Karolina Nowicka Karolina Nowicka
199
BLOG

Rozmyślania o demokracji, czyli dajmy ludziom żyć po swojemu

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Społeczeństwo Obserwuj notkę 74


Powszechnie wiadomym jest, że prawdziwa, uczciwa demokracja to rządy większości, ale przy poszanowaniu praw mniejszości. W prawdziwie demokratycznym państwie ani większość nie musi chylić czoła przed mniejszościami, ani mniejszości nie muszą dopasowywać się do większości. Każdy żyje po swojemu, naturalnie tak długo, jak długo nie łamie PRAWA STANOWIONEGO (i nie zostanie na tym przyłapany). W dzisiejszym świecie panuje wspaniała różnorodność światopoglądowa, stykają się ze sobą rozmaite moralności, etyki i przekonania, ale demokracja umie to wszystko pogodzić.

Czy Polska jest prawdziwie demokratycznym państwem? Trudno powiedzieć. Jak dla mnie jest areną wciąż ścierających się sił, z których żadna nie chce się posunąć, żeby dać miejsce do życia ideologicznym oponentom. Prawica i lewica szczerze się nie znoszą i zwalczają, manifestując swoje jedynie słuszne poglądy na różnego rodzaju marszach, demonstracjach, spędach; chrześcijanie kłócą się z LGBT o zakres wolności słowa, czyli kto kogo może obrażać nieprzyjemnymi wypowiedziami; lobby paliwowe i kopalinowe drze koty z ekologami i przyrodnikami, bo jedni i drudzy mają swoją wizję dobrego życia na Ziemi. A politycy muszą ich wszystkich okiełznać odpowiednimi przepisami. Czy to nie zabawne?

Ja też mam swoje poglądy i też bym chciała móc wpływać na prawo, ustawy, głosowanie posłów. Jak urządziłabym Wam życie? Otóż zapewniam, że zapewniłabym każdemu obywatelowi maksimum wolności, ale przy poszanowaniu pewnych uniwersalnych zasad. Nie piszę o zasadach obiektywnych, gdyż nikt nie zna woli Boga. Ale są takie, które poprawiają jakość życia KAŻDEGO człowieka na globie, więc należy się do nich stosować. Weźmy choćby wolność słowa: każdy powinien móc głosić swoje przekonania i wiarę, ale w granicach ściśle określonej przez prawo odpowiedzialności. Czyli nie wolno kłamać na czyjś temat! Nie rozumiem, dlaczego kłamstwo ciągle jest legalne. Kłamstwo jest jak oszczerstwo, szkalowanie, potwarz. Jeśli ktoś udowodni, że homoseksualiści są w większości pedofilami, to powinien móc to głosić wszem i wobec, nawet jeśli jest to niezwykle bolesne dla osób o tej orientacji, a nawet owocuje społecznym ostracyzmem. Lecz jeśli udowodni mu się kłamstwo, to łgarz powinien zapłacić bardzo wysoką grzywnę. Nie wolno wprowadzać ludzi w błąd. Powinniśmy być odpowiedzialni za to, co mówimy.

Wiem, że dla niektórych to powrót do barbarzyństwa, lecz ja za niektóre przestępstwa wprowadziłabym karę chłosty. Kradzież, wyłudzenia, drobne oszustwa, zaśmiecanie, wandalizm – powinny spotkać się z solidną porcją batów. I to niezależnie od płci. (Nie znoszę traktowania kobiet jak istot upośledzonych, które należy chronić przez konsekwencjami swoich działań.) Co poza karą cielesną? Ograniczenie kary więzienia do minimum. Zakład penitencjarny to wylęgarnia patologii, szkoła łamania prawa, nie mówiąc o tym, że jest miejscem tłamszenia ludzkiego ducha. Poza naprawdę drastycznymi przypadkami (morderstwo z premedytacją, terroryzm) nie ma sensu izolować jednostki w kiciu. Zamieniłabym takie wyroki na prace społeczne lub kary finansowe.

Jest jeszcze parę aspektów rzeczywistości, które wymagają naprawy, lecz nie będę się nad tym tutaj rozwodzić. Dość napisać, że w MOIM państwie każdy obywatel miałby zagwarantowaną sporą wolność sumienia, niezależnie od tego, czy byłby chrześcijaninem, marksistą, satanistą czy rodzimowiercą. Nie byłoby obowiązku rejestrowania poszczególnych związków wyznaniowych, gdyż żaden nie otrzymywałby dotacji ze strony państwa, natomiast obrzędy byłyby zawsze i wszędzie chronione przed cudzą agresją. Jednocześnie każdy miałby prawo szydzić, krytykować czy potępiać daną wiarę, na zasadzie prawa do swobodnego wyrażania myśli. Starałabym się uczynić Polskę miejscem znośnym do życia dla każdej opcji politycznej, każdej ideologii, każdego stylu życia, każdego pochodzenia.

I wiem, że nigdy nie będę miała nawet promila władzy, żeby móc zrealizować swoje marzenia o wolnej, zróżnicowanej krainie, w której jest miejsce dla każdego. Bo ani prawacy, ani lewacy nie wybraliby na swojego przedstawiciela kogoś, kto się z nimi w stu procentach nie zgadza. :) Ale wiecie co? Ja i tak nie chciałabym kandydować do Sejmu. To były tylko takie czysto teoretyczne rozważania, luźne refleksje, strumień świadomości. Zresztą, w obecnej Polsce nie żyje się nam przecież tak najgorzej. Co prawda zwolennicy koalicji i opozycji nie ustają w seansach nienawiści, ale zamachu stanu chyba nie będzie. Życzmy sobie spokoju, rozwagi i miłosierdzia w naszym podejściu do drugiego człowieka, bez obłąkanego fanatyzmu, który każde widzieć wroga w „pisowcach”, socjalistach, liberałach, genderystach, etc. Niech każdy żyje, jak chce, byleby nie krzywdził innych. Co Wy na to?


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (74)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo