Karolina Nowicka Karolina Nowicka
244
BLOG

Czy wolno mówić, że się kogoś nie lubi? Na przykład dzieci lub homoseksualistów?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Społeczeństwo Obserwuj notkę 56


Przeczytałam właśnie kolejny ciekawy artykuł na pch24.pl. Jest o tym, że w dzisiejszych czasach prawdziwie dyskryminowaną grupą są dzieci:

Swego czasu wielką popularność zdobył angielski bar dog friendly, child free (ang. przyjazny psom, wolny od dzieci). Brytyjska prasa rozpisywała się o genialnej strategii marketingowej, oddającej nastroje społeczne. Doceniano, że ktoś w końcu nazwał pewne sprawy po imieniu. Jednocześnie na jaw wyszła niepokojąca prawda: wyrażanie otwartej dezaprobaty wobec dzieci stało się powszechnie akceptowalne. Na problem zwrócił uwagę w swoich mediach społecznościowych magazyn Ładne Bebe. W jednej z ankiet autorzy stwierdzili: „nie ma nic złego w mówieniu, że się nie lubi dzieci”. Internauci w zatrważającej większości (92 proc.) przyznali im rację.

Pominę teraz wielokrotnie już przeze mnie opisywany problem niżu demograficznego, który jest – a jakże! – w głównej mierze skutkiem KULTUROWEGO podejścia do najmłodszych. Skupię się na jednej, po macoszemu potraktowanej w linkowanym teście kwestii: czy wolno (jeszcze) publicznie mówić, że się nie lubi jakiejś grupy osób? Na przykład Żydów, Arabów, homosi, transów, grubasów, rudych...? Czy nie grozi to (już) przykrymi konsekwencjami, od prawnych poprzez obyczajowe aż po indywidualny ostracyzm?

Zawsze stałam na stanowisku, że wolność słowa i przekonań jest ważniejsza od cudzej potrzeby czucia się komfortowo. Tym samym bronię prawa każdego obywatela prawdziwie wolnego i demokratycznego państwa do prezentowania dowolnych poglądów, opinii czy zasad. Nawet jeśli są to poglądy, opinie czy zasady z gruntu głupie bądź zwyrodniałe, budzące grozę przeciętnego zjadacza chleba. Moja tolerancja dla KAŻDEGO poglądu, opinii czy zasady dotyczy jednak tylko wolności od reperkusji prawnych. Nie powinno być tak, że się ściga kogoś za słowa o obrzydzeniu, jakie się (rzekomo) odczuwa w bliższym kontakcie z np. gejami i lesbijkami. Pozywanie kogoś za takie wypowiedzi powinno się kończyć bezwarunkowym umorzeniem sprawy.

Niemniej nie mam nic przeciwko konsekwencjom obyczajowym bądź indywidualnym, które mogą nas spotkać za to, co publicznie głosimy. Jeśli wyrazimy swoją niechęć wobec jakiejś mniejszości seksualnej, to każdy pobratymiec ma święte prawo nas z tego powodu odrzucić – czy to będzie znajomy, czy potencjalny pracodawca, czy ktoś zupełnie obcy. Na tym też polega demokracja: społeczeństwo (podobnie jak każdy z nas z osobna) osądza i w swoisty sposób „karze” za wyłamywanie się z obowiązujących etycznych, estetycznych i kulturowych ram. Nie ma co z tego powodu beczeć, trzeba to po prostu wziąć na klatę, tak jak to robi od dekad taki dziwoląg jak pan Janusz Korwin-Mikke, który swoimi zapatrywaniami odstrasza znaczną część populacji.

Oczywiście społeczeństwo NIE jest mądre, sprawiedliwe czy specjalnie szlachetne, stąd też i społeczna dyskryminacja spada głównie na tych, którzy nie podążają za stadem w jego bezmyślnych odruchach i ośmielają się mieć własne zdanie. Nic się z tym jednak nie da zrobić. Ważne, żebyśmy przynajmniej nie byli ścigani przez prawo za nasze nieprawomyślne konstatacje. Bo coś mi się widzi, że właśnie pod tym względem wolność słowa jest poważnie zagrożona. I to wszędzie, także tam, gdzie ją tak długo hołubiono.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo