Jeśli ktoś myśli, że tzw. prawactwo jest lepsze od tzw. lewactwa, niech się dwa razy zastanowi. I jedni, i drudzy chcą urządzać innym życie, krytykują cudze poglądy, wiarę, a nawet uczucia i oceniają czyjeś intymne wybory. Ponieważ o tzw. lewactwie napisano już wiele, zajmijmy się tzw. prawactwem. Co twierdzi tzw. prawactwo? Ano, choćby to, że kobiety nie chcące rodzić dzieci, to egoistki i hedonistki, opętane w dodatku przez ideologię gender. Taka jest diagnoza zacietrzewionych „prawiczków”. Bo przecież pierwszą, nadrzędną rolą kobiety jest zostanie matką. :) Do prawicowych osobników nie dociera, że to, iż obecnie rodzi się coraz mniej dzieci, niekoniecznie jest wynikiem feministycznego spisku, odgórnie narzuconych wzorców, patologii władzy. To są miliony indywidualnych decyzji, na które – owszem – wpływ miała popkultura, co jednak nie znaczy, że ktoś tutaj został „ogłupiony”.
Jeden z Salonowych komentatorów proponuje „bat i marchewkę” na celowo nierodzące dzieci niewiasty: zrównanie wieku emerytalnego obydwu płci, dodatkowe pieniądze za wychowanie potomka oraz – last but not least – zakaz dziedziczenia po rodzicach, jeśli się jest bezdzietnym. To ostatnie wprawia mnie w głęboką zadumę. Do czego jeszcze posuną się upośledzeni moralnie i intelektualnie ideolodzy, żeby osiągnąć swój cel? Przecież to jest traktowanie obywateli jak rozpłodowego bydła. A pozbawianie ich prawa do dysponowania własnością zmarłych przodków przypomina o zapędach komuchów, żeby zlikwidować własność prywatną. Oczywiście bezdzietnych księży, zakonników i zakonnic to prawicowe tałatajstwo nie ruszy, bo przecież oni „służą Bogu”. :) To ma być ta alternatywa dla genderystów, LGBT oraz lewicowych zamordystów???
Dlaczego prawicowe świry nie chcą zostawić zwyczajnych, nie identyfikujących się z żadnym ideologicznym ruchem osób w spokoju? Dlaczego uważają, że w imię dobra państwa czy nawet ogółu mogą obrażać inaczej myślących, osądzać ich osobiste wybory czy wręcz pozbawiać jednostkę jej praw? Czy przyjdzie nam walczyć w opresyjną władzą tak, jak walczyli z nią nasi dziadkowie, którzy chcieli zachować jakąś godność, wolność i szacunek do siebie w kraju rządzonym przez „obcych”? A może nie ma się czym martwić, bo nikt normalny nie zagłosuje na „pobożnych komunistów”?
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo