Karolina Nowicka Karolina Nowicka
432
BLOG

Czy wiesz, co zawdzięczamy rewolucji seksualnej?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Społeczeństwo Obserwuj notkę 138


Mam do Was krótkie pytanie: kiedy było więcej aborcji – teraz czy kiedyś? Nie wiecie? To poczytajmy o dawnych czasach:

Wybitny specjalista z zakresu medycyny sądowej Wiktor Grzywo-Dąbrowski szacował: „Robi się w Warszawie przypuszczalnie dwadzieścia tysięcy poronień rocznie”. W skali kraju mogło to być dwieście tysięcy, albo i więcej aborcji każdego roku. Miliony na przestrzeni dwudziestolecia. Na każdej ulicy i w niemal każdej rodzinie. [...] Samotna kobieta z dzieckiem traciła szansę na jakąkolwiek posadę, nieślubne potomstwo kodeks traktował z tą samą pogardą co w czasach Napoleona, a rodziny pracowników fabrycznych gnieździły się po kilkanaście osób w ciasnych, brudnych izbach. Jedno dziecko więcej mogło już oznaczać różnicę pomiędzy głęboką nędzą a śmiercią z głodu.

Obecnie wciąż wiele kobiet decyduje się na skrobankę, jednak wydaje mi się, że PROCENTOWO wychodzi tego znacznie mniej niż w międzywojniu. Dlaczego?

Przede wszystkim – dostęp do antykoncepcji. I większa świadomość, że trzeba jej używać. Rozsądni rodzice rozmawiają o tym z dziećmi już w wieku nastoletnim tych drugich.

Po drugie – koniec z epoką wstydu z powodu nieślubnego dziecka. Dzisiaj zarówno samotna mama, jak i jej dziecko cieszą się społeczną akceptacją. Nie ma mowy o jakimkolwiek ostracyzmie, przynajmniej w Polsce.

No i wreszcie – materialne wsparcie dla rodziców w trudnej sytuacji. Nie z rąk dobrowolnych darczyńców, jak by tego chcieli chorzy psychicznie korwiniści, lecz dzięki hojności państwa. A jeśli ktoś upiera się, że to z jego podatków, olaboga!, i że jemu/jej to nie pasuje, to przypomnę, że to, co płacicie państwu, i tak nie jest wasze. Macie psi obowiązek płacić daninę.

Reasumując: Bogu dzięki za rewolucję seksualną, społeczną i moralną!


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (138)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo