No i proszę, jaki mądry list do Onetu wysmażył facet w moim wieku. :) Świetnie podsumowuje mentalność wiecznych „księżniczek”, które albo czekają na przysłowiowego rycerza na białym koniu, albo cieszą się swoją samotnością, ignorując fakt, że kiedyś mogą jej żałować:
"Mnie się wydaje, że single miewają czasami złe podejście do tematu — zakładają, że jeśli oni kogoś nie potrzebują, to już nie ma potrzeby, aby ich ktoś potrzebował. Pani dumna z tego, że nie musi nikomu poświęcać czasu jest tego niezłym przykładem" — pisze Adam w odpowiedzi na list "Powiem wam, dlaczego bycie singielką to błogosławieństwo".
No właśnie, jak ktoś nie umie ustępować, rezygnować z wygody, zgodnie współżyć, wybaczać, rozumieć, etc, to nie stworzy stabilnej relacji z drugim człowiekiem. Z facetami też tak jest, dlatego i oni poniosą konsekwencje wiecznej zabawy. Nie zamierzam ganić tutaj tzw. hedonistów, że nie chcą zakładać rodziny, po prostu im współczuję, bo kochający partner/małżonek/partnerka/małżonka oraz potomstwo to wielkie, ale zarazem wspaniałe wyzwanie.
Stety, niestety – nie każdy się do tego wyzwania nadaje. Jest wśród nas mnóstwo ludzi, którzy albo z powodu wadliwych genów i spapranej tym samym osobowości, albo fatalnego prowadzenia się (np. puszczania się na prawo i lewo) i spapranej tym samym psychiki po prostu nie są w stanie zbudować trwałego związku, nie mówiąc już o prawidłowym wychowaniu dzieci. Tacy ludzie faktycznie powinni się pogodzić z samotnością na starość. Ewentualnie mogą wziąć sobie psa czy kota. :( A państwo powinno im zapewnić solidną opiekę, kiedy już nie będą w stanie sami o siebie zadbać.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości