Karolina Nowicka Karolina Nowicka
783
BLOG

Możecie się z tego śmiać, ale to może być przyszłość naszych wnuków

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 130


Już dawno zauważyłam, że notki proekologiczne nie cieszą się na Salonie24 szczególną aprobatą. Po części może to być winą niezbyt mądrych działań niektórych aktywistów, po części jest to pewnie strach przed unijnymi regulacjami, limitami i dyrektywami, które wkraczają na nasze polskie podwórko, ale też nie można zapominać o zwyczajnym ludzkim czynniku, jakim jest OBOJĘTNOŚĆ na sprawy wykraczające poza nasze osobiste podwórko. Nie jestem socjologiem, lecz wydaje mi się, że większość populacji skupia się przede wszystkim na własnym życiu, a problemy, o których trąbią media, szybko przeżuwa i wyrzuca z pamięci.

Nic więc dziwnego, że ekologiczny styl życia, jaki promuje wielu Youtuberów, influencerów czy celebrytów, jest uważany za przesadę, dziwactwo, wymysł zamożnych dzieciaków. A przecież obecny konsumpcjonizm, degradacja środowiska czy perspektywa walki o podstawowe zasoby w przyszłości najbardziej dotykają i kiedyś dotkną biedotę i niższą klasę średnią. Bogaci chyba zawsze będą mogli się wyżywić. Odgrodzą się w swoich enklawach, osiedlach czy nawet prywatnych parkach, mając do dyspozycji zapasy na całe lata, służbę, ochroniarzy i dostawców towarów, do których zwykli ludzie nie będą mieli dostępu. Czy tak się stanie na pewno? Nie wiem, to tylko moje przewidywania. Ale wydaje mi się, że pora się zastanowić na pewnymi aspektami naszego życia, które uważamy teraz za oczywistość, gdyż niedługo mogą stać się luksusem.

Dzisiaj będzie trochę mądrze, a trochę głupio – w zależności od tego, jak na to patrzeć. Temat jest poważny, ale zarazem absurdalny. :) Chodzi o papier toaletowy, który w naszych czasach jest traktowany jako absolutny must-have. Używa go chyba większość z nas, prawda? Przyznam się, że nieraz się zastanawiałam, jak ludzkość wytrzymała tak długo bez tego produktu. Przecież nie każdy w dawnych czasach mieszkał blisko lasu, żeby móc się podetrzeć liściem. No ale od czego wujek Google, prawda? :)

W odkopanych przez archeologów szambach przetrwały pojedyncze ”dowody” pokryte jeszcze odchodami. Są też odnośniki w postaci dzieł literackich czy malarskich. Dlatego wiemy, że antyczni rzymianie używali w latrynach naturalnej gąbki na kiju (tersorium), którą trzymano w wiadrze z słoną wodą lub octem (niektórzy badacze twierdzą, że służyła ona tylko do czyszczenia samej toalety). W podobny sposób 2000 lat temu Chińczycy mieli swoje higieniczne patyki, czyli kawałek bambusa z jednym końcem otoczonym materiałem.

Jak przyznają badacze, jest w tej kwestii jeszcze wiele niewiadomych. W każdym razie rolki papieru, jaki znamy dzisiaj, to stosunkowo nowy wynalazek. Niestety, jest to rzecz bardzo kosztowna z punktu widzenia eksploatacji środowiska i niekoniecznie obojętna dla zdrowia (w przypadku nasączenia papieru chemikaliami). Dlatego powoli, powoluteńku zaczyna się w ludziach budzić świadomość, że może by tak odejść od obowiązującej normy i poszukać lepszego, bardziej ekologicznego, a przy okazji tańszego zamiennika. Dla niektórych może to być powrót do średniowiecza, ale czy średniowiecze było tak całkiem ciemne? ;)

Amber tłumaczy, że po raz pierwszy pomyślała o znalezieniu zamiennika dla tradycyjnego papieru toaletowego, gdy używała pieluszek wielorazowych dla swojego dziecka – dodając, że zaoszczędziła jeszcze więcej pieniędzy, kupując je z drugiej ręki. W końcu zdała sobie sprawę, że skoro jest to dobre dla jej dziecka, to będzie też dobre dla niej. Jej mąż również zdecydował się na zmianę, widząc, ile pieniędzy oszczędzają, rezygnując z zakupu papieru toaletowego.

A w Afryce, proszę państwa, ludzie radzą sobie jeszcze inaczej. Jak wiemy, nie jest to kontynent szczególnie rozwinięty w porównaniu do pozostałych. Jego mieszkańcy są od nas ubożsi, słabiej wykształceni (en masse), nie mają dostępu do wielu zdobyczy techniki. Naturalnie nie wszędzie tak jest, Afryka szybko się rozwija. Jednak podejście do higieny intymnej przypomina nasze własne sprzed paru stuleci:

W Kenii twierdzą, że pokrzywa indyjska ma szansę stać się realną i ekologiczną alternatywą dla papieru toaletowego. Już teraz wiele osób w tym afrykańskim kraju wykorzystuje popularną tam roślinę w codziennej toalecie. Liście pokrzywy indyjskiej są miękkie i pokryte drobnymi włoskami. Wydzielają też przyjemny zapach.

To, co teraz wydaje się zabawnym wyjątkiem, z którego można się nabijać, ma szansę stać się kiedyś normą. Weźmy choćby kwestię ceny. W odwiedzanym przez nas regularnie Kauflandzie najtańsze opakowanie ośmiu rolek miękkiego, białego papieru kosztuje w najlepszym razie 8 zł (podaję z pamięci). Starcza na nie dłużej niż półtora tygodnia. Na miesiąc wypada więc ok. 20 zł. Rocznie: 240 zł. Niby bardzo mało, ale to zależy, jakie są nasze dochody.

Niezależnie od tego, czy podobają Wam się opisane w artykułach rozwiązania czy nie, zachęcam do dyskusji.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (130)

Inne tematy w dziale Rozmaitości