W swojej najnowszej notce bloger ZetJot robi to, co w tysiącach poprzednich: wychwala konserwatystów, a gromi liberałów (tu: lewaków). Według niego ci pierwsi dążą do „nieba”, a ci drudzy odrzucili wszelkie wartości. Czy jest to słuszne rozumowanie?
Otóż co do nieba, piekła i życia pozagrobowego, to wiarą w te zjawiska wykazują się nie tylko prawicowcy, ale także znaczna część ich ideologicznych oponentów. Tyle, że ci pierwsi wyznają na ogół konkretną religię (w Polsce – chrześcijaństwo), a ci drudzy często „wierzą po swojemu”. Czy bardziej uduchowieni są ci, którzy bezkrytycznie popierają Kościół i są przekonani, że to oni zostaną zbawieni? Tak myśli chyba każdy fanatyk. Natomiast człowiek dojrzały wie, że NIE WIE.
Poza tym tu, na Ziemi, zarówno konserwatyści jak i lewicowcy muszą zajmować się przede wszystkim sprawami doczesnymi. I tutaj dochodzimy do sedna: czy ci drudzy są zafiksowani wyłącznie na tyłku? A skąd takie przypuszczenie? Czy chodzi o to, że lewacy popierają „coming out” gejów i optują za tzw. edukacją seksualną? Doprawdy, jeśli ktoś tylko tyle wie o swoich przeciwnikach, to jest potwornym ignorantem. Nawet ja, chociaż nie interesuję się polityką, wiem co nieco na temat osiągnięć polskiej lewicy. Kto walczy o prawa pracowników? Kto najczęściej ujmuje się za biednymi i żąda programów społecznych? Kto dążył do zmiany definicji gwałtu? Kto ujmuje się za „uchodźcami”? Wreszcie – kto od lat wałkuje temat eksploatowanego środowiska? A jak się spojrzy poza polskie podwórko, to kto walczył o prawa Murzynów, gejów, kobiet, dzieci? Prawica? :)
Tak, ja wiem, że niektóre postulaty lewaków są niemądre. Za oceanem skrajna lewica przejęła niemal całą kulturę, pierze mózgi młodym, jest czasem na bakier z nauką (problem transgenderyzmu). Ale po to istnieje prawica, żeby wypominała lewicy jej błędy. I na odwrót. Jeśli coś jest obiektywnie głupie, to należy z tym polemizować albo nawet walczyć.
Niestety, nasz moralizator ZetJot wydaje się być kiepskim przeciwnikiem lewactwa, gdyż sam opiera się na złudzeniach, np. na tym, że chrześcijaństwo było religią tolerancyjną czy że po odejściu od niego ludzi ogarnie duchowa pustka. Gdyby opierał się na faktach, to dostrzegłby, że obydwie strony mają niezłe argumenty, a zarazem żadna nie jest nieomylna.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo