Pod poprzednią notką pojawiło się trochę bzdur, z których wybrałam jedną, by ją skontrować. Jest to typowy przejaw idiotyzmu osoby pozornie wykształconej i oczytanej, która jednak traktuje swoje wnioski na temat rzeczywistości jako prawdę objawioną.
W czym problem? Ano, podobno człowiek nie ma wolnej woli, gdyż tak twierdzą neurobiolodzy. Jedynie chrześcijanie mają wolną wolę (oraz sumienie), gdyż „wymyślił” je Kościół. Autorstwo: ZetJot (patrz: poprzednia notka).
Moja odpowiedź: Na poziomie PODŚWIADOMOŚCI może i wolnej woli nie ma, ale w przypadku zdrowego na umyśle, trzeźwego człowieka każda decyzja musi być zatwierdzona przez ŚWIADOMOŚĆ. Na tym maleńkim poziomie posiadamy jaką taką decyzyjność. Dlatego możemy karać przestępców. :) Polecam artykuł, który opisuje tę niejednoznaczną kwestię:
https://www.projektpulsar.pl/czlowiek/2097521,1,wolna-wola-nie-istnieje.read
Jak widać nie jest to sprawa prosta i nie ma co do niej stuprocentowej zgody. Natomiast bloger ZetJot upiera się, że wolnej woli nie ma w ogóle. Jednocześnie jednak twierdzi, że mają ją chrześcijanie, gdyż ten termin wprowadziła ich religia. Trudno o większe oderwanie od rzeczywistości. Chyba tylko Natanaela pisze większe głupoty.
Drogi blogerze Zetjot, to, że ty nie miałbyś wolnej woli bez swojej religii, nie znaczy, że tak ma każdy. Nie sądź innych po sobie. Każdy ponosi konsekwencje swoich czynów, a to oznacza odpowiedzialność (moralną, prawną, społeczną, duchową, etc). Bez różnicy, czy ktoś jest chrześcijaninem, czy ateistą. Jak więc można uznać, że nie mamy wolnej woli? Musielibyśmy uznać, że i świadomość jest wymysłem. A to już pogląd bardzo niebezpieczny.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo