Karolina Nowicka Karolina Nowicka
315
BLOG

Po co istnieje państwo?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Społeczeństwo Obserwuj notkę 139


Wielokrotnie w dyskusjach z blogerem Logicznie Myślącym pisałam, iż według mnie państwo – jako twór mający prawo do pobierania przymusowej daniny pod postacią podatków oraz monopol na przemoc – powinno zadbać o to, żeby KAŻDY pozostający pod jego jurysdykcją obywatel miał możliwość przynajmniej biologicznego przeżycia. Oznacza to zaopatrzenie KAŻDEGO obywatela w pewne podstawy, takie jak schronienie, żywność, leczenie. Czy państwo powinno każdemu zapewnić pracę? Niekoniecznie. Niemniej brak pracy nie powinien doprowadzać do sytuacji, w której ktoś przymiera głodem, nie ma funduszy na leki czy traci dom/mieszkanie i idzie pod przysłowiowy most.

Co natomiast obywatele są winni państwu? Moim zdaniem można od nich oczekiwać jedynie sumiennego płacenia wyżej wspomnianych podatków. Nie należy ich zmuszać do życia bądź umierania dla państwa (narodu, społeczeństwa). To państwo jest dla ludzi, a nie ludzie dla państwa. Czasami relacje te są nieco zaburzone. Przykładowo: nie ma MORALNEGO obowiązku przestrzegania każdego przepisu, gdyż niektóre z nich są niemądre lub nawet szkodliwe. Państwo może jednak przymusić każdego niepokornego obywatela do posłuszeństwa poprzez nałożenie sankcji za łamanie prawa stanowionego. Czyli dla nas najważniejsze powinno być nasze sumienie, a dla państwa – ład, spokój i porządek.

Czego natomiast państwo nie powinno robić (wbrew opiniom publicystów, socjologów oraz polityków). Otóż moim zdaniem nie powinno wtrącać się w sprawy obyczajowe, czyli np. pożycie dwojga osób (małżeństwo, konkubinat), dzietność krajan, sposób wychowywania potomstwa, wyznawanie religii czy choćby wolność słowa. Państwo nie jest od tego, żeby zapobiegać „pladze rozwodów”, choćby nie wiem jak negatywne skutki to przynosiło; nie jest od tego, żeby zapobiegać sekularyzacji, ateizacji czy nawet islamizacji naszego kraju, o ile odbywa się to drogą pokojową; nie jest od tego, żeby zachęcać pary do płodzenia większej liczby dzieci, ponieważ obywatele nie są bydłem, które się hoduje; nie jest też wreszcie od tego, żeby „promować” określone postawy w społeczeństwie (coś takiego powinno być zawsze oddolną inicjatywą).

Czy zgadzacie się ze mną? Czy może jednak coś Was w tym tekście uwiera?


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (139)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo