Jak wielu moich czytelników z Salonu24 wie, uważam Kościół Rzymskokatolicki za totalnie skompromitowaną, odrażającą moralnie i szkodliwą organizację, która uczyniła więcej złego niż dobrego na świecie. Przy czym nie umniejszam wkładu tej instytucji w kształtowaniu cywilizacji białego człowieka, po prostu nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy rozliczyć jej ze wszystkich błędów i podłości. Mocno mnie zniesmaczają KŁAMSTWA choćby takiego blogera ZetJot, że chrześcijaństwo było religią tolerancyjną, a bez niego czeka nas duchowa pustka. Jest to równie głupie jak przekonanie, że tylko wyznawcy Chrystusa dysponują wolną wolą i sumieniem.
Nic więc dziwnego, że mając tak złe zdanie o największej megakorporacji na Ziemi, byłam niezwykle (pozytywnie) zaskoczona tym, co się dzieje we Włoszech. Okazuje się, że jeden z biskupów zaproponował zamianę dobrowolnej katechezy na obowiązkową lekcję czegoś w rodzaju uczciwego religioznawstwa. Zapraszam do lektury:
– Potrzebujemy już nie tyle opcjonalnej godziny religii katolickiej, ale raczej obowiązkowego nauczania o fenomenie religii w kluczu pluralistycznym. Trzeba przyzwyczaić uczniów do tego, by byli obywateli zdolnymi do lepszego zrozumienia społeczeństwa, w którym żyją – powiedział biskup w rozmowie z czasopismem „Rivista del clero italiano”.
Według biskupa Kościół wykonałby w ten sposób „krok wstecz, rezygnując z czegoś, co jest mu prawnie zagwarantowane, żeby zachęcić społeczeństwo do dokonania kroku naprzód”.
– Pluralizm religijny, jako temat w edukacji, pomaga w inkluzywny sposób przemyśleć laickość – dodał.
Gorąco zachęcam do przeczytania komentarzy spod tego artykułu. Czytając je widziałam oczami duszy niektórych Salonowych katolików, którzy w każdym działaniu sprzecznym z nauką Kościoła dopatrują się podszeptów diabła. :) A przecież wystarczyłoby przestać bredzić, że coś wiemy, tylko powiedzieć PRAWDĘ: że po prostu wierzymy. Ja niczyjej wiary nie ganię, no chyba, że ktoś taki jak Logicznie Myślący wykpi moją własną, to wówczas złośliwie odbiję piłeczkę. :) Jeśli jednak ktoś spokojnie kultywuje swoją religię, to ja mu w tym przeszkadzać nie zamierzam.
Co się zaś tyczy tematu notki, to episkopat Włoch ma pełną rację, że pora się dostosować do zmieniającego się świata. Dzieciaki powinny się uczyć w szkole o rzeczywistości, która ich otacza. A że chyba każda cywilizacja jest oparta na jakiejś religii, filozofii czy ideologii, to warto poznać wierzenia obecne zarówno we własnej kulturze, jak i w obcych, choćby po to, żeby mieć jakie takie pojęcie o rozwoju ludzkości. W takim ujęciu Kościół Rzymskokatolicki mógłby nawet zyskać. :)
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo