boga czy diabła? Nie znam przypadków działalności tego drugiego. Natomiast działalność ludzi opętanych swoją wizją zbawienia przyniosła morze trupów. Tylko czy ci LUDZIE naprawdę wierzyli w Boga? A może tylko udawali? Może sami siebie postawili w miejsce Stwórcy? Spójrz na ich pałace, na ich bogato zdobione stroje, na ten cały luksus – a zobaczysz ludzi, którzy są cholernie pewni siebie i sprzedają tę pewność siebie jako mądrość.
Że co? Że komuchy wymordowały więcej? Jasne. Ale skoro potępiamy nie tylko terror, ale i sam komunizm, to co z innymi ideologiami/religiami? Przecież każda silna ideologia/religia prowadzi do prześladowań. Nie ma znaczenia, czy to chrześcijaństwo czy woke'izm. Inna sprawa, że nikt dzisiaj, w Polsce AD 2025, nie zwalcza wiary w Boga (przynajmniej teraz). Ja wierzę w Boga. Ale to bardzo słaba wiara. A przecież świat bez Boga jest... samotny. Nie, to CZŁOWIEK jest samotny bez BOGA. Jesteśmy strasznie samotni. Ja jestem samotna. Taka jest cena wolności. Taka jest cena swobody sumienia. Której to swobodzie Kościół przez bardzo długi czas się sprzeciwiał:
Na podstawie tego całkowicie fałszywego pojęcia o władzy w społeczeństwie nie cofają się przed popieraniem owego błędnego poglądu, ze wszech miar zgubnego dla Kościoła katolickiego i narażającego dusze ludzkie na utratę zbawienia, a przez świętej pamięci Grzegorza XVI, Naszego Poprzednika, nazwanego szalonym pomysłem, a mianowicie, że wolność sumienia i kultu jest własnym prawem każdego człowieka, które powinno być ogłoszone i sformułowane w ustawie w każdym właściwie ukonstytuowanym społeczeństwie. A nadto że obywatele mają prawo do wolności w każdej dziedzinie życia, które nie może być ograniczane przez jakąkolwiek władzę, czy to świecką czy to kościelną.
A teraz spójrzcie: Kościół opowiada się i za swobodą sumienia, i za demokracją, i za prawami człowieka. Ba! Nawet za ekologizmem. :) Wielu wierzącym się to nie podoba. Gardzą ludzkimi prawami, wołając, że potrzeba odnowić wiarę w Trójcę Świętą, gdyż obecny Kościół błądzi. Tylko kto ma innym tę rzekomo prawdziwą wiarę przekazywać? Oni sami? Apb Jędraszewski pisze o KŁAMSTWIE. Kto zatem mówi prawdę, a kto kłamie? DWA TYSIĄCE lat Kościoła – i gdzie jest ta „prawda”? Prawda o Bogu, oczywiście. Ja jej nie znam. I nie wierzę w ani jedno słowo człowieka, który stawia siebie w roli reprezentanta Stworzyciela. Historia powinna nas czegoś nauczyć, nie sądzicie?
Pozostaje zapytać na koniec: Czy ateiści służą diabłu, Wasza Ekscelencjo? Czy „wierzący po swojemu” służą diabłu? Czy innowiercy służą diabłu? Czy tzw. poganie służą diabłu? I czy dzisiejszy świat czymś się różni od tego z czasów, kiedy zwykli ludzie żarliwie wierzyli w to, co im mówili tacy jak Wasza Ekscelencja? Owszem, w paru sprawach zaszły poważne zmiany: dzisiaj „motłoch” jest równie dobrze, jeśli nie lepiej wykształcony, co przeciętny ksiądz; dzisiaj poziom życia statystycznego świeckiego jest taki sam lub nawet wyższy niż poziom życia przeciętnego księdza. Mylę się? Nie dotyczy to, naturalnie, kościelnych hierarchów. Oni wciąż żyją znacznie przyjemniej, wygodniej i bezpieczniej niż reszta społeczeństwa. I dlatego słowa apb Jędraszewskiego są dla mnie albo wyrazem jakiejś osobliwej ślepoty moralnej, albo zwykłą manipulacją, która ma na celu odwrócić „zgubny” trend powszechnej laicyzacji. Spójrz na czyny, nie na słowa!
Tak, mogę się mylić. Mogę zatracić swoją duszę. Ja nie jestem jednak przeciwna religii! Ba! Swojej córce każę rozważyć, czy chce zostać ochrzczona (rezultaty: bardzo mizerne). Ale na litość boską! Ani ona, ani mój Partner, ani ja – nie będziemy się kłaniać LUDZIOM. Ludzie muszą przekonywać, argumentować, racjonalizować. Kłaniać się należy tylko Bogu.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo