No, nareszcie dobre wiadomości. Nawet jeśli nie dotyczą rzeczy szczególnie istotnych, to uśmiech sam pcha się na buzię. :)
Oceny z religii i etyki nie będą już wliczały się do średniej ocen uczniów – zdecydowało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Zdaniem przedstawicieli resortu, oceny z tych przedmiotów nie powinny w żaden sposób wpływać na końcową średnią ocen uczniów.
I tak oto prawo nadąża za zmianami kulturowymi. Polska się laicyzuje, zwłaszcza w najmłodszym pokoleniu, to i szkoła powinna się zmienić: z kruchtokościelnej na nowoczesną, w której uczeń się UCZY, a nie przyswaja treści nie mające żadnego związku z jakąkolwiek sensowną wiedzą. Że co? Że za wcześnie na takie przemyślenia? O, kochani! Nie mam bowiem wątpliwości, że za jakiś czas religia zostanie całkowicie wyrugowana z placówek szkolnych. A przynajmniej wszystko na to wskazuje.
I bardzo dobrze, bo na lekcjach katechezy można usłyszeć naprawdę sporo idiotyzmów. Nauczyciele tego przedmiotu są często nieprzygotowani do pracy z dociekającą, wątpiącą, czy wręcz zbuntowaną młodzieżą. A sama młodzież nie wynosi z zajęć znajomości Pisma Świętego i historii Kościoła (co byłoby jeszcze do przyjęcia, gdyż jest to część naszej cywilizacji), tylko przykre wspomnienia o kłótniach o antykoncepcję, homoseksualizm czy aborcję. Nic dziwnego, że potem odwraca się od chrześcijaństwa, a nawet decyduje się w wieku dojrzałym na apostazję.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo