Karolina Nowicka Karolina Nowicka
217
BLOG

Po co nam ta cała demokracja?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Społeczeństwo Obserwuj notkę 54


Czym jest demokracja? W prostackim ujęciu, są to rządy większości przy poszanowaniu praw mniejszości. W nieco bardziej realnym wygląda to tak, że większość, owszem, wybiera swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu, ale co się dzieje potem, to już niekoniecznie ma odzwierciedlenie w przekonaniach tejże większości. Czy nam się to podoba czy nie, prawdziwy wpływ na prawo mają rozmaite lobby, kliki, korporacje, „szare eminencje”. Można z tym walczyć, lecz efekty będą mizerne; zorganizowana mniejszość zawsze pokona niezorganizowany ogół. Dlatego – moim zdaniem – tak istotne jest robienie WIĄŻĄCYCH referendów w szczególnie kontrowersyjnych kwestiach (zaliczam do takich przyjmowanie migrantów, aborcję, obecność krzyża w miejscach publicznych). Dzięki temu mielibyśmy prawdziwe rządy społeczeństwa, a nie garstki wybrańców.

Zapytajmy się jednak, czy naszemu narodowi zależy na tym, żeby być suwerenem? Czy naród chce i umie rozliczać rządzących z ich działań? Spójrzmy na frekwencję do wczorajszych wyborów do Parlamentu Europejskiego: 39,7 procent. Znaczna część populacji zadecydowała, że... nie chce decydować. A wśród nich – ja. Nie miałam pojęcia, na kogo postawić krzyżyk. Czy pozostali nieobecni kierowali się tą samą świadomością własnej ignorancji? Nie wiem. Pokazuje to jednak, że nasza demokracja, już i tak podminowana przez rozmaite mniejszości, jest nieomal fasadowa, krucha, oparta na pobożnych życzeniach.

I być może ma to sens, gdyż przeciętny człowiek jest przytłoczony masą często nieprawdziwych informacji, których nie może skontrować autentyczną wiedzą i solidnym namysłem. Być może pora zrewidować pogląd, iż każdy powinien głosować. Bo z głosowaniem jest jak z wyrażaniem swojego zdania: każdy może to robić, ale... czy każdy powinien? Jeśli nie znasz się na polityce, to po cholerę bierzesz udział w wyborze posłów, senatorów, europosłów? Ja sama poszłam do pażdziernikowych wyborów z pewną dozą niechęci i zagłosowałam byle jak. Warto było? Kolejne nie wiem...

A może nie mam racji? Może każdy głos się liczy? Może powinniśmy przezwyciężać naturalny opór, lenistwo, wahanie – i walić po karcie do głosowania jak nam serce zagra? Zaraz pan ZetJot zacznie mnie pouczać, że tylko idioci nie interesują się polityką. :)


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo